Wszystko wskazuje na to, że to, co dotąd wydawało się kompletnie niemożliwe może się jednak dokonać. Najnowsze sondaże z Wysp sugerują, że podczas zbliżającego się referendum Brytyjczycy opowiedzą się jednak za wystąpieniem z Unii Europejskiej.

Ze wszystkich stron ma miejsce straszenie mieszkańców Wielkiej Brytanii. Jeśli tylko kraj opuści UE – zawali się świat: wybuchnie kryzys gospodarczy, wszyscy odsuną się od Brytyjczyków, skończy się prosperity… Wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii może wierzy w te bzdury, ale część – i jak pokazują sondaże – większa część, puszcza te wszystkie „straszaki” mimo uszu.

Okazuje się bowiem, że wyniki aż z trzech sondażowni wskazują, że 23 czerwca 2016 roku Brytyjczycy pokażą jednak Unii środkowego palca. Proporcje w trzech prestiżowych badaniach są następujące (na korzyść wyjścia z UE): 53:47, 45:41 i 43:41.Z badań wynika, że za pozostaniem w UE opowiadają się ci wyborcy, którzy utożsamiają się poglądami z wszelkiej maści lewactwem. Sceptyczni do Unii są natomiast ludzie starsi oraz ci, którzy nie interesują się zbytnio polityką, bądź mają niskie wykształcenie. Światłe lewactwo określiłoby ich zapewne mianem „motłochu”, a najczęściej są to zwykli ludzie, którzy nie mają czasu zajmować się pierdołami typu „budowanie socjalistycznej utopii” tylko ciężko pracują na swoje utrzymanie i twardo stąpają po ziemi.

Premier David Cameron zachęca do głosowania za pozostaniem w UE, jednak część jego zaplecza politycznego z Partii Konserwatywnej jednoznacznie opowiada się wyjściem z unijnych struktur. Były burmistrz Londynu Boris Johnson oraz minister sprawiedliwości obecnego rządu Michael Gove uważają, że BREXIT w dłuższej perspektywie okaże się dla Wielkiej Brytanii korzystny. „Wartość funta zależy od siły gospodarki, a ta będzie silniejsza poza Unią Europejską. (…) W dłuższej perspektywie dobrze na tym wyjdziemy” – uważa Johnson.

S

4 KOMENTARZE

  1. SPOKOJNIE! Masoneria i Żydokomuna czuwa i nie pozwoli na wyprowadzenie dojnej krowy z kołchozowej, a właściwie sowchozowej obory. Zawsze tak było, jest i będzie, że bogaci chcą być jeszcze bardziej bogatymi kosztem biednych. Zawsze tak było, jest i będzie, że pracownicy chcą za mniej czasu i wysiłku w pracy mieć większe zarobki, a pracodawcy chcą płacić jak najmniejsze wynagrodzenie, za jak najwięcej czasu i jak za największy wysiłek.
    TERAZ NIE NA TEMAT – jak informuje mnie specjalny wysłannik do Danii i Norwegii, W PAŃSTWACH TYCH JEST DZIWNIE: Norwegia ma największe dochody na 1 obywatela w Europie i jednocześnie największe podatki; w DANII, GDZIE JEST WYŻSZA KULTURA ROWEROWA I KOLARSKA NIŻ W POLSCE, są drogi i ulice, gdzie po obu stronach jezdni są ścieżki rowerowe, a za nimi chodniki, rowerzysta nie śmie wjechać na chodnik, a jeżeli na ścieżce jest pieszy, to ma na niego prawo dzwonić, pieszy zaś ma prawo, jeżeli rowerzysta jest na chodniku wezwać policję, ŻADEN rowerzysta nie jeździ z chodnika, na jezdnię czy na odwrót, a na światłach samochody mają bezwzględne pierwszeństwo i rowerzyści są podporządkowani każdemu przepisowi i znakowi drogowemu. Żywność jest bardzo droga i jest tam silny protekcjonizm dla własnych produktów. W Norwegii dużo pracuje Polaków, Norwegowie z zamożności, jaką daje im ropa naftowa i gaz nie chcą się uczyć, dlatego miedzy innymi potrzebują pracowników, szczególnie średniego, pielęgniarskiego i techniczno-medycznego personelu, dając im nawet na tamte warunki duże zarobki. Piwo jest sprzedawane ludziom po ukończeniu 18 lat, a inne alkohole po ukończeniu 20 lat, w niedzielę nie kupi się ŻADNEGO ALKOHOLU. To by było na razie tyle. Być może będą dalsze raporty od spec wysłannika. Pozdrawiam.

  2. Chyba przepowiednia nie były trafione, teraz dokładnie widać jaką przyszłość świat prognozuje Brytyjczykom, spadek wartości waluty, odpływ inwestycji zagranicznych i migracja kapitału i całych banków

Comments are closed.