Z Unii Europejskiej coraz bardziej zaczyna wiać grozą. I choć nie wiadomo jak bardzo człowiek by się starał to „mowy nienawiści” nie sposób uniknąć.



Z Brukseli dochodzą właśnie wieści, że tamtejsze (UWAGA – MOWA NIENAWIŚCI) unioprzygłupy planują wprowadzenie zakazów bajek, które – jak się podaje – propagują treści szerzące nietolerancję, ksenofobię oraz seksizm. Bajki te są sprzeczne z modelem „społeczeństwa unijnego”. Może się już wkrótce okazać – jak podaje „Fakt” – że np. bajkę o Murzynku Bambo można będzie czytać dzieciom jedynie na tajnych kompletach, albo gdzieś w kościelnych katakumbach (niczym w ciemnych czasach czerwonej komuny), o ile wcześniej (UWAGA – MOWA NIENAWIŚCI) unijne przygłupy spod znaku błękitnej komuny, nie zrobią porządku również z Kościołem.
Główną pomysłodawczynią całego przedsięwzięcia jest unijna komisarz ds. rodziny, Kristina Schroeder. Uważa ona również, że np. bajki braci Grimm powinny zostać zakazane, ponieważ przedstawiane w nich kobiece postaci są zazwyczaj złe i nie odpowiadają współczesnej ideologii feministycznej. Także – jak przyznaje – Bóg nie powinien być rodzaju męskiego, lecz nijakiego. Ponadto nie powinno być tak, żeby we współczesnej Europie dostępne były książki, w których lansuje się taki model rodziny, w której to mężczyzna zarabia na utrzymanie a kobieta zajmuje się domem. Jest to – według Komisji Praw Kobiet Parlamentu Europejskiego zajmującej się tą „ważką” problematyką – niezgodne z ideą „równości płci”.
I znów MOWA NIENAWIŚCI… Kiedy już to całe unijne szambo spod znaku błękitnej komuny najjaśniejszy szlag trafi, trzeba chyba będzie pomyśleć o jakichś ośrodkach reedukacyjnych dla unijnych komisarzy. Obejrzałem ostatnio film „Salon Kitty” (1976), w którym to ukazana jest elita narodowosocjalistycznych Niemiec. W większości są to pełni kompleksów seksualni dewianci, kompensujący sobie swoje braki w różnych dziedzinach, bezwzględnym używaniem władzy nad ludźmi. Mało który z nich wierzy tak naprawdę w narodowy socjalizm, a jeden z bohaterów filmu mówi wprost, że cała ta ideologia potrzebna jest tylko po to, by „trzymać lud – który w to wierzy – za mordę”. Jedyne co ich upaja to władza i miłość własna… Co do współczesnych dzielnych naśladowców narodowych socjalistów czyli unijnych komisarzy … i komisarek (przynajmniej niektórych) zachodzi podejrzenie, że oni nie dość, że skrzętnie korzystają z danej im władzy gnębienia ludzi, to jeszcze wierzą w to wszystko. Dlatego reedukacja jest jak najbardziej do rozważenia. I to byłby chyba jeden z bardziej humanitarnych sposobów wprowadzenia współczesnych unioprzygłupów na powrót w koleiny normalności… I lepiej, jeśli stanie się to zanim oni zabiorą się za prześladowania nieżyjącego już polskiego Żyda, Juliana Tuwima i jego nieśmiertelnego Murzynka Bambo…
Paweł Sztąberek

2 KOMENTARZE

  1. Cała spuścizna „wielkiej” rewolucji francuskiej.
    Unia Europejska odwołuję się do niej tak samo jak się odwoływał Lenin. Cel jest jeden wszystkich światowych lewaków –> SZWECJA.
    Absolutna „wolność” w sferze kultury bardziej przypominająca permisywizm niż liberalizm. Absolutna równość w sferze prawa. Niektóre feminazistki z rozbrajającą szczerością uważają że nie wystarczy absolutne zrównanie kobiety z mężczyzną w prawach, czy faworyzowanie urzędowe kobiet przez parytety.
    Należy obligatoryjnie zakazać mieć dzieci, ludzi wysterylizować a dzieci „produkować” w zakładach przemysłowych w sztucznych macicach. To tak jak z homoseksualistami. Dostali możliwość zawarcia „małżeństwa”, twierdzili że nie chcą więcej. Ale się rozmyślili i wywalczyli sobie możliwość adopcji.
    Wprowadźmy in vitro, możliwość produkcji człowieka jeszcze w klinikach to w przyszłości będziemy mieli wymarzony przez feminazistki raj na ziemi. Wtedy będzie równość jak należy.
    No i na końcu „braterstwo” w sferze gospodarki, mające więcej wspólnego z komunizmem niż solidarnością.
    Aby raz na zawsze zakończyć ten cyrk należy zgodnie potępić dziedzictwo rewolucji francuskiej i jej „osiągnięcia”

  2. No ale przecież to większość Polaków głosowała za przystąpieniem Polski do Eurokołchozu. Tak jak większość polaków głosowała (i to dwukrotnie) na kwacha czy potem na PO.
    Jeżeli sięgając wstecz po historię, oceniamy krytycznie Niemców i ich wybory – to pamiętajmy o własnych.
    Cokolwiek by nie powiedzieć o Rosjanach, oni sobie swojego oprawcy nie wybierali – dostali go w desancie.

Comments are closed.