Kampania prezydencka na finiszu. Internet kipi od żartów na jej temat. A to padają propozycje, by prezydenturę ograniczyć do dwóch tygodni pomiędzy pierwszą a drugą turą wyborów; inni domagają się włączenia Pawła Kukiza do drugiej tury, jeszcze inni postulują trzecią turę. W ramach kampanii dowiedzieliśmy się też, że trzeba wybierać – czy chce się być obywatelem, czy politykiem, co samo w sobie jest niezwykle ciekawe. Wynika z tego twierdzenia bowiem, że politycy nie są obywatelami, a skoro tak, to pytanie jakim prawem korzystają z przysługującym obywatelom praw, w tym czynnego i biernego prawa głosu?

Do internetowego chóru kpin postanowił się twórczo włączyć sam Pan Prezydent Bronisław Komorowski i zgłosił wniosek o potrójne referendum. Nie chodzi tu fakt, że sam wynik referendum władzy do niczego nie obliguje. Wyjątkowo interesujące jest jedno z pytań, na jakie mieliby odpowiedzieć Polacy.

O ile pytania o wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do sejmu czy zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika nie budzą zastrzeżeń, to pytanie o finansowanie partii politycznych z budżetu winno wejść do annałów satyry. „Czy jesteś za za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa”. No powiedzcie sami, czyż to nie jest podręcznikowy przykład robienia z tata wariata? Jan Pietrzak w czasach PRL-u komentował jedno z pytań referendum słowami „Czy chcesz, żeby było lepiej, ale będzie gorzej?”.

Załóżmy bowiem, że odpowiedź na pytanie o finansowanie partii politycznych z kieszeni podatnika (nawet, jak ma je głęboko w…) będzie „nie”. I co wtedy? Przecież nikt Cię, frajerze, tfu!, podatniku rzecz jasna, nie pyta, czy chcesz dalej płacić na działalność drogich przywódców taniego państwa, czy też nie. Pytają Cię grzecznie, czy chcesz dalej takiego samego systemu. A wszak system można twórczo zmienić pozostawiając zasadę jego działania, czyli finansowanie partii z budżetu, chociażby zmieniając przeliczniki, czy jak tam sobie szlachta dzieli naszą kasę. Ileż to razy w PRL – u taki manewr był przerabiany pod hasłami „odnowy”, „odwilży” itd., po którym partia miała być ta sama, ale inna?

Wraca nowe, historia się powtarza a kto płaci za korepetycje? Pan płaci, Pani płaci… Ot, taka transformacja ustrojowa upgrade.

Michał Nawrocki

Fot.: MN

6 KOMENTARZE

  1. Z pogranicza polityki, żartów, sportu i co tam jeszcze potrzeba, w kampanii wyborczej różne osoby znane, popularne, sławne i lubiane popierają różne partie i kandydatów na prezydenta. Wśród popierających obecnego lokatora Pałacu Namiestnikowskiego, nie wiedzieć czemu nazywanego Pałacem Prezydenckim są dwaj panowie – niejacy Czesław Lang i Zenon Jaskuła. Fascynaci rowerów i kolarstwa chyba wiedzą kto to zacz? To mistrzowie dwóch pedałów z Polski. Czy są znani i sławni popierający kontrkandydata lokatora Belwederu i Pałacu Namiestnikowskiego, swoją drogą co za sprzeczność – Belweder i Namiestnikowski Pałac; co jest bardziej wolnościowe, a co nie? Czy p.Dudę popiera jakaś sława w czymkolwiek, a najlepiej kolarz?

  2. To że ktoś jest znanym sportowcem nie znaczy, że nie jest cymbałem. Zresztą, niemal wszyscy celebryci popierają Bronka ze WSI. Oni są ustawieni, mają szmal, władzę, mogą realizować swoje pragnienie parcia na szkło, więc często ze zwykłego konformizmu popierają Bronka ze WSI. A inni z głupoty, bo wydaje im się, że tak wypada. Taki Małysz chociażby. Nawet jeśli odwiedzi go skarbówka to wykona fonik do Bronka ze WSI i po sprawie…

  3. Zgadzam się. Sławy i „sławy” popierają zawsze władzę. Pamiętam z czasów dwóch kadencji Kwaśniewskiego i rządów PSLD jak w komitetach wyborczych i na listach wyborczych byli różni wesołkowie, znani, popularni, lubiani i sławni, od aktorów i aktorek zaczynając, przez muzyków, piosenkarki po naukowców i pisarki kończąc. Ciekawe czy w necie są listy wyborcze i spisy komitetów wyborczych różnych partii z wyborów od 1990 do dziś. Ciekawe byłoby dla obiektywnych badaczy politologii, psychologii, socjologii i historii jak zmieniały się „preferencje polityczne” i „wybory programowe” tych osób, kogo przez te lata wspierali, jak przechodzili z obozu jednej partii do drugiej; może ktoś, kiedyś napisze na ten temat książkę? W każdym razie wiedzą gdzie jest chlebek posmarowany grubo masełkiem. Dziwię się, że media centroprawicowe nie wychwytują tych ludzi i nie propagują informacji o tych osobach z odpowiednim komentarzem. Spadek liczby (a może wzrost?) sprzedanych książek, płyt, biletów na filmy czy koncerty itp., w związku z tym może zmniejszyłoby zaangażowanie w politykę 'sław’ i sław (a może zwiększyłaby zaangażowanie?) – chyba ciekawa kwestia psychologiczna i socjologiczna oraz przede wszystkim ekonomiczno-bytowa. Taka sobie ma myśl.

  4. Zgadzam się. Sławy i „sławy” popierają zawsze władzę. Pamiętam z czasów dwóch kadencji Kwaśniewskiego i rządów PSLD jak w komitetach wyborczych i na listach wyborczych byli różni wesołkowie, znani, popularni, lubiani i sławni, od aktorów i aktorek zaczynając, przez muzyków, piosenkarki po naukowców i pisarki kończąc. Ciekawe czy w necie są listy wyborcze i spisy komitetów wyborczych różnych partii z wyborów od 1990 do dziś. Ciekawe byłoby dla obiektywnych badaczy politologii, psychologii, socjologii i historii oraz kulturoznawstwa, jak zmieniały się „preferencje polityczne” i „wybory programowe” tych osób, kogo przez te lata wspierali, jak przechodzili z obozu jednej partii do drugiej; może ktoś, kiedyś napisze na ten temat książkę? W każdym razie wiedzą gdzie jest chlebek posmarowany grubo masełkiem. Dziwię się, że media centroprawicowe nie wychwytują tych ludzi i nie propagują informacji o tych osobach z odpowiednim komentarzem. Spadek liczby (a może wzrost?) sprzedanych książek, płyt, biletów na filmy czy koncerty itp., a w związku z tym może zmniejszyłoby zaangażowanie w politykę 'sław’ i sław (a może zwiększyłaby zaangażowanie?) – chyba ciekawa kwestia psychologiczna i socjologiczna oraz przede wszystkim ekonomiczno-bytowa. Taka sobie ma myśl.

  5. Panowie jeszcze ciekawiej byłoby przebadać kapłanów, w tym biskupów i księży rzymskokatolickich pod kątem preferencji wyborczych: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Arcybiskup-senior-Tadeusz-Goclowski-o-slowach-Andrzeja-Dudy-przesada-i-zachowanie-nieuczciwe,wid,17557802,wiadomosc.html
    Pamiętam jak w XX wieku, w latach 90 jakiś ksiądz rzymskokatolicki pragnął zapisać się czy nawet się zapisał do SLD. A wypowiedzi i działania księży: Pieronka, Życimskiego, Sowy, Lemańskiego, Bonieckiego, Góry, Isakowicza-Zaleskiego,….. może tak pociągnąć listę? Zebrałaby się ich spora grupa. A pastorzy, rabini, popi? Ci jawni i rozsławiani oraz nieujawnieni…. ???! Badać można długo i dogłębnie.

  6. Ja tam już jestem uodporniony na wciskanie mi kiełbasy wyborczej do d….
    Glosować nie idę bo każdy z tych 2 kandydatów operuje tylko frazesami, i obiecuje to co nie leży w kompetencjach prezydenta, wiec nic z tego nie może spełnić.
    Idealny kandydat to taki, który powiedziałby – „Będę wetować wszystkie ustawy, które będą prowadzić do podwyższenia podatków i wprowadzały nowe, będę wetować ustawy, które zwiększają biurokrację… itp”.

Comments are closed.