Wyobraźmy sobie, że jest rok 2020. Na czele polskiego rządu nadal stoi Donald Tusk, jako przewodniczący Polskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej. Przez ten czas wprowadzono wiele głupich przepisów, ale najgłupszym okazało się być powołanie Ministerstwa Handlu. Szefem tego resortu został zasłużony ekonomista z PZPO, czyli Jan Vincent Rostowski. A oto efekty powołania tegoż ministerstwa:



Państwo polskie uznało, że w związku z coraz większą liczbą przestępstw gospodarczych dotychczasowy pełnomocnik ds. ochrony konsumentów już nie wystarczał. Trzeba było powołać nowe ministerstwo, które jak każde inne działałoby w imieniu nas wszystkich, czyli konsumentów. Tym samym państwo czuwa nad tym, by żaden polski obywatel nie został oszukany przez nieuczciwego kapitalistę, który myśli tylko o tym, w jaki sposób podstępnie oszukać klienta. Ministerstwo Handlu czuwa także nad tym, by ceny wszystkich podstawowych produktów spożywczych, przemysłowych i innych były na tyle niskie, tak aby każdego Polaka było na nie stać. To MH ustala ceny wszystkich produktów w imię walki z nieuczciwą konkurencją ze strony wrednych kapitalistów.
Jak zawsze na początku nowego roku pojawiają się problemy i to nie tylko z listą leków refundowanych, ale i z listą innych produktów spożywczych, przemysłowych, którą przygotowuje Ministerstwo Handlu. Zawsze przed końcem starego roku pojawiają się kolejki w supermarketach, ale nie ze względu na poświąteczne promocje, ale ze względu na obawę wielu klientów, że zabraknie podstawowych produktów codziennego użytku. Co prawda nikt jeszcze z głodu nie umarł, ale lepiej dmuchać na zimne, bo nigdy nie wiadomo co będzie po nowym roku – mówią klienci, stojący przed jednym z supermarketów w centrum Warszawy. Problem oczywiście dotyczy całej Polski. Ludzie z niepokojem czekają na przyjście nowego roku.
I stało się. Od rana media informują o problemach z kupnem podstawowych produktów. Niektórzy mimo mroźnej sylwestrowej nocy stali przed supermarketami, popijając musującego „szampana”. Klienci z niedowierzaniem obserwowali, co dzieje się od nowego roku. W związku z wprowadzoną na ostatnią chwilę przez Ministerstwo Handlu nową listą produktów refundowanych pojawiło się wiele zmian. Sporej części podstawowych produktów, do której Polacy się przyzwyczaili albo w ogóle nie ma, albo są bardzo drogie. Nie wszystkich stać na chleb za 100 zł, czy cukier po 150 zł za kg. Dlaczego rząd nie reaguje – grzmią poirytowani ludzie, szczególnie emeryci. Dlaczego minister Rostowski nie obniży tych cen, przecież jest w stanie interweniować!
Na zwołanej przez ministra konferencji prasowej dziennikarze pytali, dlaczego nowa lista jest tak uboga w podstawowe produkty spożywcze. Przecież zapowiadał, że miało być taniej, a jest coraz drożej. Minister Rostowski tłumaczył, że nowa lista nie jest wcale taka zła. Co prawda wiele produktów musieliśmy wykreślić ze względu na to, że nie dogadaliśmy się z producentami, ale jest i kilka nowości, których wcześniej nie było. Minister handlu dał do zrozumienia, że obecna sytuacja spowodowana jest także zawirowaniami na rynkach europejskich. Taki wynegocjowaliśmy traktat na ostatnim szczycie ministrów handlu państw Unii Europejskiej i stąd te zmiany na liście – powiedział Rostowski.
Słowa te oburzyły opozycję, a w szczególności Polską Partię Chrześcijańsko-Socjalistyczną, na której czele stoi jak zawsze Jarosław Kaczyński. To skandal, że polski rząd na szczycie w Brukseli nie wynegocjował dla Polski lepszej listy produktów refundowanych – powiedział Kaczyński i dodał, że z dniem dzisiejszym Polska straciła niepodległość, ponieważ o cenach podstawowych produktów decydują Niemcy i Francja. To skandal! Zwolennicy PPCH-S, a także fani „Klubu Gazety Antyrosyjskiej” wyszli na ulicę wielu polskich miast. Protesty nie ominęły też Krakowa. Tłum zgromadził się pod Wawelem, gdzie uczczono wielkiego Polaka, wielkiego obrońcę polskiej niepodległości śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Wypowiedź ministra Rostowskiego oburzyła także inne partie polityczne. Ruch Gejów i Lesbijek z Januszem Palikotem na czele zaprotestował przeciwko obecnej liście. Politycy tej partii dostrzegli, że na wspomnianej liście nie ma skutecznych środków antykoncepcyjnych. To absolutny skandal, premier Tusk i minister Rostowski kpią sobie z Polaków – powiedział szef RGiL i dodał, że każdy Polak ma prawo do relaksu ze swoją partnerką/partnerem po ciężkim dniu pracy. Ta lista godzi w podstawowe Prawa Człowieka. Pod hasłem wolnej miłości Palikot zaapelował do rządu, by jak najszybciej do obecnej listy dopisał odpowiednie środki antykoncepcyjne.
Negatywny głos w sprawie nowej listy zabrała także Polska Partia Komunistyczna z Leszkiem Millerem na czele. W ten sposób ośmieszamy się przed resztą Europy – krytykował rząd szef PPK. Według niego nowa lista produktów refundowanych uderza przede wszystkim w emerytów, rencistów i osoby bezrobotne. Państwo musi się przecież troszczyć o tych najsłabszych, bo oni są dla Polskiej Partii Komunistycznej najważniejsi. Miller zapewniał swoich wyborców, że PPK zawsze wspierała i wspierać będzie ludzi pracy i bezrobotnych.
Z umiarkowanym optymizmem o liście wypowiedziała się Polska Partia WSI. Wicepremier Waldemar Pawlak dał do zrozumienia, że należy w spokoju pozwolić tej ustawie wejść w życie i poczekać na rozwój sytuacji. Pawlak zaznaczył, że rozumie ten pierwszy szok Polaków, robiących zakupy od nowego roku. Jestem optymistą i myślę, że za kilka dni wielu z nas przyzwyczai się do tej listy i wszystko wróci do normy – powiedział szef PPWSI.
*  *  *
Czy można sobie wyobrazić, że za kilka lat tak będzie wyglądała Polska? Na razie widać, jak to działa za sprawą państwowej służby zdrowia, kiedy to ceny leków ustala minister zdrowia. Z tą chorą sytuacją mamy do czynienia co roku. A co się stanie, kiedy nasze władze z braku czasu zajmą się za podstawowe produkty codziennego użytku? Wtedy z pewnością pojawi się kolejny problem społeczny do rozwiązania.
Polskie media już w noc sylwestrową na swoich paskach informacyjnych informowały widzów, że oprócz powitania nowego roku, zaczęła obowiązywać nowa lista leków refundowanych. Niedawno w porannym programie Polsat News redaktor Jarosław Gugała dziwił się lekarzom, że oni chcą rozmawiać z premierem o nowej liście leków refundowanych. Przekonywał on widzów, że przecież mamy wolny rynek i nikt nie ustala cen leków. Niestety redaktor Gugała myli się, ponieważ w przypadku cen leków nie mamy do czynienia z wolnym rynkiem tylko z widzimisię ministra zdrowia. To od niego i od jego porozumień z wybranymi firmami farmaceutycznymi zależy, jakie będą ceny leków.
Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby na serio rząd powołał Ministerstwo Handlu. Z pewnością powrócilibyśmy do dawnych czasów PRL-u, kiedy na półkach w sklepach była tylko musztarda i ocet. W takiej sytuacji aż się prosi, by zacytować znanego i lubianego pisarza Stefana Kisielewskiego, który stwierdził, że socjalizm to ustrój, w którym bohatersko rozwiązuje się problemy nieznane w żadnym innym ustroju.
Mateusz Teska

7 KOMENTARZE

  1. Do Świąt Bożego Narodzenia 2011 roku pacjenci
    z ciężką chorobą psychiczną dowiedzieli się że ich lek za który, od czasu do czasu w niektórych aptekach (czytaj sieciowych) na ważną receptę płacili 1(jeden) grosz po 1 stycznia 2012 roku zapłacą 410 (czterysta dziesięć)zł. Dzięki dobroci miłościwie nam panujących, w ostatniej chwili kończącego się roku, opłata (podkreślam na ważną receptę) za ten sam lek wynosi 3,20 (trzy zł i dwadzieścia groszy) w każdej również sieciowej aptece.
    OBNIŻKA ZAPŁATY ZA LEK PRZEZ PODWYŻKĘ !!! Tylko że…. „konia z rzędem” można podarować temu komu uda się zakupić ten lek!
    W aptekach brak wyżej wspomnianego specyfiku a i w hurtowniach też go nie ma !

  2. Jak pacjent z ciezka choroba psychiczna mogl sie tego dowiedziec? Chyba tylko symulant. Poza tym temat wcale nie jest zabawny.

  3. „Jak pacjent z ciezka choroba psychiczna mogl sie tego dowiedziec? Chyba tylko symulant.”
    A co ty myślisz, że jak człowiek jest chory na schizofrenię, to już nie potrafi normalnie żyć, myśleć, czytać i pisać? Zdziwiłbyś się ignorancie.

  4. Wg definicji „Schizofrenia wiąże się z upośledzeniem percepcji, myślenia i emocji oraz zaburzeń poznawczych. Obecne są również zaburzenia pamięci, spłycenie afektu, zdolności do wyrażania i przeżywania uczuć”. Sam jestes ignorantem. Ale skutecznej kuracji.

  5. Ty marko to pisząc delikatnie jesteś jednak mocno pieprznięty. Chorzy mają najczęściej i na szczęście rodziny, które się nimi opiekują. Skrót myślowy zastosowany przez p.P.Korzeniowskiego jest dla ciebie nie do pojęcia. Tak to jest gdy się nie stosuje zaleceń lekarzy i odpowiedniej terapi, nawet tej taniej przed „reformą”.

  6. I co ja mam ci Marko napisać, skoro ty i tak wiesz wszystko lepiej od mnie?

  7. Opłata pacjenta za lek stosowany w chorobie Alzheimera wzrosła trzykrotnie.
    „…Jednym z leków nowej generacji o najskuteczniejszym działaniu spowalniającym skutki choroby jest rywastygmina, zwiększająca w mózgu poziom acetylocholiny. Można ją przyjmować w formie wywołujących wiele skutków ubocznych doustnych pastylek czy roztworów lub w postaci plastrów. Właśnie ta druga, pozajelitowa kuracja, określana fachowo jako transdermalna, jest znacznie korzystniejsza dla pacjenta. Polskie Towarzystwo Alzheimerowskie w opublikowanych w ubiegłym roku badaniach potwierdziło znacznie większą skuteczność i bezpieczeństwo terapii transdermalnej w stosunku do form doustnych.
    Tymczasem koszt właśnie tej skuteczniejszej i bezpieczniejszej terapii choroby Alzheimera został przez twórców nowej ustawy refundacyjnej kilkakrotnie zwiększony i wywindowany na poziom nieosiągalny przez znaczną część chorych. Od 1 stycznia średnia cena z ok. 70 zł wzrosła do 250 złotych.
    – Przy tej cenie terapia transdermalna przestała być dostępna dla chorych na Alzheimera, którzy na ogół są w starszym wieku i w trudnej sytuacji materialnej – zauważa Alicja Sadowska, przewodnicząca Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera…”
    Za: http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=1142000

Comments are closed.