Od razu na początku chciałbym zaznaczyć, że artykuł, który poniżej prezentuję został napisany przeze mnie dla jednego z lokalnych tygodników północnego Mazowsza (Tygodnika Ilustrowanego). Akurat tutaj, w gronie czytelników Prokapitalizm.pl, poruszony w artykule problem i jego analiza, mogą co najwyżej zostać uznane za rzecz przestarzałą, oczywistą – „zjeżdżony wątek”. Dlatego nie sam temat popycha mnie do zamieszczenia go tu, lecz pewne osobliwe, związane z artykułem, zdarzenie.

Otóż – ponieważ publikacja nie była obwarowana przez tygodnik jakimiś prawami wyłączności, podkusiło mnie (sam nie wiem co…), żeby równocześnie z oddaniem do druku, umieścić go także na jednym z portali internetowych, szumnie określającym się jako portal „wolnościowców” i „prawicowców”. Ot, taki mały eksperyment. Ku mojemu zdziwieniu tekst wywołał wśród „wolnościowców” istną burzę. Posypały się niestety liczne inwektywy – zostałem m.in. zaliczony do grona… „pejsów światowych”, a jeden z komentatorów nawet mianował mnie wprost „k***ą pejsatą”.

Za „k***ę” może jednak podziękuję, ale „pejsy” z chęcią zatrzymam, bo wystarczy spojrzeć na mój awatar, że u mnie każdy włos na wagę złota, a tu przecież od razu całe pukle do skroni dają i to jakie długie… 

Komentatorzy, jak wiadomo różne mają oceny i emocje, chociaż u tych „wolnościowych” sporo mnie zaskoczyło. Najbardziej jednak zaskoczył mnie sam administrator „wolnościowego” portalu, który po kilkunastu godzinach, pod osłoną nocy – nie dość, że zablokował ów artykuł, ale wręcz usunął go z mojego konta. Przywrócił dopiero następnego dnia przed południem pod presją części komentatorów, podpisanych pod zamieszczonym przeze mnie protestem.

W sumie ten – jak sądziłem – „taki sobie” tekst, zaliczył w ciągu dwóch dni ponad 1000 odsłon, 115 komentarzy i kilkunastogodzinny ban.

A oto owe „szatańskie wersety”:

*  *  *

Pułapka płacy minimalnej

Zawsze zastanawiają mnie przywódcy związkowi, kiedy w sporach z rządem domagają się podniesienia ustawowego progu płacy minimalnej, twierdząc przy tym, że to dla skuteczniejszej ochrony zatrudnionych. Jeszcze bardziej zastanawiają mnie „politycy-dobrodzieje”, licytujący się jeden przez drugiego na oczach publiki, który to z nich bardziej ów próg by podniósł. − Gdzie naprawdę u obydwu tych grup jest jeszcze niewiedza, a gdzie już zaczyna wyrachowanie?

Wiele lat temu Ludwig von Mises zauważył – Wolny rynek pracy sam ustala płace na poziomie, przy którym każdy, kto chce znaleźć pracownika – znajdzie go, a każdy kto szuka pracy – może ją znaleźć. Tak jest oczywiście, kiedy rynek jest uwolniony od pajęczyny urzędniczych nad-regulacji oraz  rozmaitych „dobrodziejów” i „poprawiaczy”. To co inni zaobserwowali już dawno – u nas wciąż jeszcze budzi zdumienie.

Prześledźmy prosty przykład. Załóżmy, że minimalne wynagrodzenie, poniżej którego nie wolno zawierać umowy o pracę, wynosi w państwie 1500 zł. Pewien drobny, czyli „jako tako” radzący sobie, przedsiębiorca legalnie zatrudnia właśnie za taką płacę sześciu pracowników – akurat tylu mu potrzeba i na takich warunkach daje radę ich utrzymać. Co zrobi, kiedy oto władza, pod naporem gdzieś tam protestujących związkowców, podniesie granicę płacy minimalnej do 1800 zł ?… Najprościej byłoby podpowiedzieć – niech podniesie ceny swoich produktów. Ale to przecież zmniejszy popyt na nie. Zwiększyć sprzedaży przy zachowaniu dotychczasowej ceny też się nie da ot tak − na pstryknięcie palcami – zwłaszcza, że konkurencja jest w podobnym położeniu. Nasz przedsiębiorca, by pozostać w zgodzie z przepisami, zrobi zatem to, co zwykle robi się w takich sytuacjach – żeby nie podnosić cen i nie tracić klientów, poszuka oszczędności w kosztach. Jak jednak to uczynić? Zastępując surowce do produkcji ich gorszymi, lecz tańszymi zamiennikami? Też niedobrze! Otóż – chcąc nie chcąc − będzie zmuszony postąpić w sposób najbardziej racjonalny z punktu widzenia dobra całego zakładu – zwolni jednego z zatrudnionych, co pozwoli wygospodarować brakujące 300 zł na każdego z pięciu pozostałych. Dodatkowo przerzuci na nich obowiązki zwolnionego, którym od tej pory zajmie się urząd pracy lub zasili on „szarą strefę” (albo też jedno i drugie). Jak podają badania, ten sposób rozwiązania problemu staje się powszechny, zwłaszcza kiedy płaca minimalna zaczyna przekraczać granicę 40% średniej krajowej. W Polsce w 2014r. stanowiła 44% (źródło: Eurostat).

Takie jednostki gospodarcze, jak wyżej opisana, stanowią większość w każdym kraju. W Polsce na 10 osób zatrudnionych w przedsiębiorstwach, aż 7 pracuje w sektorze tych małych i  średnich (60% w jednostkach poniżej 9-ciu zatrudnionych). Sektor ten wypracowuje 48% wartości dodanej brutto, zaś 2/3 tego wkładu pochodzi z mikrofirm. Oczywiście opisany mechanizm dotyczy także jednostek dużych, u których różni się tylko skalą, a co za tym idzie – kwotami.

Idźmy dalej – w wielu firmach, zwłaszcza w dobie spadku ogólnej koniunktury, w sumie stanowisk bezpośrednio-produkcyjnych funkcjonuje pewien odsetek tzw. krańcowej siły roboczej. Są to takie stanowiska, które przestały już generować zysk, choć jeszcze nie generują strat. Ludzi tych nie zwalnia się z pobudek humanitarnych np. ktoś jest samotną matką, ktoś tuż przed emeryturą − bo skoro przynajmniej zarabiają na siebie… Sytuacja odwróci się jednak diametralnie, gdy granica ustawowego najniższego wynagrodzenia wzrośnie choćby o jednostkę – to właśnie te osoby będą w pierwszej kolejności do zwolnienia.

Jak widać z powyższego, podnoszenie urzędowego minimum płacowego – owszem – polepsza sytuację pracowników, ale… tylko niektórych (!). Przy okazji każdorazowo powoduje także wzrost bezrobocia.

Warto ponadto zauważyć, że przy często podnoszonym pułapie dopuszczalnego najniższego wynagrodzenia, zarysowuje się tendencja równania w dół wszystkich wynagrodzeń w zakładzie. Przedsiębiorcy, zawierając umowy zatrudnienia, niemal wszystkim nowym pracownikom ustalają stawki możliwie najbliżej wytyczonej urzędowo granicy, starszym zaś wstrzymują podwyżki, próbując tą drogą stworzyć rezerwę na kolejne urzędowe zmiany. Trzeba podkreślić, że za każde 100 zł wypłacone do ręki zatrudnionemu, pracodawca musi  dodatkowo wyłożyć przeszło 60 zł dla ZUS-u i urzędu skarbowego.

Nie we wszystkich krajach narzuca się dolną granicę pensji. Spośród krajów europejskich nie robią tego Austria, Dania, Finlandia, Szwecja i Włochy. W Niemczech dotyczy ona tylko niektórych branż (budowlanej, gospodarki odpadami, ochrony, agencji pracy tymczasowej, usług sprzątających, niektórych gałęzi edukacji i długoterminowej opieki).

Tak więc, gdy np. ulicami stolicy podąża gniewna manifestacja związkowa z postulatem podniesienia płacy minimalnej na transparencie − niech jej uczestnicy pamiętają, że w razie jego spełnienia, część w niej maszerujących na pewno straci pracę. Może będzie to koleżanka lub kolega idący obok, a może właśnie ty… Właściwą drogą nie są bowiem doraźne regulacje płacowe i rozmaite układy zbiorowe, ale właśnie „deregulacje”, które spowodują obniżenie narzuconych przepisami kosztów zatrudnienia oraz tak potrzebne ożywienie gospodarcze − możliwe poprzez gruntowne złagodzenie systemu podatkowego i zniesienie przymusu  ubezpieczeń społecznych. 

Tomasz J. Ulatowski

9 KOMENTARZE

  1. Niby wszystko ładnie pięknie. Argumenty wolnorynkowe sam podzielam, ale q….wa umówmy się 1750 zł brutto nawet netto to nie jest kasa, za którą da się w Polsce żyć, więc drogi pracodawco chcesz człowieka do roboty to zapłać mu godnie. Wcale płaca minimalna wbrew pozorom nie jest problem, zwłaszcza że aby ją obejść nie ma najmniejszego w Polsce problemu (1/2, 1/4 etatu + stawka godzinowa, umowa o dzieło/zlecenie, praca na czarno). Naprawdę w wielu przypadkach nie płaca minimalna jest problemem tylko chciwość i pazerność pracodawcy, więc bez przesady z tym lamentem nad płacą minimalną

  2. Problemem SĄ P O D A T K I oraz P R Z Y M U S UBEZPIECZEŃ tak emerytalnych jak i zdrowotnych. Są one zdzierane przez państwo bezwzględnie i bez opamiętania. I do tego są one ZA WYSOKIE i od każdego produktu, usługi i działania. Państwo zobowiązało się, że za te BARDZO WYSOKIE PODATKI będzie obywatelom oferować usługi w zakresie oświaty i szkół, medycznym, ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego (policja, prokuratury i sądy) i zewnętrznego (armia i sprawy zagraniczne, dyplomacja); co z tych usług jest realizowane i na jakim poziomie w stosunku do tego co zabiera państwo w podatkach? I to jest problem, a płaca minimalna jest do tego sprawą wtórną. I tyle w temacie!

  3. @foxmann:
    Drogi kolego, nigdzie nie jest napisane że za pracę to trzeba zapłacić tyle by dało się przeżyć na danym poziomie. Jedni dopiero zaczynają pracę i nie mają żadnego doświadczenia i zapłacenie im więcej po prostu nikomu się nie opłaca (lub nie wydaje się opłacalne). Najlepsze co można dla nich zrobić to pozwolić im zarobić mniej ale by to doświadczenie zdobyli. Jeżeli mowa o pracy, którą nie każdy może wykonywać (kwalifikacje) to wcześniej czy później albo doceni ich ten albo doceni inny pracodawca. Jeżeli zaś mowa o pracy, którą wykonywać może każdy to przepraszam bardzo ale kto jest winny że tylko takie masz umiejętności i umiesz wykonywać tylko najprostsze zawody? Otóż właśnie TY! I nie oczekuj że zapłacą za to wszyscy pozostali konsumenci w cenach usług, które świadczysz w ramach stosunku pracy. Chcesz godnie zarabiać, nauczyć się czegoś za co płaci się dobrze bo są takie zawody, również w Polsce. Sam zaczynałem od pracy na czarno (właśnie dzięki istnieniu płacy minimalnej) i zarabiałem mniej niż połowa ówczesnej minimalnej za miesiąc – ale cały czas się uczyłem i w pewnym momencie miałem już oferty do wyboru. Tak to działa. Jeżeli kogoś zatrudniasz to w skrócie ogłaszasz w eter mniej więcej „Za zrobienie tego czy tamtego zapłacę tyle i tyle” – nikogo nie zmuszasz, nikomu nie grozisz a jedynie proponujesz i albo ktoś przyjmuje ofertę albo nie. Dokładnie tak samo jest gdy przychodzisz do sklepu i kupujesz to co uważasz za najlepsze jakościowo w stosunku do jak najniższej ceny – dlaczego Tobie wolno tak kupować czyjąś pracę (bo za wszystkim co kupujesz, stoi czyjaś praca) a pracodawcy nie?

  4. ,- … płaca minimalna …pozostaje w związku z pojęciem pracy.Każda praca wywołuje reakcję -jest mierzona wysokością płacy minimalnej.Praca legalna nie istnieje bez związku z pojęciem :emerytury (renty minimalnej).Oznacza to ,iż w przypadku przynależności do UE płaca minimalna np w RP musi być proporcjonalna do najniższej płacy minimalnej unijnej czyli proporcjonalna do niemieckiej.Rozważania zatem nad wysokością płacy minimalnej w UE są pozbawione elementarnej dorzeczności,jeżeli …nie zachodzi związek z pojęciem :proporcjonalności.Stąd należy wyrazić zdziwienie,iż portal prokapitalizm prezentuje teksty na temat płacy minimalnej autorstwa spekulantów umysłowych nie posiadających znajomości definicji pracy emerytury i renty.I tym samym nie znających definicji Kapitalizmu amerykańskiego prawdziwego i Kapitalizmu dzikiego (= nieprawdziwa prywatyzacja)po Pierestrojce Gorbaczowa.

  5. @Zbig Grun:
    „Pan prezes ma teraz ważną konferencję ze znanym docentem Furmanem… Wiesz, w sprawie uzyskiwania rezultatów optymalnych” – jednym słowem, napociłeś się by to wyglądało jak bardzo mądre naukowe „rozbicie” argumentów autora ale o istocie ani słowa… Byle wyglądało bardzo mądrze.

  6. … to co napisałeś to zaprezentowałeś na okołoringowej Widowni dla kibiców =gadugadugadu – jest to jak najbardziej legalne zgodne z Regulaminem Forum.Najwyraźniej jednak pomyliłeś mnie z jakim pracownikiem cyt.Pana Prezesa ? będącego Prezesem dla tego pracownika personalnie.Uwzględniając zaś fakt ,iż wymieniłeś kogoś z licencją :kierowca pojazdem konnym ,to należy wnosić ,iż twój szef prowadzi interesa z wieloma branżami i stąd pozostaje zainteresowany problemem :płacy minimalnej? którego dotąd bez skutecznie usiłował rozwiązać jako znawca Kapitalizmu = proKapitalista ?A ty jesteś tutaj odwokatem w sprawie? Cyt:”ale o istocie ani słowa „kon.cyt.A tedy coś się tutaj nie spodobało …ale nie wiadomo CO?Tzn.poza tym,iż było cyt:”b.mądre „kon.cyt. czyli za trudne intelektalnie w świetle Kapitalistycznego Prawa Pracy do zrozumienia dla odbiorcy kapitalisty … po technikum ekonomicznym ? czy po Wyższej Szkole Handlu i Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie ? A Johny to jest prawdziwie polskie kapitalistyczne imię ??

  7. Pan ULa Towski przyjal falszywe zalozenie. Cala reszta to wiec po prostu makulatura. I pytanie do Pana Ula Towskiego: czy Pan pracuje za 1000 zlotych miesiecznie? Poprosze o szczera odpowiedz.

  8. …b.trafnie jako logik ująłeś zagadnienie.Fałszywe założenie prowadzi do fałszywych wniosków.Tzn.do zaśmiecania Forum i internetu.Autor tekstu jako dywersant Kapitalistyczny (pseudo)czyli nie znający definicji Kapitalizmu w okrągłostołowej 3 RP (Kapitalizm dziki)zamajaczył na temat :płacy minimalnej jako pojęcia filozoficznie wyróżnionego.I to pomimo ,iż już wie ,że pojęcie to nie wydarza się w warunkach Kapitalizmu dzikiego bez związku z minimalną płacą niemiecką unijną -płaca minimalna nie wydarza się niezależnie -musi być porównywalna -proporcjonalna.I stąd nie wiedząc …jaka winna być w 3 RP okrągłostołowej aktualnie … majaczy o jakichś …1500 zł Jeżeli wiadomo ,iż jako dywersant Kapitalistyczny (pseudo)wolałby w ogóle nie realizować zatrudnionym pracownikom żadnej płacy nawet minimalnej – jako białymmurzynom …pracującym bez orientacji :co to jest płaca minimalna w Kapitaliźmie okrągłostołowym (Pierestrojka Gorbaczowa)? I taki ignorant …w okularkach z plastiku ? prokapitalista zakręcony … poddaje w wątpliwość zasadność posiadania przez Związki Zawodowe bezbłędnej orientacji …dlaczego muszą walczyć o …płacę minimalną …w warunkach …Kapitalizmu dzikiego? analogicznie wiedząc :co to takiego jest płacą minimalną ?

  9. @Johny: Ależ oczywiście, że ci co zaczynają pracę mogą robić za mniej. A ci co już zaczęli dawno temu i mają dobre kwalifikacje pracują za więcej. Każdy pracuje za tyle ile chce mu zapłacić pracodawca. To dobrowolna umowa 2 stron. Mi chodzi o to, że środowiska wolnorynkowe często demonizują płacę minimalną jak coś w gigantyczny sposób wpływa na bezrobocie podpierając do często przykładami skrajnymi. W praktyce jest tak, że jeśli pracodawca chce mniej zapłacić to robi to na czarno, na pół etatu, względnie na 1/8 bo na tyle chyba najmniej można podpisać umowę kodeksową. Tak czy inaczej 1750 zł brutto to minimalna pensja na PEŁNYM etacie czyli 40 godzinnym tygodniu pracy, więc naprawdę BEZ PRZESADY. Pracodawco-byznesmenie: Chcesz człowieka na cały etat do roboty to zapłać chociaż takie ochłapy.

Comments are closed.