Towarzysz minister finansów opracowuje kolejne cudowne rozwiązanie mające poprawić ściągalność podatku VAT. W ustawie VAT ma się pojawić art. 105a. Podatnik – odbiorca towaru będzie od tej pory solidarnie odpowiadał wraz z dostawcą za zaległości podatkowe, jeśli jego dostawca w terminie nie wpłaci podatku.



Wyjaśniam – solidarna odpowiedzialność polega na tym, że urząd będzie mógł ściągać podatek albo z obu kontrahentów, albo tylko z jednego – według wyboru urzędu. Jak kto będzie miał pecha, będzie wiecznie spłacał cudze podatki. Fajny ten ustrój, no nie?
Aby jednak ochronić podatnika przed nadmierną ingerencją urzędu, ten sam urząd zostanie wyposażony w prawo łaski. Otóż jego magnificencja naczelnik urzędu skarbowego będzie mógł łaskawie zrezygnować z solidarnego poboru podatku, jeżeli okaże się, że podatnik nie wiedział lub nie przypuszczał, że podatek nie zostanie zapłacony.
Okaże się? No, zagadka – na kim będzie spoczywał ciężar udowodnienia tej okoliczności? Oczywiście – na podatniku. Przecież to podatnik jest na miejscu transakcji i na pewno będzie mu łatwo udowodnić niewinność. Niemniej, okolicznością obciążającą podatnika jest m.in. to, że zakupu towaru dokonano – uwaga! – po cenie nierynkowej. Jak bowiem powszechnie wiadomo, na biurku każdego naczelnika urzędu skarbowego leży wykaz jedynie słusznych cen rynkowych wszystkich towarów będących w obrocie gospodarczym. Rzut oka w tabelkę i już wiadomo – Kowalski kupił towar zbyt tanio. A jak jest zbyt tanio, to jest podejrzane. „Kto tanio sprzedaje, jest złodziejem, kto tanio kupuje – także :)” – proponuję taki napis umieścić w wejściu do ministerstwa finansów. „Porzućcie wszelką nadzieję…” brzmi zdecydowanie zbyt mało groźnie.
Proszę zwrócić uwagę, jakie to generuje oszczędności dla budżetu państwa – po co się męczyć jakimś postępowaniem, udowadnianiem itp., skoro to będzie problem podatnika:
– Dzień dobry, przyszliśmy zabrać panu wszystko. Pana dostawca nie zapłacił podatku.
– Ale ja o tym nie wiedziałem.
– A to już pana problem…
Swoją drogą, zaskakująca jest skromność tow. ministra finansów. W zasadzie dlaczego odpowiadać ma tylko dostawca-odbiorca, a nie wszyscy inni podatnicy w łańcuchu dostaw? Przecież jeśli mój dostawca sprzedał podejrzanie tanio, to na pewno też podejrzanie tanio kupił. To jest jedna sitwa – spisek, wręcz o charakterze mafijnym, firm, które sprzedają po cenach „nierynkowych”. Rozbicie tego gangu i ujawnienie bankructwa moralnego jego prowodyrów przysłuży się nie tylko budżetowi państwa, ale i rynkowi! Od tej pory konsument nie będzie musiał szukać tańszych sprzedawców, bo takich już nie będzie. Ile to zaoszczędzi czasu i nerwów!
Niemniej, widzę coś, czego tow. minister nie widzi. Otóż zakładam spółkę z o.o., sprzedaję towar po bardzo atrakcyjnej cenie (zdecydowanie „nierynkowej”), ale za to w hurtowej ilości, nie płacę VAT, zamykam spółkę i znikam. Reszta to zmartwienie moich klientów, bo to ich będzie ścigał fiskus. Bo komu będzie się chciało ścigać mnie? Urzędowi łatwiej oskubać Bogu ducha winnego nabywcę, a nabywcy… Cóż, jak już zbankrutuje i pójdzie do więzienia za niepłacenie podatków, to odechce mu się ciągania po sądach uczciwego obywatela.
Sprawiedliwość społeczna niejedno ma imię.
Paweł Budrewicz
Foto.: economictimes.indiatimes.com
Autor jest radcą prawnym i ekspertem Centrum im. Adama Smitha. Prowadzi bloga stopsocjalizmowi.pl

4 KOMENTARZE

  1. Bardzo dobre rozwiazanie. LO juz dawno wie, ze spoleczenstwo to stado baranow i mozna je skubac na wszelkie strony. Im bardziej bedzie skubane moze wreszcie sie obudzi i przejrzy na oczy i zrobi pozadek w ogrodku. Oj daleko jeszcze do tego, bardzo daleko!
    Ps. Panie Budrewicz a dlaczego pan nie krzyczy glosno _ ZNIESC VAT?! Przeciez vat do niczego nie jest potrzebny, a stanowi jedynie ukryty sposob okradania ludzi i owocow ich pracy. Zadna gospodarka nie zyje z VAT-u i go nie potrzebuje. Troche dzwine te panskie zachowanie…Jak Gwiazdowskiego, ktory nie chce likwidacji ZUS a gledzi o problemie rent. A przeciez likwidacja ZUS to pierwszy krok do likwidacji klopotu…

  2. Hm, a mi się kojarzy coś jeszcze. Przecież na podstawie tych przepisów wszelka forma konsumpcji zostaje poddana urzędowej kontroli. Bo jak inaczej ustalą, kto był odbiorcą towaru?

  3. Pan Michal chyba zapomnial, ze tu chodzi o VAT miedzyfirmowy. Tu nie ma co ustalac. Kazda firma sklada co miesiac CIT a potem roczny i tam widac co sie kupuje i „konsumuje”.

  4. To teraz trzeba będzie być ostrożnym z zakupami. Człowiek zarobi ciężko pieniądze , albo weźmie na to kredyt, kupi np. coś z hurtowni.Okazuje się, że dostawca towaru nie zapłacił podatku to od razu na nas ciążą dodatkowe zobowiązania. Paranoja. A potem to taki sklepik upadnie. I statystki się pogorszą. Będą rozpowiadali ile to firm upada.

Comments are closed.