Religijna lewica zdobyła prestiż w akademickim wydziale teologii oraz w niektórych mediach. Na tym jednak jej wpływy kończą się.
Rozważmy kontrowersję powstałą wokół lalek-zakonnic, wytwarzanych przez Blessings, Expressions of Faith. Rodzina o nazwisku Cholewa, pięciu braci i ich dziesięciu pracowników, produkuje te 20-calowe lalki ubrane w tradycyjny habit, od 10 lat. Narodowa Koalicja Amerykańskich Zakonnic uznała to nagle za obraźliwe. „Amerykańskie zakonnice nie użyczyły swego wizerunku do tego, by przynosił on zyski jakiemuś biznesowemu przedsięwzięciu” – oskarża grupa.
Cóż, jest to po prostu nieprawda. Bracia Cholewa, w czasie, gdy wykonywali różne prace, przeprowadzali jednocześnie badania dotyczące stylu oraz tkanin używanych w 32 różnych zakonach religijnych. Kontaktowali się z klasztorami żeńskimi, a zakonnice chętnie współpracowały z nimi przysyłając nie tylko próbki materiałów, ale także swoje zdjęcia, wzory strojów, oraz słowne zachęty do zrealizowania tego przedsięwzięcia. Każda lalka-zakonnica ma imię. W wielu przypadkach było ono zasugerowane przez dany zakon, dla uhonorowania niektórych szczególnie zasłużonych członkiń.
Ci, na których życie wpływ miała zakonnica posiadają te lalki jako coś, co przypomina im o akcie łaski. Rodziny, których rodzeństwo bądź dzieci znajdują się w klasztorach, cenią je jako pamiątki przypominające im o decyzji ich ukochanych, poświęcenia swojego życia Bogu. Gdzie tu jest „wyzysk”?
Rodzina Cholewa przechowuje plik listów od sióstr z różnych zakonów, by udowodnić, że większość z nich wspiera ich dzieło. Na przykład siostra Anna Fulwiler z Zakonu Niepokalanego Serca Maryi napisała: „Należą się gratulacje za precyzję, z jaką przygotowaliście stroje. Są to prawdziwe działa sztuki”. Grupa, która nawołuje do bojkotu lalek, oczywiście nie reprezentuje stanowiska większości zakonnic.
Pomimo tego Koalicja zażądała, aby Blessings zaprzestało czerpania zysków ze sprzedaży wizerunków zakonnic. Według niej, wszelkie zyski powinny być przekazane na fundusz emerytalny The Retirement Found for Religions. Koalicja uważa, że czerpanie zysków ze sprzedaży lalek-zakonnic jest rzeczą złą.
Być może całe to zdarzenie wygląda na drobny incydent, niemniej ukazuje ono religijną lewicę w jej prawdziwym, marksistowskim świetle. To, co naprawdę stoi za oskarżeniem firmy braci Cholewa to filozoficzne założenie, że zysk to „wyzysk”. Dowodzi to nie tylko indolencji w sprawach ekonomii, ale obnaża także partactwo w myśleniu. Firma Blessings jest cudownym przykładem tego, jak zysk i propagowanie wiary religijnej mogą współdziałać w gospodarce rynkowej.
W swojej ekonomicznej niewiedzy koalicja zakonnic mogła przypuszczać, że skoro lalki są drogie (od 139 do 199 dolarów), to ich producenci z pewnością naciągają klientów. Jednak ceny te częściowo odzwierciedlają wysoki koszt, niezbędnej przy produkcji lalek, pracy ręcznej. To, że konsumenci chętnie za nie płacą oznacza, że wymiana jest dla nich korzystna. Gdyby koalicja naprawdę chciała pokonać Blessings, siostry wymyśliłyby sposób, jak uczynić lalki tańszymi i zeszły poniżej cen konkurencji, wchodząc na rynek z własnymi lalkami.
Ci, którzy czytają, bądź słyszą coś o proponowanym bojkocie dobrze zrobią jeśli pamiętać będą o tym, iż koalicja nie reprezentuje poglądów przeciętnej zakonnicy. Przyjrzyjmy się innym sprawom, którymi się ona zajmuje. I tak, od 25 lat domaga się, by kobiety mogły pełnić funkcję kapłanów, popiera prawa chroniące małżeństwa tej samej płci, oraz naciska na rozwój państwowej opieki zdrowotnej. Jak widać, wszystkie te żądania dokładnie odzwierciedlają to, czego zazwyczaj domaga się lewica. Jak pokazuje atak na rodzinę Cholewa, pojęcie koalicji na temat zysku i ekonomii znacznie odstaje od normy. Domaga się ona m.in. nowej, dziwnej zasady w księgowości – chce mianowicie, aby „koszta produkcji, włączając pensje administracyjne” były potrącane z dochodu brutto, a pozostający zysk wracał do, wcześniej wspomnianego, funduszu emerytalnego.
Cokolwiek bądź kogokolwiek te grupy religijnej lewicy reprezentują, na pewno nie odzwierciedlają poglądów większości wiernych. Z przyjemnością donoszę, że ogłoszony przez nie bojkot działa niczym bumerang. Biznes rodziny Cholewa znacznie się poprawił od momentu rozpoczęcia ataków.
Ks. Robert A. Sirico
(12 września 2005)
tłum. Agnieszka Łaska
( Artykuł publikowany jest za zgodą Autora, Acton Institute, oraz dzięki Polish-American Foundation for Economic Research and Education Pro Publico Bono. Źródło – „Forbes”, 1997 rok )