Urzędnicy Unii Europejskiej wykazują coraz większe upodobanie do regulowania naszego życia w najdrobniejszych szczegółach. Tym razem za literaturę wzięła się pani komisarz do spraw gospodarki morskiej i rybołówstwa Maria Damanaki.




Zaapelowała ona do Andrei Camilleriego, autora poczytnych, przeniesionych na ekran kryminałów z serii „Komisarz Montalbano”, aby zmienił gust swojego bohatera tak, aby nie zajadał się on małymi sardynkami. Tłumaczy to tym, że główny bohater daje zły przykład, gdyż połów małych sardynek niszczy ekosystem Morza Śródziemnego i może spowodować zniszczenie zasobów rybnych tego gatunku. Dlatego zachowanie filmowego komisarza policji wydaje jej się „nieetyczne i niedopuszczalne”.
Pani komisarz, która – jak przyznała – jest miłośniczką serialu o komisarzu Montalbano, na poważnie  przejęła się myślą o negatywnym wpływie, jaki może nieść ze sobą oglądanie głównego bohatera manifestującego upodobanie do jedzenia małych sardynek. Uznała zatem, że mocą swojego urzędowego autorytetu powinna wpłynąć na zmianę przekazu płynącego z książek i ich ekranizacji, zakładając zapewne, że czytelnicy i widzowie masowo zaczną zaopatrywać się w ten rarytas. Tymczasem literatura powinna uczyć właściwych zachowań, szczególnie jeśli w grę wchodzi potencjalne łamanie przepisów unijnych dotyczących rybołówstwa. Obywatel Unii powinien być edukowany na wszystkich frontach.
Jak widać ilość absurdów serwowanych nam przez unijnych urzędników jest niewyczerpana. Na szczęście przybrało to formę pouczenia a nie konkretnego aktu prawnego, choć kto wie – wszystko przed nami.
Iwona Sztąberek

1 KOMENTARZ

Comments are closed.