Minister spraw zagranicznych Finlandii powiedział w wywiadzie dla „Daily Telegraph”, że jego kraj jest przygotowany na opuszczenie strefy euro. „Mamy opracowane plany operacyjne na każdą ewentualność” – stwierdził.
Erkki Tuomioja uważa, że sytuacja związana z ciągłym łożeniem bardziej stabilnych krajów na bankrutujące południe „uprzykrza życie milionom ludzi i niszczy przyszłość Europy”. Zdaniem fińskiego polityka, nie tylko jego kraj myśli o opuszczeniu strefy euro. Nikt jednak – jak dodaje – nie chce zrobić pierwszego kroku, ponieważ obawia się konsekwencji.
Również w Holandii zaczyna wrzeć. Tamtejsi socjaliści domagają się rozpisania referendum w sprawie paktu fiskalnego UE. Lider socjalistów, Emile Roemer podkreśla, że podpisanie paktu oznacza w konsekwencji dalsze zrzeczenie się suwerenności Amsterdamu na rzecz Brukseli, dlatego musi być to zatwierdzone przez cały naród. Partia Socjalistyczna przewodzi w sondażach przed wyborami, które planowane są na wrzesień tego roku.
„The Economist” pisze natomiast o Polsce. Ubolewa mianowicie, że jeśli III RP nie wejdzie w najbliższym czasie do strefy euro, jej rola w Unii zacznie maleć. Gazeta zdaje sobie sprawę, że forsowanie hasła „Polska w strefie euro” byłoby obecnie dla premiera Tuska bardzo trudne, w sytuacji kryzysu w eurolandzie, ale jeśli rząd nie podejmie jakichś kroków już teraz, w przyszłości będzie Polsce jeszcze trudniej przyjąć wspólną walutę.
Istnieje obawa, że „The Economist” martwi się niepotrzebnie. Otóż 22 czerwca 2012 roku premier Donald Tusk powołał Jacka Dominika na stanowisko Pełnomocnika Rządu do Spraw Wprowadzenia Euro przez Rzeczpospolitą Polską. Czym będzie się zajmował Pełnomocnik? „Pełnomocnik jest odpowiedzialny za koordynowanie i monitorowanie procesu integracji walutowej ze strefą euro przez Rzeczypospolitą Polską.” – czytamy o jego zadaniach. Na jak długo przewidziany jest stołek Pełnomocnika? „Końcowe sprawozdanie ze swojej działalności Pełnomocnik przedłoży w terminie 12 miesięcy od dnia wprowadzenia euro przez Rzeczpospolitą Polską”.
„The Economist” chyba naprawdę niepotrzebnie się martwi…
Paweł Sztąberek
Niech Pan nie straszy ludzi. Nikt nie wierzy w takie bujdy jak wyjscie Finlandi i Holandii i wejscie Polandi. Niemcy nie chca miec pod nosem drugiej „Grecji” a reszta to tylko gra propagandowa. Kto ufa angielskim tabliodom finansowanym z London City ma tyle samo pod wlosami co ten, kto wierzy w Gowno wyborcze i tym podobne propagandowki.
Sam o sobie napisałeś, manipulatorze.
Comments are closed.