Zadziwiającym jest dla mnie zjawiskiem, jak wiele głosów w społeczeństwie polskim otrzymuje przy każdych wyborach lewica. Ponoć w ponad 90 proc. katolicki, naród nie przestrzega katolickiej nauki społecznej. KNS zaś nie jest dodatkiem, lecz jednym z fundamentów Kościoła.
Papież Leon XIII w encyklice „Rerum novarum” z 1891 roku potępia komunizm i socjalizm. I tym aspektem zajmę się kiedy indziej. Ważne są jednak spostrzeżenia i uwagi, które zawarł w tymże dziele.
Kapitalizm dla Kościoła nie jest rozwiązaniem określonym jako idealne. Nie dziwi to zresztą, bo w Kościele panuje zasada, że nie będzie na tym świecie nic doskonałego, aż nastanie nowa ziemia i nowe niebo. Jednak, jeśli będzie przestrzegać się pewnych zasad, to kapitalizm jest systemem, w którym każdy człowiek (także katolik) może żyć i funkcjonować.
Jednym z podstawowych praw jest prawo własności. Jak czytamy we wspomnianej encyklice, „człowiek ma prawo do własności osobistej już z samego prawa natury; używanie tego prawa nie tylko jest dozwolone, lecz zgoła niezbędne człowiekowi, zwłaszcza gdy żyje w społeczeństwie. „Wolno jest człowiekowi posiadać własność. A jest to także do życia ludzkiego potrzebne” – naucza św. Tomasz. ” Wyraźnie więc papież staje w obronie do posiadania dóbr doczesnych. Niejednokrotnie podobne podkreślenia znajdziemy w dziełach następców.
Wytworem katolickiej nauki społecznej jest zasada pomocniczości. Ta nieraz jest mylona z zasadą opiekuńczości, którą chętnie wprowadziliby socjaliści czy inni bandyci. Zasada pomocniczości jednak mówi, że „co jednostka zdziała sama, nie wolno jej odbierać na rzecz społeczeństwa. Niesprawiedliwością, krzywdą i zakłócaniem porządku społecznego jest odbieranie mniejszym i niższym społecznościom tych zadań, które mogą wykonać i przekazywanie ich społecznościom większym i wyższym.” Jest to parafraza punktu 91 w encyklice „Quadragesimo anno” z 1931 roku, którą napisał papież Pius XI.
W tej samej encyklice ojciec święty poruszył kwestię obyczajowości i moralności. Wskazał bowiem, że to upadek obyczajów jest źródłem bezrobocia, podziału na biednych i bogatych, kryzysów ekonomicznych oraz podsycanej przez rewolucjonistów walki klas. Ci ostatni bowiem twierdzili, że wszystkie wspomniane aspekty zła są przyczyną prywatnej własności produkcji.
Papieże wskazywali na wiele innych czynników, które powinny wpłynąć dobrze na społeczeństwo, jednak nie należą one do tematu. Na koniec zapamiętajmy słowa papieża Piusa XI, które zawarł w punkcie 120 swojej encykliki: „Jeżeli socjalizm, jak wszystkie błędy, zawiera źdźbło prawdy (czemu zresztą Papieże nigdy nie przeczyli), opiera się jednak na swoistej teorii o społeczeństwie, której z prawdziwym chrystianizmem pogodzić nie można. Socjalizm religijny, socjalizm chrześcijański są pojęciami sprzecznymi w sobie: nikt nie może być jednocześnie dobrym katolikiem i prawdziwym socjalistą”.
Dominik Cwikła
Tekst opublikowany został na Blogosferze PAFERE…
Na przestrzeni tysięcy lat instytytucja kościoła katolickiego obrosła pismami ojców i doktorów, oraz bullami i encyklikami papieży. Wszystkie te źródła jedynej prawdy o wierze (często sprzeczne ze sobą) dowodzą niezbicie politycznego charakteru organizacji, której służyły.
Kościół katolicki to jeden z wielu ośrodków władzy świeckiej na tym padole; sfera duchowa jest środkiem, a nie celem.
Po prostu DIABEŁ miesza ogonem w umysłach, emocjach i ciałach ludzi, podsyła im pokusy, zastawia pułapki, a ludzie jako stworzenia słabe, uległe i grzeszne łatwo tym diabelskim działaniom poddają się. Ludzie materializmu i konsumpcji oraz rozumu bez Boga zapominają albo niewiedzą, że cały czas toczy się walka o ich dusze nieśmiertelne między złem i Dobrem, między Prawdą i kłamstwem, Cnotą a podłością, krótko – między Bogiem a szatanem. Dlatego są różne dziwolągi i wypaczenia moralne, ekonomiczne i polityczne, że o kulturowych i w sztuce nie wspomnę. Proste? Aż za proste! Dlatego jest dla większości „ludzisk” trudne do zrozumienia i przyjęcia.
Socjalizm /komunizm nie byl po drodze mafii w sutannach dlatego byl tak zazarcie krytykowany i zwalczany. Ciekawe z logicznego punktu jest to ze KK najsliniejszy i najbardziej pracowity w zwalczaniu socjalizmu jest tam gdzie jest najwieksza na swiecie bieda, ktora konserwuje z miejscowymi oligarchami a najmniej aktywny (nazarty i zadowolony) jest tam gdzie kapitalizm juz gleboko osadzil swoje macki np. w Austrii czy Niemczech. W tych krajach co chwila ujawnia sie jakis skandal „ojczulkow” zwiazany z przekretami na gigantyczna skale. W Niemczech jest nawet specjalny przymusowy podatek dla kazdego obywatela na kosciol. To dopiero jest moralnosc.
To nieprawda. W Niemczech nie ma przymusowego podatku dla każdego obywatela na kościół.
Każdy obywatel, który deklaruje przynależność do kościoła katolickiego lub protestanckiego dobrowolnie poprzez deklarację tej przynależności, wyraża zgodę na potrącanie mu określonego procenta dochodów na rzecz wspólnoty do której należy.
Pieniądze te odprowadzane są przez urzędy finansowe na rzecz instytucji kościelnych na mocy wzajemnych między nimi umów.
To o wiele uczciwsze niż w zakłamanej Polsce, gdzie ponoć 95% obywateli przynależy do kościoła katolickiego, tylko o obowiązkach z tej przynależności wynikających nie wszyscy chcą pamiętać.
Ponadto kościół jako instytucja waliduje gdzieś ponad prawem, bo zgłaszając rozliczne pretensje o charakterze finansowym – sam ze swoimi dochodami (których przecież część jako świętopietrze odprowadza do obcego państwa) jest absolutnie nietrasparentnym.
Niezadeklarowanie sie o przynaleznosci do kosciola w Niemczech nie zwalnia obywatela od placenia tego podatku. Kirchensteuer placi kazdy zatrudniony bez wzgledu na to czy sie deklaruje czy nie.
To bzdura. Wysokość podatku na kościół jest uzależniona od kraju związkowego i rodzaju kościoła (wyznania). Bez zadeklarowania konkretnej przynależności, urząd finansowy nie wiedziałby nawet ile podatku delikwent powinien płacić.
Zawsze mnie śmieszy jak ktoś upiera się przy swoim stanowisku, choć przecież nie ma nic prostszego jak sprawdzić u źródła.
Polecam Wiki.
Comments are closed.