Czym to się w ostatnich dniach nie ekscytowaliśmy? Najpierw były uroczyste obchody 20 rocznicy rozpoczęcia rozmów okrągłego stołu. Z tej okazji generał Jaruzelski znowu się nadymał, że podjął „suwerenną decyzję” o podzieleniu się władzą z lewicą laicką. Ciekawe, że nie wpadł na ten suwerenny pomysł w grudniu 1981 roku.

Przecież już wtedy mógł podjąć taką suwerenną decyzję, zamiast wprowadzać stan wojenny. No tak, ale wtedy Leonid Breżniew na taką suwerenną decyzję by mu nie pozwolił. Wtedy Leonid Breżniew pozwolił generałowi Jaruzelskiemu, żeby podjął suwerenną decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego. A w 1989 roku Michał Gorbaczow, który z prezydentem Ronaldem Reaganem ustalił ramowy sposób ewakuacji imperium sowieckiego ze Środkowej Europy, pozwolił generałowi Jaruzelskiemu już na całkiem inną suwerenną decyzję – żeby mianowicie ustalił z zaufanymi partnerami generała Kiszczaka, jak podzielić władzę nad narodem polskim, żeby naród niczego nie skapował. Taki to ci z generała Jaruzelskiego tęgi suweren.
Więc najpierw były jubileuszowe uroczystości, potem premier Tusk szukał 17 miliardów, później talibowie w Pakistanie ucięli głowę polskiemu geologowi, wreszcie Jan Maria Rokita własna piersią bronił przed Niemcami płaszcza Konrada – i w ten sposób umknęło naszej uwadze wydarzenie szalenie interesujące – mianowicie wypłata pierwszej emerytury z tak zwanego II filaru, czyli – z tak zwanych Otwartych Funduszy Emerytalnych. Emerytura ta wyniosła 23 złote i 65 groszy miesięcznie.
Te Otwarte Fundusze Emerytalne zostały wprowadzone na podstawie ustawy z 13 października 1998 roku, stanowiącej jedną z czterech wiekopomnych reform charyzmatycznego premiera Jerzego Buzka, co to kierował rządem firmowanym przez koalicję Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności. Na podstawie tej ustawy każdy musiał sobie wybrać fundusz, który odtąd będzie z niego ściągał haracz w wysokości 7,3 procenta składki ubezpieczeniowej, w zamian za co zapewni mu dostatnią emeryturę. Tak w każdym razie przedstawiały to reklamy telewizyjne.
Prawda zaś, jak zwykle, była nieco inna. Chodziło o to, żeby utrzymać obowiązek ubezpieczeń emerytalnych i dzięki temu dopuścić do ograbiania obywateli polskich również firmy zagraniczne. Co z tego mieli politycy, którzy te rozwiązania forsowali – tego nie wiem. Być może z głupoty działali bezinteresownie, to znaczy – nie wzięli żadnej łapówki, chociaż takie przypuszczenie znakomicie nadawałoby się do wstępu do bajek.
Więc Otwarte Fundusze Emerytalne dostawały od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych te 7,3 procenta i następnie pieniądze te „inwestowały”. Przede wszystkim – kupowały obligacje Skarbu Państwa, zapewniając sobie tak zwany „zysk bez ryzyka”. Inwestować w ten sposób mógłby każdy – nawet najmniej rozgarnięty obywatel, zmuszony przez władze Najjaśniejszej Rzeczypospolitej do „wybrania” sobie Funduszu. No tak – ale wtedy żaden z Otwartych Funduszy Emerytalnych nie mógłby odliczyć sobie 15 procent tytułem tak zwanej „prowizji”. I o to właśnie chodziło! Czy z tej „prowizji” jakoś korzystali autorzy i promotorzy tej wiekopomnej reformy? Oto pytanie!
Ta wiekopomna reforma weszła właśnie w życie i pierwsza emerytura wypłacona z Otwartego Funduszu Emerytalnego 6 lutego br. wyniosła – jak już mówiłem – 23 złote i 65 groszy. Wyniosła tyle, bo ubezpieczona pod przymusem w tym funduszu pani zgromadziła na swoim koncie „tylko” 6 tysięcy złotych. No dobrze, ale przecież taki np. Kredyt Bank ogłasza, że za umieszczenie pieniędzy na lokacie terminowej płaci 8,3 procenta rocznie. Zatem policzmy: 8,3 procenta rocznie od 6 tysięcy złotych, to 498 złotych. Podzielone przez 12 miesięcy daje 41 złotych miesięcznie. Jest to prawie dwa razy więcej, niż wyniosła emerytura uzyskana z Otwartego Funduszu Emerytalnego!
Widać zatem wyraźnie, że poprzez zmuszenie do lokowania swoich pieniędzy na kontach Otwartych Funduszy Emerytalnych na podstawie ustawy z 13 października 1998 roku, obywatele zostali przymuszeni do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem. Pomijam już drobiazg, że w czerwcu ub. roku niezawisły Sąd Najwyższy ostatecznie zdecydował, iż pieniądze na kontach Otwartych Funduszy Emerytalnych nie są własnością osób ubezpieczonych – to już samo zmuszanie kogokolwiek do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem stanowi przestępstwo kryminalne z artykułu 282 kodeksu karnego: kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, przemocą (…) doprowadza inną osobę do rozporządzenia mieniem własnym lub cudzym – podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. W tym przypadku przemoc wynikała z ustawy, ale przecież ustawa stwarzała tylko pozory legalności dla tej kradzieży zuchwałej. Nie tylko dlatego zuchwałej, że dotyczącej milionów ludzi, ale przede wszystkim dlatego, że instrumentem, przy pomocy którego to przestępstwo zostało popełnione, dzięki któremu stało się w ogóle możliwe, była ustawa. Posługiwanie się prawem w celu osiągnięcia skutku przestępczego dowodzi niesłychanego cynizmu sprawców i ich głębokiej i nieodwracalnej demoralizacji.
W tej sytuacji pozostaje nam tylko przypomnieć, kto dopuścił się tego czynu. Możemy się tego bez kłopotów dowiedzieć, sprawdzając, kto i w jaki sposób głosował nad ustawą z 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych. Głosowanie to odbyło się 22 września 1998 roku. Za ustawą głosowało 168 posłów Akcji Wyborczej Solidarność, wśród nich Bronisław Komorowski, Stefan Niesiołowski, Marian Krzaklewski, Jerzy Buzek, Kazimierz Marcinkiewicz, Ryszard Czarnecki i Kazimierz Michał Ujazdowski. Spośród posłów Akcji Wyborczej Solidarność przeciwko tej ustawie głosował tylko poseł Jan Maria Jackowski. Za ustawą głosowali tez posłowie Unii Wolności, a wśród nich: Leszek Balcerowicz, Mirosław Czech, Jerzy Osiatyński, Bogdan Borusewicz, Mirosław Drzewiecki, Tadeusz Mazowiecki, Grzegorz Schetyna, Hanna Suchocka, Adam Szejnfeld, Henryk Wujec i Janusz Lewandowski.
Niektórzy z tych posłów nadal korzystają z immunitetu parlamentarnego i z tego powodu ich czyny na razie muszą ujść im bezkarnie. Mówię na przykład o panu Bronisławie Komorowskim, czy Stefanie Niesiołowskim. Ale na przykład Leszek Balcerowicz nie ma już immunitetu, podobnie jak Mirosław Czech, czy Tadeusz Mazowiecki, więc w stosunku do nich mogłoby zostać wszczęte stosowne postępowanie. Nie może bowiem być tak, by czyny spełniające wszelkie znamiona kradzieży zuchwałej miały pozostać bezkarne tylko dlatego, że popełnili je posłowie w ramach tak zwanego procesu ustawodawczego. Przestępstwo jest przestępstwem również wtedy, gdy jest kamuflowane pod postacią ustawy. Wyrok Międzynarodowego Trybunału w Norymberdze, piętnującego ustawodawstwo III Rzeszy stanowi tu wyraźna wskazówkę.
Ale niezależnie od pociągnięcia winnych do odpowiedzialności, przykładnego ich ukarania i niezwłocznego pozbawienia przestępczych ustaw mocy obowiązującej, trzeba szybko podjąć kroki zapobiegające tego rodzaju przestępstwom w przyszłości. Myślę, że najlepszym zabezpieczeniem byłby konstytucyjny zakaz wprowadzania przymusu ubezpieczeń społecznych, których szkodliwość, zarówno majątkowa, jak i społeczna od dawna nie budzi wątpliwości. Zniesienie przymusu ubezpieczeń społecznych nie oznacza ich likwidacji. Jeśli ktoś nadal będzie chciał niekorzystnie rozporządzać swoim mieniem, to nadal będzie mógł to robić. Chodzi o to, żeby do takich głupstw nikogo nie zmuszać.

Stanisław Michalkiewicz
Źródło: www.michalkiewicz.pl

1 KOMENTARZ

  1. Znaczy się – jesteśmy niczym stado baranów. Stado bezwolne. A raczej stado, które się ubezwłasnowolniło na własne życzenie. Strzygą nas już nawet nie w białych rękawiczkach. Oczywiście dla naszego dobra. I stado to prowadzą nas nasi wybrańcy. Ci, w których jako wyborcy pokładaliśmy szczególne nadzieje. Najogólniej rzecz ujmując – nadzieję na leprze jutro. Jestem pewien, że ci przewodnicy stada nawet sobie nie wyobrażają, aby stado mogło zaprotestować, aby mogło się zbuntować. Proces sądowy?? O co?? Że obywatel ma mniejszą emeryturę, bo został okradziony? Z oskarżenia publicznego? Gdzie znajdzie się taki prokurator? Z oskarżenia cywilnego? Który sąd przyjmie taką sprawę?
    Skoro wybraliśmy takich przewodników – to znaczy, że na takich zasługujemy!!!!
    Wojciech Perczak

Comments are closed.