Angela Merkel może mieć już niedługo poważny orzech do zgryzienia. Opublikowano właśnie sondaż, z którego wynika, że aż 51 procent Niemców opowiada się za przywróceniem marki jako narodowej waluty.
Sondaż informuje, że tylko 17 procent naszych zachodnich sąsiadów nadal chce tkwić w eurolandzie. Rzecznik pani kanclerz miał oświadczyć w związku z publikacją danych, że Angela Merkel jest „głęboko zaniepokojona” wynikami badania opinii publicznej. Nietrudno się temu dziwić. Nie dalej jak tydzień temu, wespół z prezydentem Francji Francois Hollandem oświadczyła, że zrobi wszystko, by ratować wspólną walutę i całą strefę euro. Do oświadczenia tego wkrótce przyłączył się premier Włoch Mario Monti, który udać się ma niedługo z „pielgrzymką” do Finlandii przekonywać „egoistycznych Skandynawów”, by nawet nie myśleli, że mogą nie pomóc bankrutującym państwom strefy euro. Finowie mają już powoli dość pompowania swoich pieniędzy w ratowanie utracjuszy z Południa. Monti ma zapewne w tej sprawie szczere błogosławieństwo kanclerz Niemiec i prezydenta Francji.
Dodatkowy element, który może na najbliższe miesiące nieco skomplikować sytuację pani Merkel to przyszłoroczne wybory w Niemczech. Szefowa niemieckiego rządu już kilka tygodni temu zadeklarowała, że zamierza znów zawalczyć w nich o stanowisko kanclerza, gdyż bycie nim „bardzo jej się spodobało”. Zanosi się więc na ciekawą rozgrywkę – jak przekonać Niemców do tego, że ratowanie skompromitowanej waluty jest zadaniem tak ważnym, że należy je poprzeć wbrew ich własnym przekonaniom i elementarnej logice?
Na wybory polityczne Niemców w najbliższej przyszłości mieć mogą wpływ również dane z gospodarki jakie zaczynają powoli przedostawać się do mediów. Kilka dni temu prezes największego niemieckiego instytutu gospodarczego, IFO, poinformował, że druga połowa tego roku może okazać się dla niemieckiej gospodarki ciężka. Mowa jest nawet o nadchodzącej recesji. Produkcja w wielu kluczowych dla gospodarki niemieckich firmach spada, szykują się liczne zwolnienia z pracy.
Jakie zatem niespodzianki szykuje dla swoich rodaków na najbliższe miesiące pani Angela Merkel? Poza oczywiście „po nas choćby potop!” w sprawie euro…
Paweł Sztąberek
Merkel nie istnieje. Osoba pokazywana jako Merkel to taki sam pajac-przebieraniec jak Berlusconi, który w poprzednim „wcieleniu” byl piosenkarzem i …kierowca rajdowym panem Jim Clarkiem. Kto ma choc troche zdrowego rozsadku niech pogoogluje Jim Clark photos i Silvio Berlusconi photos. Odkryje zadziwajace podobienstwa w rysach. Pierwszy z brzegu link
http://www.google.de/imgres?imgurl=http://www.grandprix.com/jpeg/bc/Clark_65_germany_01_bc.jpg&imgrefurl=http://www.grandprix.com/gpe/drv-clajim.html&h=449&w=640&sz=43&tbnid=_9P_z-1Gg-xvtM:&tbnh=83&tbnw=119&zoom=1&usg=__Ssz6_f_SmRdehAV8ogrB7ZRwpsw=&docid=VDvwr5PVVvdgtM&sa=X&ei=PPIbULLMOquO4gTE1YG4CA&ved=0CFwQ9QEwAA&dur=817
i http://www.formula1.com/teams_and_drivers/hall_of_fame/125/
plus ten
http://digitaljournal.com/article/314323
Pisanie wiec o Merkel jako „przywodcy panstwa” jest obraza dla kazdego, kto ma odrobine zdrowego rozsadku.
Comments are closed.