W programie pana Jana Pospieszalskiego „Warto rozmawiać” (12.06.06) rozmawiano o uzależnieniu Polski od rosyjskiej ropy. W trakcie rozmowy najbardziej błyskotliwy mówca PiS, pan poseł Jacek Kurski wskazał na działania spółki J&S, jako przyczynę wysokich cen na stacjach benzynowych. Niesłusznie.
Co prawda zgromadzeni w studio przedstawiciele ORLEN-u stwierdzili, że rabaty jakie uzyskują od J&S są mniejsze niż oferowane przez konkurencję, ale cena ogólnie jest niższa od giełdowych, z uwagi na duże odbiory surowca. Sprawdzić tego nie możemy, gdyż formuły cenowe „znają trzy osoby” i Rada Nadzorcza znająca wysokość wystawianych ORLEN-owi faktur. Dostawcy, z uwagi na obowiązujące umowy i aneksy do nich, na razie zmienić nie można, pozostaje więc kupować od J&S po uzgodnionej cenie.
Pan poseł Kurski stwierdził, że J&S ma niejasne powiązania, a fakt sponsorowania J&S Cup powoduje, że ilekroć pan poseł widzi w Warszawie wysokoopłacane tenisistki tyle razy staje mu przed oczami biedny polski kierowca poloneza tankujący z tego powodu drogą benzynę na stacji benzynowej.
Baryłka ropy naftowej na giełdach światowych kosztuje obecnie około 70 dolaród amerykanskich. To około 1,4 zł/litr. Wg pana Andrzeja Szcześniaka http://szczesniak.pl/node/81 na cenę litra benzyny sprzedawanej na stacji benzynowej składa się (przy cenie „95” ok. 4.20 zł/litr) około 51 procent podatków. Gdy paliwa są tańsze, wówczas zawartość podatków w cenie litra sięga 65 procent. Jak wynika z konstytucji i ustaw, spółka J&S nie ma władzy ustalania stawki VAT i stawki akcyzy w Polsce. Ma ją rząd i parlament a podpisuje to wszystko prezydent.
W krajach „starej Unii” akcyza jest nawet ponad 50% wyższa. Jeśli Polska zbliży sie do tego poziomu, podatki stanowić będą nawet 80% ceny paliwa na stacji benzynowej. Czy to aby nie liderzy PiS agitowali za przyłączeniem Polski do UE?
W cenie litra LPG (gazu do samochodów) podatki stanowią na razie poniżej 40 procent ceny. Właśnie pojawiły się zapowiedzi podwyżki akcyzy na benzynę (o 25 groszy/l.) i na LPG. Spowoduje ona coraz mniejszą opłacalność zamiany instalacji benzynowej na gazową w samochodach. Dla dobra biednego kierowcy poloneza, chcącego uciec przed skutkami działań J&S?
Prócz nich mamy nową „opłatę rejestracyjną” która może przekroczyć cenę sprowadzanego samochodu. Czy biedny kierowca poloneza, w wyniku działań obecnego rządu a nie J&S, będzie mógł zmienić kilkunastoletniego poloneza na kilkunastoletnie BMW?
Ta pobieżna refleksja wystarczy, by stwierdzić, że wpływ J&S na wysokość cen paliw na stacjach benzynowych jest nieporównywalnie mniejszy od wpływu rządu PiS-Samoobrona-LPR. Rząd ten w tej dziedzinie nie różni się niczym (złośliwi twierdzą, że jest gorzej) od rządów SLD-UP, SLD-PSL, AWS-UW, UD-ZChN-itd,itp.
Być może firma J&S powstała w niejasnych okolicznościach. Być może Kreml nie ma zamiaru wypuszczać z rąk sprawy handlu strategicznym surowcem eksportowym. Być może WSI, SB i inne organizacje mają udział w dziwnych umowach podpisywanych przez kolejne zarządy rafinerii z dostawcami. Nie zmienia to jednak faktu, że olbrzymi wpływ na ostateczną cenę na stacji benzynowej mają polskie władze nakładające podatki.
A co do wpływu reklamowego turnieju J&S Cup na wysokość cen… to niestety wpływ „igrzysk” urządzanych przez władze dla zwiększenia swojej popularności jest wielokrotnie większy. Za wszystkie płacimy my – podatnicy.
Wojciech Popiela
(19 czerwca 2006)