Gdy opowiadam komuś o tym, że wszystko cokolwiek wpłacane jest w teorii na jego rzecz „do ZUSu” bezpowrotnie przepada, gdyż ZUS nie ma ani grosza – wszystko wydaje na bieżąco na obecnych biorców, wielu niedowierza.
Gdy wyliczam z grubsza, że przelewane przez pracodawcę rzekomo na ich rzecz w ZUS i OFE tysiąc złotych każdego miesiąca, razy czterdzieści lat daje bez odsetek blisko pół miliona złotych, a szansa że mężczyzna dożyje wieku emerytalnego wynosi około pięćdziesiąt procent więc żona może liczyć na kilka tysięcy „trumnowego” – kiwają z niedowierzaniem głowami, nie pytając nawet o odsetki, które w takim okresie i przy takich kwotach powinny lekko podwoić pulę.
Opowiadają coś o zapewnieniach władzy, że przecież po reformie odkładamy już na swoją, godną emeryturę. Że co jak co, ale państwo dotrzymuje zobowiązań finansowych bo ZUS upaść nie może nigdy. Że obecnie – nie tak jak kiedyś – emerytura jest po prostu ich zabezpieczeniem na starość, gromadzonym na ich indywidualnym koncie. Nawet wydruki dostają ile jednostek zgromadzili…
I tylko liberalny – kolejne obrzydzone słowo, po prywatyzacji – rząd przypomina im, że w sprawie grabieży własności nie żartuje.
Dziennik GP podaje, że ma być tak: jeśli dożyjesz wieku emerytalnego zanim zdążą go podwyższyć i uznasz wypłacane ci resztki z twoich całożyciowych wpłat zwane emeryturą za niewystarczające, może ci przyjść do głowy podjęcie pracy zgodnie z obowiązującym prawem – tj. „legalnie”, np. na umowę o pracę. Taki pomysł może się pojawić: masz doświadczenie, wiedzę, siły, rząd za pomocą państwowej służby zdrowia nie pozbył się ciebie z grona „biorców świadczeń” i nie dokonał na tobie formalnej eutanazji wyznaczając via felczer wizytę u specjalisty za dwa lata…
Gdy więc podpiszesz umowę o pracę wówczas władza i jej długie ręce odetną ci – podobno twoje, he, he – pieniądze oddawane przez ZUS i OFE w ramach emerytury. Bo nie może być tak, że ktoś pracuje i dostaje (sic!) emeryturę obciążając system…
Władza jest liberalna – masz wybór. Albo emerytura 1200 zł albo pensja 1700 zł. Możesz dostać też tytuł: zasłużony dla III RP. Wystarczy po „osiągnięciu wieku emerytalnego” pójść do pracy i w niej umrzeć nie otrzymawszy ani złotówki emerytury. Prostsza drogą do orderu – pośmiertnego – jest samobójstwo popełnianie w dniu emerytalnych urodzin. „Zestawy urodzinowe” będą dostępne gratis w oddziałach ZUS.
Co jeszcze musi nam zabrać władza wrogów wolności byśmy powstali dla realizacji naszej wizji wolnej Polski? – pytałem wiosną 2007 (http://tiny.pl/h71zj ). Trochę się od tego czasu zmieniło. Na gorsze.
Wojciech Popiela