Książki PROKAPA na lato…
Jeśli ktoś jest miłośnikiem publicystyki Stanisława Michalkiewicza to najnowsza jego książka, przeprowadzony przez Tomasza Sommera wywiad-rzeka pt. „Wariant rozbiorowy. 12 rozmów o tym jak Polska traci niepodległość” to lektura obowiązkowa.

Publicysta jak zwykle, z brawurą i bez żadnych politpoprawnych zahamowań demaskuje zakłamanie naszych tzw. elit, ich głupotę, debilizm wręcz, jak w sposób frywolny i ze śpiewem na ustach wpychają nas w czas kolejnej smuty, kiedy to decyzje za nas podejmować będą przywódcy innych mocarstw. Michalkiewicz przyznaje zresztą, że już się to dzieje, gdyż bez mała 80 procent prawa aplikowanego w III RP tworzone jest w Brukseli.
Książkę raczej odradzałbym  „młodym, wykształconym, z wielkich miast” przygłupom, przyzwyczajonym do patrzenia na politykę przez pryzmat uroczystych akademii, spotkań, na których ktoś kogoś poklepie po plecach, ktoś się uśmiechnie, ktoś kogoś skomplementuje itp. Pan Michalkiewicz pokazuje politykę jako bezwzględną grę interesów, jako starcie tytanów, kto kogo i dlaczego… Miłośnicy „polityki miłości” nie znajdą tu tkliwych kawałków o rzekomej charyzmie premiera, o pięknej nowej fryzurze Julii Pitery czy też o tym, czy posłanka Mucha chodzi w majtkach czy bez… Młodzi, wykształceni…” niech już lepiej pozostaną przy swoich „Wyborczych”, glamurach, kosmopolitanach i innym badziewiu. Choć oczywiście nikomu nie wolno zabronić dostępu do książki. Jak chcecie to sięgnijcie… Kto wie, kto wie…
Wizja red. Michalkiewicza nie jest, niestety, optymistyczna. Polska jako strefa półrzemieślnicza, buforowa między Niemcami a Rosja, Żydoland wreszcie. Czy rzeczywiście trwa stopniowe przystosowywanie przez agentów tubylczych i obce razwiedki, terytorium III RP do takich właśnie niespodzianek jak wyżej? Już dziś nie brakuje faktów, które mogłyby ten scenariusz potwierdzać. Lektura warta poświęcenia paru  groszy na to by ją mieć w swojej biblioteczce, by moc samemu wyciągnąć właściwe wnioski…
Pan Stanisław Michalkiewicz jak zwykle w formie. Ale trochę dziegciu do beczki miodu muszę jednak wrzucić… Tyczy się to wydawcy. Rozumiem, kilka, może nawet kilkanaście błędów na całą książkę da się jakoś zrozumieć i wybaczyć. Ale tych błędów jest w książce, niestety, mnóstwo. Są zwykłe literówki, ale także  błędy ortograficzne. Trochę to psuje ogólne pozytywne wrażenie. Może lepiej byłoby, gdyby wydawca poczekał tydzień z wydaniem książki i tydzień ten poświęcił na korektę. Pan Stanisław sam często powtarza, że pośpiech jest wskazany w dwóch sytuacjach: przy biegunce i przy łapaniu pcheł. Szkoda, że wydawca zlekceważył tę złotą radę. No ale cóż, wyszło, jak wyszło… Niemniej warto! Naprawdę!
Paweł Sztąberek
Tomasz Sommer – „Wariant rozbiorowy” (12 rozmów ze Stanisławem Michalkiewiczem), Biblioteka Wolności, Warszawa 2011
Książkę zamówić można w księgarni internetowej Multibook.pl…

7 KOMENTARZE

  1. Panie Pawle troche konsekwencji. Daje Pan tutaj do zrozumienia, ze krajem kreci uklad a kiedy o nim w komentarzach mowa, zaczyna Pan to negowac lub ironizowac. W zyciu waznym jest miec jedna linie – i trzymac sie jej konsekwentnie. Tym zdobywa sie szacunek u innych, no moze z wyjatkiem u licealisty K.

  2. „… – Nie wszyscy posłowie i nie wszyscy senatorowie PIS glosowali 1 kwietnia 2008 roku za ustawą upoważniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego do ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Poseł Antoni Macierewicz na przykład glosował przeciw, podobnie
    jak – o ile pamiętam – senator Piotr Andrzejewski. I oni właśnie – nie bez pewnej presji części opinii publicznej (na przykład posła Macierewicza, posługującego z Piotrkowa Trybunalskiego naciskało tamtejsze srodowisko konserwatywno-liberalne z panem Pawłem Sztąberkiem na czele) – złożyli skargi do TK….”
    Za: ” Michalkiewicz Wariant rozbiorowy” Tomasza Sommera. Biblioteka Wolności. Warszawa 2011

  3. Panie Marko. Wszystko ma swoje granice. Jasne, że rządzi układ i mafia, ale skoro tak uważam, to nie znaczy, że zaraz będę negował to, że Hitler istniał, i że była II wojna światowa. Nie wiem ile Pan ma lat, ale np. mój ojciec pamięta Niemców maszerujących przez wieś i mogących wszystko, pamięta partyzantów, potem Sowietów… No chyba, że to była taka szopka, inscenizacja. Ojciec był Trumanem Show, a cała reszta to aktorzy i statyści. Jak byłem mały też czasem miałem fantazje, że to wszystko wokół mnie to jakiś teatr, scenografia, ludzie podstawieni itp… A tylko ja, frajer niczego nie wiem. Ale jednocześnie przeświadczenie, że muszę być kimś ważnym, skoro całemu światu zależy, by utrzymywać mnie w nieświadomości, że to niby wszystko naprawdę… Dziś Polską rządzi układ, banda złodziei, mafiosów, agentów, zdrajców. Dlatego wspomniałem w którymś komentarzu, że Matrix w pewnym sensie istnieje, bo większość ludzi to oszustwo kupuje. A my jesteśmy rozdarci pomiędzy ciągłym balansowaniem pomiędzy zbojkotowaniem tego systemu, nie chodzeniem na wybory, albo też chodzeniem i głosowaniem na trochę mniejszych krętaczy i cwaniaków. P. Adam Kalicki pisał tu kiedyś, by wezwać do bojkotu. Chciałoby się, ale jakie są szanse na jego powodzenie? {anie Marko, musi nastąpić jakieś poważne przesilenie, żeby ludziom coś się we łbach poprzestawiało na lepsze. Nie wiem, co to ma być i kiedy nastąpi: kryzys, wojna, katastrofa naturalna… Nie wiem… Pan pewnie na to czekasz, by zaraz wypełnić próżnię swoją ideą państwa menadżerskiego. Pan wybaczy, ale my jednak będziemy dalej walczyć sobie, naszymi skromnymi, bo skromnymi, środkami, o państwo wolnorynkowe, państwo praworządne, państwo szanujące prawo naturalne itp… Jedni będą to robić pisząc artykuły i książki, inni otwierając stragany, a jeszcze inni modląc się o to. Każda z tych form jest potrzebna. Może się zapiszemy, może się za handlujemy i może się zamodlimy na śmierć, i nic z tego nie będzie, ale cóż, tacy już jesteśmy i pewnie jeszcze długo tacy pozostaniemy…
    Pozdrawiam
    P.

  4. „…Nie mam w związku z tym żadnych dowodów na ich hipokryzję, bo ich poglądy w tej sprawie były znane – chociaż z drugiej strony niepodobna nie zauważyć, iż musieli wiedzieć doskonale, że Trybunał Konstytucyjny nie odważy się na stwierdzenie niezgodności traktatu lizbońskiego z konstytucją.
    w ogóle oczekiwanie, że tak zwane „niezawisłe sądy” zrobią to, czego nie ośmielają się uczynić mianujący tych wszystkich sędziów politycy, wydaje mi się dość naiwne…”
    Za: ” Michalkiewicz Wariant rozbiorowy”,
    str 12, Tomasza Sommera. Biblioteka Wolności. Warszawa 2011

  5. Dzisiaj jestesmy blizej obalenia konstrukcji matrixa niz kiedykolwiek. Bo wiemy juz jak on wyglada, kto to jest i widzimy na codzien, ze staje sie coraz bardziej smieszny w swoich manipulacjach swiatem. Zycze dalszego rozwoju swiadomosci – kazdy kiedys zaczynal od niewiedzy i musial sie zmierzyc sam ze soba i wieloma faktami. Niech Pan nie ustaje w swojej walce, zwlaszcza w walce o siebie. Pozdrawiam.

  6. Janusz Wojciechowski,deputowany PiS do Parlamentu Europejskiego porównuje masakrę w Norwegii do ubiegłorocznego ataku na biuro Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi.Norweska tragedia jest jedynie punktem wyjścia do rozważań o politycznej nienawiści w Polsce, której europoseł poświęca najobszerniejszą część wpisu. „Masakra w Norwegii tylko skalą różni się od zamachu na biuro PiS (i moje)” – pisze. Jak sam podkreśla, gdyby w biurze było więcej osób i gdyby nie bohaterska akcja strażników miejskich, Marek Rosiak nie byłby ostatnią ofiarą Ryszarda C. „Ten były działacz PO zabijałby następne osoby. Amunicji miał jeszcze sporo” – stwierdza na blogu. Zdaniem Wojciechowskiego była to zbrodnia spowodowana „polityczną nienawiścią”, a nie jakąkolwiek chorobą psychiczną.Przytacza przy tym liczne przykłady świadczące o tym, że „w Polsce nienawiść polityczna jest bronią używaną tylko po jednej stronie politycznych sporów”. Stroną tą według polityka jest oczywiście PO.Przypomina choćby o internaucie, który nakłaniał do palenia biur Prawa i Sprawiedliwości, wybrykach Janusza Palikota czy też „dorzynaniu watah” Sikorskiego. Polityk uważa, że norweska masakra nie zmusi jakichkolwiek przeciwników PiS do refleksji i zaniechania przekraczania „granicy nienawiści”. „Szczerze wątpię, skoro zbrodnia łódzka ich do tego nie skłoniła” – podsumowuje.

  7. Ksiązka-wywiad nie napawiająca optymizmem, wręcz pesymistyczna. Wisielczy czarny humor. Ktoś tu już w komentarzach pisał, a z tej książki wynika to wprosto, że wszystko w „rencach razwiedki”.

Comments are closed.