Wielu „znawców” podatkowych nie rozumie istoty funkcjonowania podatków obrotowych, do których należy m.in. VAT i obrotowy. Istnieje wiele różnorodnych publikacji, które „naukowo” przekonują i co gorsze, udaje im się przekonać czytelników i słuchaczy, jakoby podatek VAT i podatek obrotowy obciążały konsumpcję. Z tego tego powodu nazywają je podatkami konsumpcyjnymi.
Nic bardziej błędnego. Nie są to podatki konsumpcyjne tylko podatki antykonsumpcyjne, Są to podatki ograniczające konsumpcję wszystkich ludzi zarówno biednych i bogatych, w tym biurokratów brukselskich, o czym poniżej.
Podatek VAT płacony w każdej fazie obrotu, obciąża najpierw dochód przedsiębiorcy, a na końcu dochód nabywcy towaru czy usługi. Nie obciąża on konsumpcji tylko dochód. Jest on inaczej nazwany. Ostateczny nabywca towaru czy usługi płaci podatek VAT z dochodu uprzednio opodatkowanego podatkiem dochodowym. Analogicznie jest z podatkiem obrotowym. Jest to dokładnie tak samo jak ze „składką” ZUS. Nie jest to żadna składka tylko podatek, ale mało, kto zdaje sobie z tego sprawę, bo jak premier, minister czy prezes ZUS-u mówią, że jest to składka to tak ma być. Takie jest przekonanie ludzi, w tym pana Pawła Machejko, który powtarza na SP ten błąd pisząc, że podatek VAT obarcza konsumenta. Podatek obrotowy według niego już nie obarcza. Oba podatki zarówno VAT jak i obrotowy najpierw obciążają dochód przedsiębiorcy, potem dochód konsumenta uprzednio opodatkowany podatkiem dochodowym.
Jeżeli pracownik dostaje na rękę tysiąc zł. i dokonując zakupów wydaje cały tysiąc zł to około 200 zł zostaje mu zabrane w miejscach zakupów pod nazwą podatku VAT. Wystarczy wziąć paragony i zsumować kwoty VAT. To z kolei oznacza, że pracownik został pozbawiony 200,00 zł dochodu, który mógłby wydać na większą konsumpcję, ale nie wyda, bo mu te pieniądze zabrał Minister Finansów rękami swoich przedstawicieli w terenie. Jest to dokładnie tak samo jakby chuligani napadli na tego pracownika i ukradli mu 200,00 zł z portfela, bo tyle akurat miał w portfelu i miał szczęście, że po kradzieży bandyci puścili go swobodnie. W obu przypadkach został pozbawiony 200,00 zł i w obu przypadkach pod przymusem. Przymus fiskalny jest zalegalizowany, a przymus „chuligański” jest karalny pod warunkiem, że chuligani zostaną schwytani. W obu przypadkach jego konsumpcja została zmniejszona o dwieście zł. W przypadku zakupów organ fiskalny dokonał „przewłaszczenia” dochodu w majestacie prawa w drugim przypadku chuligani „przewłaszczyli” dochód bezprawnie. Subtelna różnica.
Na łamach tego forum pan Mateusz Machaj pierwszy przeciwstawił się tezie, że podatek VAT obciąża konsumpcję ukazując jego właściwe oblicze. Przez to spotyka się z ostrą krytyką osób nie znających sedna problemu.
W Średniowieczu „poważni naukowcy naukowo” udowadniali, że słońce kręci się wokół ziemi a ten kto miał inne prawdziwe poglądy i sprzeciwiał się jedynie ” słusznym” poglądom to rozstawał się z tym światem.Za prawdziwe poglądy z życiem rozstał się Giordano Bruno i wielu innych ludzi ukazujących prawdziwe oblicze problemu. Mikołaja Kopernika „uratowała” śmierć naturalna.. A kto miał rację „poważni naukowcy” czy „odszczepieńcy”? Teraz już wiemy.
Zmieniły się czasy i pan Mateusz Machaj nie zostanie spalony na stosie i może dalej głosić odmienne od powszechnie uznawanych za nieprawdziwe poglądy.
Podatek obrotowy jest podatkiem szkodliwym, z powodu jego kaskadowości. Na cenę końcowego produktu składa się suma podatków z poszczególnych faz (obrotów). W każdej fazie dodawany jest podatek obrotowy co powoduje efekt kuli śniegowej. Jeżeli zakład produkował telewizory to sam zakład zajmujący się montażem tych produktów ponosił wysokie koszty kupując od dostawców części, podzespoły, usługi. W celu zmniejszenia podatku obrotowego powstawały kombinaty. W skład takiego kombinatu wchodziły tartaki (obudowy telewizorów były drewniane), huta szkła, własny transport, własny warsztat naprawy samochodów, zakład budowlany, własny dom wczasowy, własna stołówka i wiele innych zakładów, oddziałów czy wydziałów. Tworzono wówczas wydziały, oddziały czy zakłady nie związane z przedmiotem działalności. Jeżeli zakłady miały własne „mydło i powidło” to końcowy produkt był tańszy. Pomimo że stawki podatku obrotowego były niższe to suma podatków w efekcie końcowym była wyższa. Im więcej faz tym więcej podatku. Przed wprowadzeniem podatku VAT w Polsce stawki podatku obrotowego wcale nie były niskie. W myśl art. 10 pkt. 1.ustawy z dnia 16 grudnia 1972 r o podatku obrotowym (przed wprowadzeniem podatku VAT) stawki podatku obrotowego wynosiły od obrotów z działalności:

  • wytwórczej – 10%
  • usługowej – 5%
  • handlowej – 5%.

W czym podatek obrotowy był i jest lepszy od podatku VAT to już pan Paweł Machejko, inni dyskutanci oraz eksperci CAS nie piszą. Podatek obrotowy był prostszy w naliczaniu to fakt. Nie było kas fiskalnych, nie było takich rygorów jak w podatku VAT, a cała ustawa to dwie i pół strony. Oba podatki VAT i obrotowy są szkodliwe, gdyż należy je płacić od wykazanych obrotów niezależnie od tego czy sprzedawca otrzymał zapłatę za towar czy usługę czy nie.
W Polsce istnieją podatki obrotowe tylko są inaczej nazwane, a są to:

  • cło,
  • akcyza,
  • podatek od czynności cywilnoprawnych (I cło i akcyza i podatek od czynności cywilnoprawnych płacone są od obrotu. Inaczej są nazwane dla
  • zmylenia podatnika, Można je nazwać np. obrotowy graniczny – był taki za premierostwa J.K. Bieleckiego, oprócz cła ),
  • obrotowy od trunków,
  • obrotowy od paliw, itd.

Podatek VAT jest zabójczy nie tylko z tych powodów, które przedstawili dyskutanci ale do tego dochodzą jeszcze inne powody, o których poniżej.
Podatek VAT i podatek obrotowy wstępnie opodatkowuje działalność gospodarczą przedsiębiorcy. Konstrukcja tych podatków jest taka (niezależnie od tego, który z nich jest stosowany), że organ fiskalny sięga po przychód przedsiębiorcy uzyskiwany w danym okresie rozliczeniowym, niezależnie od tego, czy w ostatecznym efekcie przyniesie on przedsiębiorcy dochód, czy stratę. Podatki te nie uwzględniają możliwości płatniczych odbiorcy. Są one bezwzględnie obowiązujące, niezależnie od tego czy przedsiębiorca uzyska zapłatę za towar czy usługę, czy nie. Przedsiębiorcy wówczas bezumownie kredytują skarb państwa. Niejednokrotnie sami biorą kredyty, o ile mają zdolność kredytową, aby zapłacić VAT czy obrotowy i nie narazić się na sankcje karne z tytułu opóźnień we wpłacie. Państwo zwraca nadwyżkę naliczonego podatku VAT nad należnym, ale dotyczy to tylko trzech przypadków i tylko na wniosek podatnika. Nie tak szybko jak zabiera, lecz w terminie do 60 dni od daty złożenia deklaracji, o ile nadwyżka pochodzi z zakupu środków trwałych, lub do 180 dni tj. pół roku w pozostałych przypadkach. Istnieje możliwość zwrotu w terminie do 25 dni, ale to należy do rzadkości. Z czego wówczas przedsiębiorca ma płacić swoje zobowiązania np: wypłaty pracownikom, zapłacić podatek ZUS, zapłacić za towar, energię, czynsze, gdy fiskus obraca jego pieniędzmi?
Dostarczając towar, czy wykonując usługę dostarcza się z odroczonym terminem płatności zazwyczaj 60 dni i dłuższym. Odbiorcy, zwłaszcza duże podmioty gospodarcze (służba zdrowia, szkolnictwo, górnictwo, hutnictwo, kolej, sieci handlowe i inne) spóźniają się z zapłatą. Dostawca czekać musi. Fiskus nie poczeka. Z czego wówczas przedsiębiorca ma zapłacić VAT?
Przedsiębiorstwa małej i średniej wielkości nie wytrzymują tego potwornego ciężaru i bankrutują. Nie bankrutują te, które mają bardzo wysoki kapitał własny co oznacza, że zamiast przeznaczyć go na rozwój firmy to te pieniądze przeznaczane są na zapłatę podatków – VAT-u w pierwszej kolejności.
Przedsiębiorcy pełnią rolę poborców podatkowych dla skarbu państwa za darmo, gdyż podmioty gospodarcze pobierają VAT w każdej fazie obrotu i przekazują go do urzędu skarbowego. Przedsiębiorcy detaliczni ściągają VAT od ostatecznych odbiorców i przekazują do organów podatkowych angażując do tego własny sprzęt (kasy fiskalne kupione pod przymusem), komputery, zatrudnić do tych prac ludzi, zakupić im biurka lub zlecając te czynności na zewnątrz biurom rachunkowym.
Mało kto wie, że VAT powoduje wzrost bezrobocia, stagnację i regres gospodarczy kraju, zubożenie obywateli. A dzieję się tak z następujących powodów… W skład wartości dodanej wchodzi około stu składników:

  • pierwszym i najważniejszym składnikiem są wynagrodzenia
  • drugim – podatek ZUS zwany składką
  • trzecim – podatek dochodowy od osób fizycznych PIT
  • czwartym – wynagrodzenia od pożyczek czyli procent od kredytu,
  • piątym – renta gruntowa,
  • szóstym – czynsz dzierżawny
  • siódmym – amortyzacja kapitału trwałego (budynki, budowle, maszyny i urządzenia środki transportu wartości niematerialne, prawne i inne)
  • ósmym – zyski akcjonariuszy lub udziałowców, czyli właścicieli spółek
  • dziewiątym – zysk przedsiębiorstwa,
  • dziesiątym – cła i opłaty importowe
  • jedenastym – akcyza
  • dwunastym – PFRON
  • trzynastym – podatki lokalne
  • czternastym – licencje, zezwolenia, pozwolenia, koncesje, certyfikaty…

oraz wiele innych podatków i parapodatków. Od w/w składników, i nie tylko tych, naliczany jest VAT. Naliczenie tego podatku od wartości dodanej powoduje, że niektóre składniki wartości dodanej muszą zostać zredukowane. Najbardziej narażone na redukcję są wynagrodzenia pracownicze z narzutami, wynagrodzenie właścicieli (dywidenda), i zysk przedsiębiorstwa. W Polsce wprowadzono bardzo wysoką stawkę VAT, toteż od wprowadzenia tego podatku cały czas wzrastają zwolnienia osób z pracy, następuje obniżenie opłacalności inwestycji kapitałowych w akcje i udziały spółek, a dotychczas rentowne przedsiębiorstwa zaczynają przynosić straty zamiast zysków. VAT jest podatkiem regresywnym, ponieważ uderza najbardziej w dochody ludzi biednych. Udział konsumpcji dóbr pierwszej potrzeby w dochodach tych osób jest znacznie wyższy niż ludzi bogatych, którzy mogą sobie pozwolić na nie opodatkowane podatkiem VAT oszczędności i inwestycje finansowe, które nie są opodatkowane podatkiem VAT. Mniej opłacalne staje się inwestowanie na giełdzie w papiery wartościowe i w majątek trwały przedsiębiorstw. VAT zniechęca do produktywnej działalności gospodarczej. Rozrosła się i rozrasta biurokracja rządowa i samorządowa zasilana pieniądzem wyssanym z obiegu gospodarczego. Biurokraci są zadowoleni z VAT bo pierwsi dostają pieniądze wyssane z rynku. Jak zostało empirycznie dowiedzione VAT ma najbardziej niszczący wpływ na gospodarkę nie tylko w Polsce, ale wszędzie tam gdzie się pojawi. VAT potrafił wyhamować najbardziej dynamiczną gospodarkę niemiecką i w dalszym ciągu hamuje. Obecnie wzrost gospodarczy Niemiec oscyluje wokoło zera. Bezrobocie rośnie i będzie rosło nie tylko u nas, ale i w krajach Unii Europejskiej. Po wprowadzeniu VAT-u w Japonii bezrobocie wzrosło, a dynamicznie rozwijająca się gospodarka została wyhamowana. O niszczycielskim działaniu VAT-u wiedzą najbogatsze państwa świata: USA, Hong-Kong, Tajwan, Australia, Nowa Zelandia, a w Europie Andora – i nie wprowadzają VAT-u u siebie. W USA pięć stanów nie ma nawet podatku obrotowego (sales tax). Do Andory całe chmary Europejczyków jeżdżą na zakupy, bo znacznie taniej niż u siebie. O tym jak dobry jest VAT doskonale wiedzą biurokraci brukselscy, którzy nie płacą podatku VAT kupując samochody czy wyposażenie mieszkań. (Te zakupy są dla nich zwolnione z VAT tak sobie załatwili). Powinni świecić przykładem dla innych zwłaszcza biednych i płacić VAT i to najwyższy skoro tak zachwalają jego dobrodziejstwo.
Zwolennicy VAT dają za przykład rozwój gospodarczy zwłaszcza Irlandii, czy ostatnio Słowacji, które mają podatek VAT. Przyczyna rozwoju jak zawsze tkwi w szczegółach.
Irlandia miała i ma wysoką stawkę podstawową VAT-21%, ale produkcja Irlandii w znacznej mierze była i jest produkcją eksportową a to powoduje, że podatek VAT jest zwracany eksporterowi, który ma do dyspozycji gotówkę nie cierpiąc na brak płynności. Irlandia miała najniższy w Unii CIT- 10%. Pracowników zatrudniano na podstawie umów cywilnoprawnych a te w Irlandii nie są opodatkowane ZUS-em. Z tych i nie tylko tych powodów ulokowały się tam firmy takie jak Inlet, tj. firmy o znaczeniu ogólnoświatowym, których produkty były i są w znacznej mierze sprzedawane do kraju ich pochodzenia tj. do USA, a tam nie ma VAT-u, przez co towary są tańsze. Na zwrot podatku VAT eksporterzy nie czekają przez pół roku i więcej jak w Polsce. Bezrobocie nie przekracza 5% i należy do najniższych w Unii. Niedawno Bruksela zmusiła Irlandię do podwyżki podatku CIT i gospodarka zaczęła zwalniać tempo.
Słowacja zaczyna wychodzić z kryzysu, ale dzięki temu, że obniżony został ogólny poziom podatków – w tym VAT do 19%. Działalność gospodarcza nie jest reglamentowana jak w Polsce czy innych krajach Unii. Taka sytuacja spowodowała, że do Słowacji zaczyna się przenosić zagraniczny kapitał, który produkuje w przeważającej części na eksport, a to powoduje, że VAT od eksportu i dostaw wewnątrzwspólnotowych jest zwracany eksporterom. W Słowacji VAT jest szybko zwracany przedsiębiorcom, którzy nie muszą kredytować państwa w takim stopniu jak przedsiębiorcy w Polsce.
W Szwajcarii, która nie należy do UE stawka podstawowa VAT jest niska i wynosi 7,5%. Trzon gospodarki szwajcarskiej to usługi finansowe i produkcja, w dużej mierze na eksport. Usługi finansowe nie są opodatkowane podatkiem VAT. Sprzedaż na eksport opodatkowana jest stawką zerową, a to oznacza, że eksporterom zwracany jest VAT. Ze Szwajcarii nie nadchodzą informacje o bezrobociu i wzroście bezrobocia.
Jak jasno wynika z powyższych faktów podatki obrotowe, a zwłaszcza VAT, są zabójczymi podatkami dla rozwoju gospodarczego i należy je znieść. Im szybciej się to zrobi tym lepiej.
Ireneusz Kasza
(2 sierpnia 2004)

1 KOMENTARZ

  1. Uwaga historyczna – Giordano Bruno nie był 'poważnym naukowcem’ – ale hosztaplerem, i mitomanem, wykorzystującym wybrane fragmentu teorii do zbudowania własnego zupełnie nie-naukowego obrazu wszechświata.
    Powszechna opinii o paleniu na stosie naukowców w czasach Średniowiecza jest gruntownie fałszywa.

Comments are closed.