Drugi program państwowej telewizji przeprosił za wyemitowanie kabaretu, który – zdaniem posłów PiS – obrażał uczucia religijne wielu ludzi. Osobiście nie oglądałem, ale nabijano się ponoć z papieża, Kościoła katolickiego i osób wierzących.



Kabarety prezentowane od dłuższego czasu w telewizorze to zazwyczaj intelektualne dno i żenada. Mogę zatem wyobrazić sobie jaki mógł być poziom oprotestowanego „skeczu”.
Ale o tym kabarecie i o przeprosinach wspominam tylko dlatego, żeby zwrócić uwagę na coś znacznie gorszego, coś, co można oceniać w kategoriach nie idiotycznego dowcipu wyrecytowanego przez mało śmiesznych młodzieńców, lecz jako element wojny cywilizacyjnej. Trwa właśnie tzw. kampania społeczna (raczej antyspołeczna) pt. „Rodzice odważcie się mówić”. Chodzi o uświadomienie rodzicom, że jeśli ich syn jest pederastą albo córka lesbijką, wówczas należy ten fakt rozgłosić całemu światu, nie wstydzić się tego mówić głośno i z podniesionym czołem. W kampanię zaangażował się np. aktor Władysław Kowalski z synem, który najwidoczniej już „odważył się głośno powiedzieć”. Całą akcję prowadzi organizacja zwana pozarządową o nazwie Kampania Przeciw Homofobii. Na stronie internetowej owej KPH znaleźć można taką oto adnotację: „Lokal przy ul. Solec 30A jest wykorzystywany na cele społeczne (z obszaru profilaktyki i pomocy społecznej) przez Stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii dzięki pomocy Dzielnicy Śródmieście m. st. Warszawy”. Tego typu adnotacja oznacza najprawdopodobniej, że władze dzielnicy (zdaje się, że burmistrzem jest tam były UPR-owiec, Wojciech Bartelski) sprezentowały KPH lokal pewnie za symboliczną opłatą albo może nawet za darmochę. Gdyby było inaczej, wówczas jaki byłby sens publikowania tej informacji? Zatem każdy podatnik, czy mu się to podoba czy nie, finansuje przeróżne fanaberie łowców homofobów.
Dziś państwowa telewizyjna „dwójka” przeprosiła za jakiś idiotyczny kabaret. Ja się pytam, kiedy państwowa radiowa „jedynka” przeprosi za dzisiejsze (11 marca 2013) przedpołudniowe audycje, w których lansowano kampanię „Rodzice odważcie się mówić”. Jeśli misja tzw. publicznych mediów ma polegać na promowaniu zjawisk, mówiąc delikatnie, moralnie podejrzanych, to słowa premiera Tuska, że nie należy płacić abonamentu nic nie straciły na aktualności. Zacytujmy tu zresztą samego premiera: „Abonament radiowo – telewizyjny jest archaicznym sposobem finansowania mediów publicznych, haraczem ściąganym z ludzi, dlatego rząd będzie zabiegał o poparcie prezydenta i opozycji dla jego zniesienia”.
Otaczająca nas rzeczywistość jest coraz bardziej chora. Trudno się opędzić od promocji zboczeń, różnych dewiacji, czy seksualnych fiksacji. Jak uchronić przed tym nasze dzieci? Jak ratować je przed medialnym zalewem aktywistów-krzykaczy, wmawiających wszystkim naokoło, że coś, co z natury rzeczy jest odstępstwem od normy, jest rzekomo normą? Jak obronić normalność, skoro propagatorzy różnych anomalii zaczynają zdobywać przyczółki na szczytach władzy politycznej, w najbardziej nośnych mediach, wśród tzw. autorytetów moralnych (a raczej amoralnych), wśród znanych gwiazd show-biznesu? Propaganda dewiacji atakuje z każdej strony. Czy wobec tego tradycyjne wychowanie w domu uodporni nasze dzieci przed tymi obrzydliwościami? Przecież naszych maluchów nie da się cały czas trzymać w czterech ścianach i izolować od świata? Czy w końcu my sami nie wpędzimy się w kłopoty, jeśli choć trochę narazimy się aktywistom cywilizacji śmierci, jeśli ośmielimy się wyrazić wątpliwość czy zgłosić jakąkolwiek krytykę?
Trzeba zwrócić tu uwagę na jeszcze jedną, bardzo ważną kwestię. Otóż Kampania Przeciw Homofobii ma za sponsora nie tylko władze dzielnicy Warszawa Śródmieście, ale także potężną Fundację Batorego. A kogo ma prawicowo-liberalna część społeczeństwa? Czy prawica, z natury rzeczy bardziej indywidualistyczna, przez to rozproszona, może – gdyby zaszła taka konieczność – liczyć na jakiekolwiek poważniejsze wsparcie ze strony organizacji, firm czy prywatnych instytucji, kiedy ważyć się będą losy naszej cywilizacji? Bo tego, że wcześniej czy później dojdzie do konfrontacji można być raczej pewnym. Jak na razie, wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że normalność powoli daje się zapędzić do defensywy.
Paweł Sztąberek
Foto.: oficjalny banner kampanii społecznej umieszczony na stronie www.kph.org.pl

1 COMMENT

Comments are closed.