Antoni Macierewicz to jeden z tych polityków, który posiada dużą wiedzę na temat tego, kto jest kim w polskiej polityce. Bez problemu zapewne mógłby wskazać, kto z obecnych rządzących był agentem PRL-owskiej bezpieki, a może nawet, kto wciąż jest na usługach różnych służb. Niedawna wypowiedź w sejmie o „zaprzańcach” też pewnie nie była rzucona bezpodstawnie.
Czy wiedza pana posła ma wartość procesową czy też jest raczej ulotna, i to na tyle, że pan poseł woli pewnych spraw nie ujawniać, aby nie narażać się na problemy karne? A może woli trzymać tę „wiedzę tajemną” tylko dla siebie, by zawsze, w odpowiednim momencie móc ją wykorzystywać dla jakichś politycznych celów? Jest jeszcze oczywiście tajemnica państwowa, która wciąż pana posła obowiązuje…
Jako dowód na pewną niemoc w wykorzystywaniu tego typu wiedzy przywołam przykład zdarzenia, o którym ktoś mi kiedyś opowiadał… Otóż, pan poseł Macierewicz siedział w studio telewizyjnym przepytywany przez pewną bardzo znaną dziennikarkę. Ironia tej sytuacji polegała na tym, że pan poseł wiedział, że ona „była”, a ona wiedziała, że on o tym wie… Dziennikarka ta do dziś hula sobie w najlepsze, wieszając psy na panu pośle, on zaś nic ze swoją wiedzą zrobić nie może.
Pan poseł Macierewicz, poza swoją wiedzą, której ujawnienie mogłoby być może wywalić III RP w kosmos, ma jeszcze inną cechę, która wyróżnia go od innych polityków, mianowicie mocno angażuje się w daną sprawę. Swego czasu, jako minister spraw wewnętrznych, zaangażował się w lustrację. Co prawda, cała akcja zakończyła się obaleniem rządu Olszewskiego w pamiętną „noc długich teczek” 4 czerwca 1992 roku, niemniej dzięki tej akcji poznaliśmy choć częściowo prawdę o budowniczych III RP. Janusz Korwin-Mikke, autor pamiętnej uchwały lustracyjnej, do dziś twierdzi, że Antoni Macierewicz nie wykonał jej wówczas w takim kształcie jak nakazał mu to sejm, co już znamionuje, że były szef MSW ma skłonność do zaczynania czegoś, ale już nie do dokończania jak należy. Oczywiście rozumiem kontekst historyczny tamtych wydarzeń, pewne ograniczenia oraz niedocenienie siły przeciwników…
Trzeba tu dostrzec zaangażowanie posła Macierewicza w likwidację WSI. Co prawda, służby tej dziś już nie ma – przynajmniej oficjalnie – co pan poseł może sobie przypisać jako sukces, ale czy poznaliśmy znaczące postaci życia politycznego czy gospodarczego, które w jakiś sposób umoczone by były w działalność WSI? Różne nazwiska oczywiście się przewinęły, zapewne też gdzieś na różnych stanowiskach nastąpiły jakieś ciche przetasowania. Ale czy wpłynęło to znacząco na zmianę atmosfery polityczno-gospodarczej w III RP? Chyba nie bardzo… Obłuda, zakłamanie i cwaniactwo wciąż nadają ton naszej polityce… Poza tym, śp. prezydent Lech Kaczyński nigdy nie zdecydował się na upublicznienie aneksu do raportu WSI. Przyczyny dla których tego nie zrobił nie są tak naprawdę do dziś znane. Gdy w 2009 roku spytałem o to posła Macierewicza odesłał mnie z tym pytaniem do prezydenta Kaczyńskiego… A teraz? Teraz aneks jest już w „bezpiecznych” rękach „właściwych” ludzi, więc chyba już „po ptokach”… No, ma go jeszcze zapewne poseł Macierewicz (a na pewno posiada wiedzę w nim zawartą), jednak jaki z tego pożytek dla potencjalnej zmiany atmosfery polityczno-gospodarczej w III RP, skoro posłowi PiS wiedzą zawartą w aneksie do raportu nie wolno się z nikim podzielić?
Poseł Macierewicz zaangażował się następnie – i też chwała mu za to, przynajmniej do pewnego momentu – w akcję skierowania do Trybunału Konstytucyjnego skargi na Traktat lizboński. Akcja zainicjowana m.in. przez czytelników portalu Prokapitalizm.pl, a podjęta przez pana posła, dawała nikłą bo nikłą, ale zawsze jakąś nadzieję na podstawienie nogi idei unijnego superzbiurokratyzowanego superpaństwa. Pan poseł brnął dzielnie aż do samej rozprawy przed Trybunałem, po to, by w jej trakcie … opuścić salę, grzebiąc na tę chwilę całą sprawę… Do dziś trudno wytłumaczyć to zachowanie, choć zapewne pan poseł znalazłby tysiące powodów, dla których – jak by zapewne stwierdził – musiał tak akurat postąpić.
Teraz pan poseł Macierewicz pilotuję sprawę niezwykle istotną, a mianowicie sprawę katastrofy smoleńskiej. Za podjęcie się tego trudnego tematu dochodzenia do prawdy również należy mu się uznanie. Już dziś wiadomo, że działalność takich gazet jak np. „Nasz Dziennik”, czy takich osób jak poseł Antoni Macierewicz poszerzyła dość znacząco nasze spojrzenie na katastrofę i przyczyniła się do ujawnienia faktów, których obecnie rządzący na pewno nigdy sami z siebie by nie ujawnili. Jedyne, czego można się obawiać to to, czy panu posłowi wystarczy konsekwencji i zapału. Ale niedawno, podczas spotkania z wyborcami w Piotrkowie Trybunalskim poseł Macierewicz podkreślił, że to sprawa jego życia, bo „(…) cóż może być ważniejszego, niż śmierć Leszka Kaczyńskiego czy Ani Walentynowicz…”. Zatem jest jakaś nadzieja, płynąca – jak widać – również z pobudek osobistych, że tej sprawy nie odpuści…
Dlaczego w ogóle o tym piszę? Otóż, w ostatnią niedzielę obejrzałem w TVP Info program „Młodzież kontra”, którego gościem był właśnie poseł Antoni Macierewicz. Niestety, ale w pewnym momencie, przy odpowiedzi na jedno z pytań, poseł Macierewicz minął się – mówiąc delikatnie – z prawdą. Pytanie dotyczyło zarzutu względem PiS-u, że partia ta tak dużo mówi dziś o suwerenności, podczas gdy w głosowaniu nad ratyfikacją Traktatu lizbońskiego większość posłów tej partii głosowała „za” traktatem. Pan poseł robił wszystko, by na pytanie nie odpowiedzieć (metoda zakrzyczenia pytającego mówieniem nie na temat), ale w końcu, przyciśnięty do ściany stwierdził, że tak nie było, bo większość PiS-u była przeciwko traktatowi. Od razu coś mi się nie zgadzało, dlatego czym prędzej w internecie postanowiłem sprawdzić, jak było w rzeczywistości. No i okazuje się, że było tak, iż 56 posłów PiS głosowało przeciwko, 12 wstrzymało się od głosu, natomiast 89 głosowało za ratyfikacją, łącznie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Nieco inaczej wyglądała sprawa w senacie, gdzie przeciw ratyfikacji lub tych którzy się wstrzymali było – łącznie – 23 senatorów PiS, za ratyfikacją natomiast – 14. Nawet jeśli zsumujemy liczbę tych parlamentarzystów, którzy byli przeciw ratyfikacji lub się wstrzymali w sejmie i w senacie, to i tak liczba parlamentarzystów PiS, którzy głosowali za ratyfikacją Traktatu lizbońskiego jest większa.
Niniejszy tekst to w zasadzie prośba skierowana do posła Antoniego Macierewicza, by w przyszłości starał się być bardziej konsekwentny w tym co robi, a przede wszystkim precyzyjniejszy w wypowiadanych sądach. Od tego przecież m.in. zależy wiarygodność pana posła. Wiarygodność, która na obecnym etapie jego działalności, jako parlamentarzysty i jako polskiego patrioty, dążącego do wyjaśnienia prawdy o katastrofie smoleńskiej, jest mu niezmiernie potrzebna.
Paweł Sztąberek
Foto. ISz/Prokapitalizm.pl
Pan Poseł umawia się na spotkania
z wyborcami,
następnie nie przybywa, nie uprzedzając
o swojej nieobecności.
Zawsze myslalem, ze Pan Macierewicz to KRET, ale po jego wytlumaczeniach odnosnie sprawy TL w TK, wiem, ze to po prostu RYMPAł. Dziala nieugiecie pod linie, tego co sobie na poczatku zaplanowal i nie potrafi zrewidowac planu, jest kompletnie nieelastyczny. Zle zroumial lustracje i tego mu pewnie JKM do dzisiaj nie wybaczyl. Zle zrozumial sprawe WSI sadzac ze lepiej grozic asami niz odkryc karty i tez sie przejechal, bo zycie splatalo niezlego figla w postaci rabnietego samolotu prezydenckiego z szefem BBN-u i samego prezydenta. Na swoj sposob zrozumial sprawe wyjasniania katastrofy smolenskiej z gory zakladajac wspoludzial, przez co sam postawil sie w swietle, jakim widzimy Rosjan. Zamiast prawdy wlasne cele. Moze i zalozenie jest sluszne, ale ze tak powiem, „prawda” powinna wyjsc poprzez badanie a nie przez robienie czegos pod wlasny watpliwy aksjomat. Wreszcie sprawa Traktatu Lizbonskiego, ktora sposob dzialania posla Macierewicza ujawnila w pelni. Zalozenie bylo wyczyscic PiS i dokopac przy okazji Komorowskiemu, a wlasciwie, to bylo chyba priorytetem. Mniejsza, bo efektem, gdy sprawy potoczyly sie nie po mysli posla Macierewicza, liniowe rownanie wyrzucilo za nawias reszte, z czym posel Macierewicz sobie nie poradzil. Zareagowal jak prosty chlop, zeby juz Pana posla nie obrazac. Na rympał. Uznał, ze cała sprawa jest przegrana, bo nie udalo sie osiagnac waznego dla NIEGO i POLITGRAMOTY Z PISU celu.
I tego poslowi Macierewiczowi nie wybacze, tego, ze nie podjal rekawice, by bronic chociaz tego, co zostalo. Mozna nie probowac, ale posel Gauweiler w Niemczech zaryzykowal, sciagajac nienawisc calych Niemiec i jednak ze swoim prawnikiem eurosceptycznym prof. Schachtschneiderem tak przygwozdzili tamtejszy TK, ze Niemcy w koncu obronily suwerennosc. Mozna bylo sie powolac chociaz na rozwiazanie niemieckie, co by na jakis czas wystarczylo. Nie, Pan Macierewicz wolal NAS ola¢, bo bylismy MECZACY, a nasza SPRAWA byla tylko BALASTEM dla swoich pobudek.
Historia tego Panu Macierewiczowi nie zapomni. W koncu po stroniue targowicy byli tez ponoc patrioci.
Nie na temat. Na stronie „dobroni.pl” jest tekst o Gruzinach w Wojsku Polskim przed 1939 i w czasie II wojny pt.”Gruzini w nowej Ojczyźnie”. Wśród kilkunastu nazwisk jest wymieniony Artemi Aroniszydze(1891 – 1950). Pod koniec wojny był komendantem Inspektoratu AK Piotrków Trybunalski. W marcu 1945 został złapany przez NKWD i osadzony w piotrkowskim więżieniu, a następnie przekazany do Łódzkiego Wojewódzkiego UB. Ciekawe czy o tym władze Piotrkowa i piotrkowscy historycy wiedzą i jak chcą uczcić obcokrajowca walczącego o swą o nową Ojczyznę?
Mam następujące pytanie: „Czy może ktoś zna i może przypomnieć jakąkolwiek sprawę, którą wyjaśnił do końca p. A. Macierewicz”. Nie mam złudzeń, że sprawę smoleńską także pogrzebie. To jest tzw. „złotousty” na którego daje się nabrać wielu porządnych ludzi.Wypowiada wiele słów z których nic nie wynika. Bardzo dziękuję Pawłowi za podjęcie tego tematu.
Niestety racje maja JKM i Michalkiewicz, ze „politycy” to jest jedynie ta „twarda i plugawa” skorupa, cytujac wieszcza. PiS chociaz urabia sie na partie „patriotyczna” to w rzeczywistosci jest jedynie „katolicka” wersja TKM–partii, niestety rzadzacych. To jest wlasnie sedno problemu— ciemny lud uwazajacy ze nad nimi maja stac „pany” co to lepiej wiedza „umieja” Michalkiewicz juz w miesiac po objeciu wladzy przez Kaczynskiego przeczul, ze Aneks to jedynie lista hakow, ktorymi Kaczynscy chcieli szachowac PO i SLD. Tym sposobem pan posel Macierewicz juz po raz drugi probowal blefowac w rozgrywce ze slugusami komychy… i znowu przegral. Przypadek, czy znak?!! Czy moze jak w „Matrixie”— tym co podejrzewaja, ze cos jest nie tak… podsuwa sie odpowiedni program „niezadowolonych buntownikow”, zeby nie daj Boze jednak naprawde nie przejrzeli na oczy!!!
@piotrkowiak
Cytat z filmu Gangi Nowego Jorku: Miejscowy jest ten kto oddał by życie za kraj.
I coś w tym jest, ci ludzie mimo co oddali życie za Polskę mimo że nie mają polskich przodków dla mnie byli Polakami.
A co do Macierewicza – to co napisał Bolcio Frull, jest prawidłową analizą. Przez takich ludzi co wiedzą a nie powiedzą, prawda się dewaluuje.
Wiedza, którą posiada Macierewicz o naszycvh elitach jest jego polisą na życie. Dlatego nie może jej ujwnić
ludzi oddanych i uczciwych poznaje się po tym, że ryzykują za prawdę i w to, co wierzą, WSZYSTKO. Życie to przy tym nic nie znaczący duperel. Jeśli by tak było, to znacyz, że Pan Macierewicz nie jest wart nawet splunięcia.
jak można pisać poważnie o wariacie. to przykład typowego polskiego wariata.
żeby było jasne. to stwierdzenie jest tak oczywiste, że nie ma sensu go uzasadniać. gdyby ten biedny kraj składał się z samych takich wariatów jak ten pan, to nie przetrwałby nawet kilku lat. a tak, kiepsko, bo kiepsko, ale sie kula.
Proszę pamiętać, że rzekomym aneksem blefował nie sam Macierewicz a również Kaczyńscy. Wątpię, żeby ten „Aneks” w ogóle istniał, to tylko mydlenie oczu naiwnym ludziom w intencji, że może to kupią.Warto obejrzeć ten filmik „Za kulisami PRL-u. Zanim powstał KOR”.
Prezydent Kaczyński wstrzymał publikację aneksu ponoć dlatego, że pewne podane w nim fakty miały słabe potwierdzenie w dowodach. Jak tam było naprawdę – licho wie. W każdym razie treści nie znamy i pewnie nie poznamy. Albo ten aneks to był rzeczywiście blef, którego publikacja niczego by nie zmieniła, albo też materiał w nim zawarty był na tyle poważny, że mógł wywalić III RP, a właściwie jej „elity” z powierzchni ziemi. I tego może prezydent Kaczyński się wystraszył. Jeśli tak było znaczyłoby to, że PiS nie jest zdolny do przeprowadzenia jakościowej zmiany na polskiej scenie politycznej, a tym samym do rozpoczęcia budowy Polski na nowo, bez balastu okrągłostołowej III RP. Bo całe to towarzystwo, które kręci się po sejmach i senatach od 20 już ponad lat, należałoby wysadzić w kosmos. I PiS chyba też. Zbyt głęboko są umoczeni w III RP.
Zarzut,że Macierewicz starał się uniknąć odpowiedzi na pytanie jednego z młodych wykształconych z wielkich miast o podpisanie przez ś.p.Prezydenta Traktatu Lizbońskiego jest słuszny,tylko co miał powiedzieć?,że nie było innej możliwości wobec presji ze wszystkich stron na prezydenta,że sytuacja polityczna w Europie i naciski uniemożliwiały podjęcie alternatywnej decyzji korzystnej dla Polski?Pewnych rzeczy trudno jest wypowiadać publicznie.
@Krzysztof
Ten „młody, wykształcony z wielkich miast” reprezentował akurat UPR, a więc zaprzeczenie tego, czym są owi „młodzi, wykształceni z wielkich miast”, choć oczywiście był młody, byc może wykształcony i z wielkiego miasta.(program nadawany jest z Krakowa – jakby nie mówić wielkiego miasta).
„(…) tylko co miał powiedzieć?,że nie było innej możliwości wobec presji ze wszystkich stron na prezydenta,że sytuacja polityczna w Europie i naciski uniemożliwiały podjęcie alternatywnej decyzji korzystnej dla Polski?Pewnych rzeczy trudno jest wypowiadać publicznie”.
No cóż, mógł publicznie powiedzieć prawdę. Jednak z jakichś powodów p. Macierewicz wolał publicznie skłamać (może nieświadomie?)… Publicznie kłamać wolno?
I właśnie uciekł z tego powodu z Trybunału Konstytucyjnego wmawiając jeszcze jedno kłamstwo, że prosił o przesunięcie debaty w sprawie niezgodności TK z Konstytucją z powodu nie wejścia w życie jakiejś ustawy, która, moim zdaniem nie miała żadnego związku ze sprawą. Myślę, że p. Macierewicz lubi kłamać .
Polska (?) scena polityczna ma kilka stron – twarzy. Tak dla picu. Jedna ze stron jest PIS i jej twarze. W tym Mister Macierewicz. PIC trwa dalej. A Panstwo nad tym dywaguja, zamiast to zmienic.
Dobrze, najlepiej to zamknąć ten portal w cholerę i dać się rozsmarować jak w Egipcie. Może da Pan przykład i dokona np. samospalenia przed gmachem na Wiejskiej (ew. pod Reichstagiem)? i co Pan wie, co robimy w międzyczasie? Fajnie jest sobie poszczekać na drugiego człowieka, prawda?
Panie Kamil czas na nowa edycje Nocnej Zmiany. Niech pan sie tym zajmie zamiast marnowac czas na bezplodne pyskowki ze mna. Obywatele licza na pana. A ja trzymam kciuki za powodzenie tej akcji.
może Pan liczyć na to, że zajmę się tym w niedługim czasie. Mam tylko nadzieję, że pyskaci nie zawiodą. I liczę, że Pan będzie brał udział w mojej akcji, a ja wezmę udział w Pana akcji. Ostatecznie obaj jesteśmy przeciwko pustemu pieniądzowi i marnotrawstwu.
Chyba zaczne pana panie Kamil glaskac po glowie i obchodzic sie z panem jak z jajkiem..Niech pan tylko dziala. Cel juz znamy.
„Młodzież kontra” na YouTube. Każdy może sam obejrzeć jak poseł Macierewicz odpowiada na pytanie o traktat lizboński. Zapraszam…
http://www.youtube.com/user/malyy5#p/a/u/0/bvBXV0hWvWE
ten trep wybrał taktykę zagłuszania, phi.
Comments are closed.