Chyba wszyscy macherzy od finansów na całym świecie, jakoś szczególnie upatrzyli sobie nasz kraj. Ledwo Główny Urząd Statystyczny ogłosił, że tempo wzrostu gospodarczego w Polsce drastycznie spadło, zaraz następnego dnia niezawodna agencja Moody’s ogłosiła świetne rokowania dla polskiej gospodarki, prognozując wzrost polskiego PKB. Ma tak się dziać mimo rozpoczynającej się w krajach Europy Zachodniej recesji.
Jednocześnie też, jakby wbrew komunikatowi ZUS, złotówka, nieznacznie bo nieznacznie, ale zaczęła się następnego dnia po komunikacie umacniać. Tego samego dnia również ogłoszono, że Polska przekaże do MFW na ratowanie strefy euro 8 mld dolarów, czyli ok. 8 procent rezerw dewizowych Polski. Sam prezes NBP, Marek Belka miał oznajmić: „Stać nas na to”.



Wszystkie te wydarzenia, jak mi się zdaje, z logiką – na pierwszy rzut oka – nie mają zbyt wiele wspólnego. Ale tylko na pierwszy rzut oka. Bo z jednej strony gospodarka zaczyna dołować (według GUS i chyba według zwykłych ludzi, którzy na co dzień zaczynają to czuć), z drugiej zaś pojawiają się komunikaty przeczące temu. Więc albo jest kiepsko, albo ktoś robi z nas jeleni… Czyż nie nasuwa się tu podejrzenie, że agencja Moody’s swoim piątkowym komunikatem nie nagrodziła aby polskich decydentów za to, że aż 8 mld dolarów wycisną z Polaków, byleby wesprzeć dogorywającą strefę euro? I czy los polskiej waluty, której umacnianiem tak bardzo szczyci się rząd, nie jest tak naprawdę w rękach cwanych spekulantów, którzy trzymają nas w garści i będą tak robić dopóki polscy decydenci potulnie będą spełniać wszystkie życzenia światowej finansjery?
Paweł Sztąberek

2 KOMENTARZE

  1. Nie ma zadnych spekulantow czy oszustow. To wszystko tylko urojenia. Zimowe zmeczenie i brak witaminy w postaci slonca. Mniej komputera a wiecej spacerow na swiezym powietrzu.

Comments are closed.