Wielokrotnie wpływała na politykę nie tylko europejską, ale i światową. Niegdyś ich imperium było tak wielkie, że nigdy nie zachodziło tam słońce. Do dnia dzisiejszego państwo to odgrywa znaczącą rolę w świecie, mimo że pozbyło się już swoich kolonii. Mowa oczywiście o Wielkiej Brytanii.



Państwo to już od dawien dawna prowadzi politykę równowagi sił, która polega na tym, by żadne z państw nie zyskało znaczącej przewagi nad resztą. Taką politykę prowadzili chociażby w czasie trwania Kongresu Wiedeńskiego, który ostatecznie zakończył okres napoleoński. To właśnie wtedy państwo to zaczęło swój wielki podbój świata, który dał im ogromne korzyści ekonomiczne, nie mówiąc już o politycznych. Wielka Brytania była gotowa wywołać wojnę z wielkimi potęgami współczesnej Europy, np. z Rosją w wojnie krymskiej, tylko po to, by bronić swoich interesów w obrębie cieśnin Bosfor i Dardanele. Wówczas Wielka Brytania zdecydowała się zawrzeć sojusz ze swym odwiecznym rywalem, czyli Francją, byle tylko dopiąć swego. I udało im się. Pokonali wtedy Rosjan.
Ich polityka była konsekwentna. Kontynuowali ją nawet po I wojnie światowej, starając się nie dopuścić do wzrostu znaczenia Francji. Wielka Brytania cały czas prowadziła politykę równowagi sił, czyli nie chciała wzmocnienia Francji, jak i nie chciała upokarzać Niemców, którzy przegrali wojnę. Jednak Francja wolała budować swoją silną pozycję. Zależało im początkowo na silnej Polsce, by jeszcze bardziej osłabić naszych zachodnich sąsiadów. Niestety to bardzo nie spodobało się Niemcom, którzy w obliczu światowego kryzysu stworzyli nazizm.
Ta równowaga sił straciła na znaczeniu, kiedy w polityce europejskiej coraz więcej do powiedzenia miała III Rzesza. II wojna światowa jest ważnym okresem w dziejach Wielkiej Brytanii. Warto w takim razie wspomnieć o relacjach polsko-brytyjskich z lat 1939-1945. Oczywiście z naszego, polskiego punktu widzenia Wielka Brytania zdradziła Polskę. My uważamy, że Anglicy nie zaangażowali się wystarczająco w pomoc dla Polski w czasie kampanii wrześniowej z 1939 r. Nie docenili naszego zaangażowania w Bitwie o Anglię, w której uratowaliśmy Brytyjczyków od zajęcia ich kraju przez Hitlera. Nadal mamy duże wątpliwości, jeśli chodzi o przyczyny katastrofy lotniczej, w której zginął ówczesny premier RP Władysław Sikorski. Mimo ogromnego zaangażowania z naszej strony, Winston Churchill zdradził nas na konferencjach pokojowych w Jałcie i Poczdamie. Anglia zgodziła się oddać Polskę w orbitę wpływów radzieckich.
Z naszego, polskiego punktu widzenia Brytyjczycy nas po prostu zdradzili. Nie okazali nam żadnego szacunku. Czy jednak w polityce należy okazywać szacunek? A może trzeba realizować swoją politykę, własne interesy i nie przejmować się jakąś nic nieznaczącą Polską. Bo co z tego, że nasi przywódcy na emigracji walczyli po stronie aliantów, co z tego, że wspierali Brytyjczyków, skoro tak naprawdę liczą się fakty. A fakty są takie, że po II wojnie światowej Wielka Brytania wyszła dużo lepiej, niż Polska.
Po wojnie Brytyjczycy ponieśli duże straty związane przede wszystkim z utratą ich kolonii. Państwo to zdecydowanie osłabło zarówno pod względem ekonomicznym, jak i politycznym. W 1973 Wielka Brytania weszła do Wspólnoty Europejskiej, zwanej dziś Unią Europejską. Po chwilowym kryzysie państwo to zaczęło znów zyskiwać na znaczeniu, głównie dzięki rządowi Margaret Thatcher.
Wielka Brytania brała i nadal bierze aktywny udział w pogłębianiu integracji europejskiej, ale nigdy nie wyrzekła się swojej suwerenności. Nie wprowadzono tam waluty Euro, nie zgodzono się nawet na wejście do strefy Schengen. Co prawda nie jest to już wielkie imperium, gdzie nigdy nie zachodziło słońce, ale nadal państwo to trzyma się określonych zasad, dzięki którym zawsze osiągało zwycięstwo.
Po zakończeniu szczytu Unii Europejskiej, jaki odbył się w dniach 8-9 grudnia 2011 r. w Brukseli, wielu polskich publicystów, ekonomistów sympatyzujących z naszym rządem zarzucało premierowi Davidowi Cameronowi, że nie rozumie on współczesnych mechanizmów europejskich. „Pupile” rządu Donalda Tuska nie zrozumieli decyzji premiera Wielkiej Brytanii, nie mogli uwierzyć w to, że tak znaczące państwo europejskie zdecydowało się nie wspierać „reform” Nicolasa Sarkozy’ego i Angeli Merkel. Cameron jednak doskonale zrozumiał sytuację. Skoro nie zagwarantowano mu korzystnych warunków dla Brytyjczyków, nie zgodził się na zmianę traktatu lizbońskiego. Oczywiście nasi przywódcy z Donaldem Tuskiem na czele są święcie przekonani, że osiągnęli w Brukseli sukces. Są zadowoleni z tego, że Polska weźmie udział w ratowaniu strefy Euro, mimo że do niej nie należy.
Niech więc teraz polski rząd cieszy się ze swojego niewątpliwego „sukcesu”, a Wielka Brytania niechaj kontynuuje swoją sprawdzoną od lat politykę. Ten szczyt pokazał w końcu, że Brytyjczycy nie mają żadnych wrogów, ani żadnych przyjaciół, oni mają tylko wieczne interesy.
Mateusz Teska

4 KOMENTARZE

  1. Zanim się zacznie pisać laurkę o Wielkiej Brytanii warto zapoznać się np. z wypowiedzią Davida Irvinga o Churchill’u z 1990 roku(http://library.flawlesslogic.com/ish.htm)
    Choć Wielka Brytania nadal jest formalnie państwem niepodległym , to jej upadek w XX wieku jest relatywnie o wiele głębszy ,niż Polski.
    Dzisiejsza sytuacja w Wielkiej Brytanii bardzo przypomina czasy Churchill’a . Obecny premier bardzo koleguje się z Murdochem . To jego media pomogły wygrać mu wybory.Istnieją darmowe obiady?

  2. Przede wszystkim trzeba oddzielic Wielka Brytanie jako panstwo i obywateli od wladzy Ligi Oszustow z centrum w London City. Tego Pan Teska nie czyni bo pewnie tego nie rozumie. W WB od dawna trwa podobny proces niszczenia tkanki panstwowej i spolecznej jak w Niemczech czy USA (w ramach NWO)a z drugiej strony Liga Oszustow polaczona wiezami krwi i interesami ma sie doskonale i WB jako kraj nie jest jej do niczego potrzebna. Majac w reku aktywa wielu krajow na swiecie plus wladze nad surowcami strategicznymi swiatem sie po prostu rzadzi. Liga Oszustow jest od dawna podnadnarodowa. Rola panstwa-mocarstwa bez wzgledu na jego nazwe stala sie czwartorzedna.Jesli taki Putin jest spokrewniony z „dworem krolewskim” UK a dwor z kolei „pozeniony” odpwiednimi ludzmi w Afryce Poludniowej, Meksyku, USA i w kazdym innym wiekszym panstwie to przeciez panstwo-mocarstwo typu Wielka Brytania nie jest im juz potrzebne.

  3. Panie Mariuszu dość dobry tekst, lecz ma wiele uproszczeń, np.: brak roli St.Zjed.A.P. w polityce światowej i europejskiej, że nie wspomnę o Rosji i Chinach.

Comments are closed.