Dziwne czasy nastały, naprawdę. Sprawy, które dawniej uchodziły za wstydliwe, takie, którymi lepiej się nie chwalić, dziś stają się niemalże cnotą, powodem do dumy. Weźmy na przykład biedę. Wiadomo, podobnie jak prostytucja, zbrodnia itp. była ona zawsze. Ale czy dawniej przychodziło jakimś władcom do głowy szczycić się nią wszem i wobec?
Dziś bardzo modne stało się organizowanie np. Wigilii w centrach miast, gdzie prezydenci czy burmistrzowie rozdają ubogim pierogi za darmochę. I, co ciekawe, bez błysku reporterskich fleszy czy licznych telewizyjnych kamer, impreza taka w zasadzie pozbawiona byłby sensu, byłaby – można by rzec – nieudana. „Zobaczcie jaka u nas bieda, ile gęb do wyżywienia ma pan prezydent. I oczywiście żywi”…
Jednym z takich dziwactw naszych czasów stało się publiczne chwalenie się tym, że pobiera się zasiłki z opieki społecznej. Rozumiem, w menelskim półświatku to normalka, ale… No właśnie, to ale… Parę tygodni temu widziałem w telewizorze, jak kilku parlamentarzystów chwaliło się, że wzięło tzw. becikowe. Z pamięcią u mnie różnie bywa, ale na pewno jednym z nich był poseł Prawa i Sprawiedliwości, Adam Hofman (niech wybaczą pozostali, że ich nie wymienię, ale naprawdę nie pamiętam). Poseł Hofman zastrzegł od razu, że swoje becikowe komuś tam – jak się wyraził – „bardziej potrzebującemu”, przekazał, jednak nie omieszkał pochwalić się, że wziął.
Tym, że wziął pochwalił się również kilka dni temu jeden z prominentnych redaktorów stacji TVN 24. A uczynił to w programie red. Andrzeja Morozowskiego, o tytule takim trochę wojskowym – „Tak jest”. Sprawa wynikła po tym, jak redaktor ów poczuł się zbulwersowany, że ośrodki pomocy społecznej wymagają od beneficjentów socjalu zaświadczeń o dochodach od pracodawców, a nie zwykłych oświadczeń osoby zainteresowanej, czyli – inaczej mówiąc – nie chcą przyznawać zasiłków „na piękne oczy”… W trakcie rozmowy w studio rzeczony redaktor przyznał, że brał becikowe i że to skandal, że urzędnicy traktują beneficjentów socjalu (to już moje określenie) z nieufnością, jak potencjalnych oszustów. A przecież premier Tusk obiecywał, że będą tylko oświadczenia… – skarżył się prominentny redaktor z TVN 24.
Mam dla owego redaktora dobre wieści. Właśnie parlament III RP uchwalił, że biorcy zasiłków będą już wkrótce mogli składać jedynie oświadczenie o dochodach. Zaświadczenie od pracodawcy nie będzie wymagane. Władza nareszcie zaczyna ufać obywatelom. Dlatego od tej pory, gdy pan redaktor TVN 24 odwiedzi ośrodek pomocy społecznej właściwy dla swojego miejsca zamieszkania, będzie mógł się wreszcie poczuć jak prawdziwy obywatel demokratycznego państwa prawa. Nie będzie już musiał prosić pana Waltera o wydanie zaświadczenia o dochodach. Wystarczą piękne oczy pana redaktora…
Paweł Sztąberek
Foto. PSz/Prokapitalizm.pl
Becikowe to zaden socjal. To ukradziony ludziom pieniądz, który jest ponownie przekazywany w obrót przez sztucznie do tego powołane instytucje, dające miejsca pracy. Tenze system przejeto z Niemiec, gdzie najpierw zabiera sie czesc z pensji, by potem, po zlozeniu wniosku, ponownie wyplacic ukradzioną wczesniej kase. Zupleny bezsens. Ale za to iles osob ma po drodze co robic…
A jest napisane – jak będziesz jałmużne dawał niech nie wie lewica co czyni prawica czyli masz tak pomagać aby nie deptać godności biednego czyli w dyskretny sposób jak czynił to Św. Mikołaj, biskup ten prawdziwy.
Marko Ty lewaku do potęgi kocham Cię!!! Pomódl się, zrób rachunek sumienia, żałuj i zmień się. Kocham Cię jak każdego bliźniego, nawet wroga.
Ja wziąłem becikowe. BO jakbym nie wziął, to zostałoby tej arytokracji urzędniczej więcej kasiory. Mam się z tego powodu wstydzić?
hm to inaczej harcmistrz? Powinieneś sie ze wstydu zapalic i pod ziemię zapaść. twój wybór. sumienie niech cię gryzie. ile masz dochodu, że sięgnąłeś po becikowe. pomódl się i przypomnij sobie przykazania boże i kościelne.
Spójrzmy na komizm obecnego świata, obecnie w naszej upadłej zachodniej cywilizacji jedyne rodziny wielodzietne, to rodziny biedne. Utrzymana jest zależność, że czym biedniej tym więcej dzieci. Padają pomysły wśród tych mądrzejszych żeby biednym rodzicom odbierać ich dzieci.
Bogaci nie płodzą dzieci, wg naszej upadłej cywilizacji jest to zajęcie dla biednych.
Więc siłą rzeczy becikowe jest skierowane do bogatych aby ich zachęcić. 🙂 Celebryci dobrze wiedzą że dostali pieniądze za frajer. Dla nich nie są one żadną zachętą ale zawsze za frajer.
A tak na poważnie, wychodzi na to że dobre geny (te którym udało się zdobyć wyższy status społeczny) wcale nie są takie dobre bo zatraciły chęć pozostawienie potomka. „Teoretycznie” słabsze geny wygrywają w tej batalii.
A tak zupełnie na serio, dobre geny to płodne geny. Więc ludzie dający się uwieść nowoczesności, tzn przynależący do nowoczesnej upadłej cywilizacji są przedstawicielami tych słabszych. Ich kultura sama siebie niszczy, a jej miejsce zajmie kultura wielodzietnych ludzi z nizin. Na pewno bardziej szorstka ale silniejsza.
Ja nie wieżę w teorię silnych i słabych genów, przynajmniej nie w obecnej rozbudowanej kulturze i cywilizacji. Wierzę natomiast w wychowanie. Ludzie wychowani w sztywnej kulturze, opartej na jasno określonych zasadach, są ludźmi mającymi silny moralny kręgosłup. Ludzie odrzucający ten kręgosłup jako zbyt ciężki do zniesienie, na jego miejsce przyszywają sobie leciutką imitację. Imitacja ta ma jeden defekt, można ją łatwo złamać. Obecna upadła cywilizacja zachodu jest cywilizacją która pod wpływem popkultury odrzuciła swój szorstki kręgosłup zastępując go nowym, słabym. Kręgosłupem który ugiął się i złamał pod naporem postępu. Postęp zamiast oplatać się wokół kręgosłupa i przybierać formę dyktowaną przez kulturę, złamał ten kręgosłup.
Kultura ze złamanym kręgosłupem wymiera, becikowe nie pomoże, dla bogatych te pieniądze to nic wielkiego.
Powstaje pytanie czy na wyżynach, wśród ludzi sukcesu zostaną jeszcze ludzie mający silny kręgosłup kulturowo moralny? Czy w razie ich braku niziny są w stanie wyłonić dla nich następców? Czy jednak cywilizacja się cofnie do niższych sfer, upadnie na 2-3 wieki aby budować się od podstaw?
Panie Heh z calym szacunkiem ale pan nie znasz zachodniej cywilizacji. Przyklad Niemiec pokazuje bardzo wyraznie: biedni maja coraz mniej dzieci, a wielu „posilkuje” sie juz psami i kotami jako substytutem potomka rodzaju ludzkiego. Za to bogaci hochsztaplerzy, poza grupa „kochajacych inaczej”, plodza plus adoptuja bez ustanku. W tej grupie, okradajacej szarego obywatela i przyznajacej sobie ogromne srodki na zycie, rodziny wielodzietne to codziennosc. Niech pan poszuka takie nazwisko jak Ursula von der leyen i zobaczy kim jest w niemieckim systemie i ile naprodukowala (wlasciwie okreslenie..) dzieciakow..tylko 7. Do tego policzmy jej bardzo liczne rodzenstwo,ktore tez nie zalowalo bialego plynu.. Za to pani ta jest wyjatkowo nieprzyjazna dla przecietnej niemieckiej rodziny…Prosze wiec nastepnym razem, zanim sie pan wypowie, porzadnie poznac materie. Pozdrawiam.
mhm, a pan zejdzie z wózka widłowego i przywróci rozsądek. to już jest kompletny dyrdymał. nad sobą mam typową hartz-IV rodzinkę, żyjącą tylko na czaskaniu kolejnych dzieciaków, bez roboty, tylko na wyciąganie zasiłków. takich przypadków jest multum (moja ciocia zna następny np.). jeśli wyciąga pan UvdL, to proszę zobaczyć, że Teflonowa dzieci nie ma, Gwidonek też zresztą.
Panie Marko, mnie nie interesuje co jest na zachodzie, ja odnoszę się do Polski oraz jej realiów.
Ale jeśli chodzi o ścisłość to jednak ci płodni bogaci Niemcy są gatunkiem na wymarciu i to jest fakt, ta zależność istnieje również i u nich.
Po drugie rzeczywiście ludzie którzy mają odrobinę oleju w głowie, nie płodzą dzieci jeśli ich na to nie stać.
Ale pan panie Marko chyba nie widział „prawdziwej biedy”. Takich ludzi co nic nie mają, do tego nie mają żadnego pomysłu ani żadnych chęci pokonania tego stanu i potrafią tylko wyciągać łapy, ludzi ubogich umysłowo. Bo przeciętny Polak bogaty nie jest, narzeka aż żal słuchać ale robi i kombinuje. Więc mimo że biedny to dla niektórych jest już bogaty.
Ja dorastałem w sąsiedztwie rodzin naprawdę biednych rodzin. Wiele z nich kultywuje tą zależność do dziś. Dzietność zawsze powyżej średniej 3,4,5… Dzieciaki siedzą po różnych ośrodkach.
Odpuszczanie sobie dzieci to domena tak zwanych „młodych wykształconych”, którzy mają sen że kiedyś się dorobią i teraz harują aby opuścić biedę. A kiedy dochodzą do 35 lat na karku, to naglę widzą, że bogaci dalej nie są, a na dziecko powoli robi się późno. Płodzą jedynaka, i się cieszą. Lub dalej harują bo już nie potrafią inaczej.
A co do Niemców, na ich systemie socjalnym żerują biedni Turcy, Kurdowie czy Irakijczycy. Śmieją się w twarz rodowitym Niemcom, bo do roboty chodzić nie trzeba a kasiora w kieszeni jest.
Analogicznie robi ogrom biednych Polaków w UK, Algierczyków i Marokańczyków we Francji itd.
A że znajdą się i ludzie bogatsi w tej stawce to tylko świadczy o ich cwaniactwie.
Comments are closed.