Heritage Foundation, znany i ceniony amerykański think tank opublikował niedawno ranking wolności gospodarczej, w którym Polska zajęła dalekie 64 miejsce. Kraj nad Wisłą wyprzedziły takie państwa jak Rwanda czy Trynidad.
Ta przykra wiadomość zmusza uważnego obserwatora życia gospodarczego w Polsce do pewnych refleksji i wniosków. Przede wszystkim potwierdzają się słowa publicysty Rafała Ziemkiewicza, że życie w Polsce przypomina pływanie w kisielu, niby można robić biznes i prowadzić firmę, wszystko to jednak wymaga niesamowitego wysiłku, a i tak w dłuższej perspektywie czasu każdy czuje się niesamowicie zmęczony. W Polsce bez sprytu i szczęścia nie ma co liczyć na kokosy. Każdy kto prowadził w Polsce życie na własny rachunek z pewnością potwierdzi te słowa. W moim skromnym odczuciu najbardziej produktywne jednostki w tym kraju to właśnie te, które prowadzą działalność gospodarczą, zapewniając miejsca pracy, generując zyski i tworząc dobra konsumpcyjne co sprawia, że gospodarka w Polsce jeszcze jakoś się trzyma. Ranking Heritage Foundation pokazuje jednak fatalny poziom sytuacji gospodarczej Polski, spowodowanej uciskami i restrykcjami administracji państwowej w stosunku do przedsiębiorców. Bez wolności gospodarczej i małych firm nasz kraj nie będzie generował dobrobytu.
Pomijając pogrążające wieści, że wyprzedziły nas takie „potęgi” jak Rwanda czy Tobago, gołym okiem widać, że przedsiębiorcy w Polsce mają ogromny problem z prowadzeniem swoich interesów. Udział szarej strefy w rynku również zdaje się potwierdzać ten smutny fakt. Mam ambiwalentne odczucia za każdym razem kiedy Heritage Foundation publikuje ranking wolności, z jednej strony mając nadzieję, że za rok będzie lepiej, z drugiej zaś obawiam się pogorszenia. Dane obrazują również spadek wolności gospodarczej u naszych unijnych przyjaciół – Włoch czy Francji. Jeśli tendencja ta się utrzyma Polska będąca częścią tego eurokołchozu może pójść drogą swoich europejskich mentorów i również z roku na rok spadać w rankingu.
Na wzmiankę zasługuje wysoka pozycja państw Skandynawskich, które okazują się być bardziej liberalne i przyjazne dla przedsiębiorców za rządzących tam socjalistów, niż państwa, której władza mieni się liberalną.
Raport Heritage Foundation zwraca uwagę na jeszcze jeden niezwykle istotny szczegół – na przestrzeni lat można dostrzec trendy jakimi podążają różne państwa. W Polsce jak zwykle – wysokie koszta pracy, drogi ZUS, podatek dochodowy płacony niezależnie od tego czy dochód jest generowany – wszystko to sprawia, że przedsiębiorcom żyje się w Polsce coraz gorzej. W 2011 r. upadło najwięcej firm. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna” liczba ta sięgnęła ponad 700. Branże, które nie poradziły sobie z kosztami to w większości te, które o dziwo otrzymały unijne dofinansowania, obronną ręką wyszło meblarstwo i metalurgia.
Zarzuca się firmom, że uciekają w szarą strefę, że zatrudniają na tzw. umowach śmieciowych i że ogólnie nie są przyjazne pracownikom. Czy w świetle powyższego ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości? Owszem analizując tylko jedną stronę zagadnienia – pracowniczą – społeczne rozgoryczenie zdaje się być w pełni usprawiedliwione, jeśli zaś spojrzeć na problem w kwestii ogólnej, sytuacja przedsiębiorców i metody jakimi się kierują również są zrozumiałe. Istnieją przyczyny, które zmuszają przedsiębiorców do pewnych asekuracji, do działań, które ratują je przed wysokimi kosztami prowadzenia działalności gospodarczej. W świetle polskich realiów muszę przyznać, że w pełni rozumiem podejście małych i średnich firm do spraw zatrudnienia czy podatków. Heritage Foundation uczciwie stawia sprawę, jest wpływowym think tankiem i nie ma podstaw by negować publikowany corocznie indeks wolności. W Polsce nie mogło być inaczej, skoro rosną wydatki administracji, zatrudnia się coraz więcej urzędników, państwo zaczyna być przerośnięte, topi się we własnych strukturach, pławi się w długu publicznym i dodatkowo ogranicza swobody i wolności obywatelskie. Skutki są widoczne.
Publikowany ranking z pewnością nie zachęca przeciętnego Kowalskiego do zakładania działalności gospodarczej. Pytanie, które należy w tym momencie zadać, to czy mamy ulec tej sytuacji i nie próbować? Sądzę, że byłoby to w jakiś sposób mimo wszystko nierozsądne. Nie trzeba szukać jakiegoś specjalnego antidotum na obecną sytuację, wystarczy, że państwo wycofa się z grabieży przedsiębiorców i zamiast bombardować kosztami zacznie zachęcać ludzi do udziału w rynku, do pracowania na własny rachunek, tak aby łączyć przyjemne z pożytecznym. Jest to jednak daleka droga, która w obecnej sytuacji jawi się jako zwyczajne pobożne życzenie.
Karol Mazur
Kazdy zna Lige Oszustow, pan tez. Niech sie pan wiec bierze do dziela a nie stoi z boku i sie przyglada. To nie mecz pilkarski – tu kibicow nie potrzeba.
Ciekawe na ktorym miejscu sa Stany Zjednoczone? Wolnosc gospodarcza nie jest tylko ograniczona w Polsce. Takie monopole jak bankierzy, czy tez producenci oleju-nafty, medii (prasa), no i oczywiscie producenci pieniedzy tzw. FED nie maja zadnej „konkurencji” i jest MONOPOL gospodarczy, bez WOLNOSCI.
http://www.ronpaul2012.com
Na 3 miejscu panie Niezalezny, za HKong i Holandia, dwoma kraikami rzadzonymi takze przez LO. Smieszna ta „klasyfikacja” i tutaj choc raz ma pan racje. Wszelkie tego typu rankingi powstaja glownie z inspiracji oszustow zatem pisanie, ze PRL bis jest za Rwanda czy Sudanem Wschodnim i Slowacja Srodkowa jest celowym sabotazem i zniechecaniem do dzialania ludzi aktywnych gospodarczo.
Comments are closed.