„Ruszamy z programem elektryczna mobilność” – twierdzi wicepremier Mateusz Morawiecki, syn pana Kornela Morawieckiego – legendy Solidarności. Do tej pory nie wiem o co walczył w podziemiu pan Kornel Morawiecki. Chyba o ten bałagan, który panuje obecnie w demokratycznym państwie prawnym – na pewno o socjalizm, ale bardziej z ludzką twarzą, niż ten, który mieliśmy przez ostatnie lata powojenne.

Pan Mateusz pojawił się nagle w PiS, pan Kaczyński zrobił go wicepremierem i chyba nawet go nie sprawdził, kim on jest.. Tak to przynajmniej wygląda – taki spryciarz, a nie sprawdził… Czy może świadomie przyjął go do rządu. Facet , który w ciągu ostatnich dziesięciu lat zarobił 36 milionów złotych w banku (!!!) – kto mu taką posadę dał, a zgłosił w oświadczeniu, że ma 6 milionów (???) ( A gdzie reszta?)

Pana Jarosława to nie interesuje – a taki jest wrażliwy na wszelkie nieprawidłowości i przejrzystość finansów. Jak wyprowadził do raju podatkowego i nie zgłosił – to podlega karze. Jak komuś podarował – to musiałby zapłacić podatek od darowizny. Jakoś nikt go nie ciąga po urzędach skarbowych w celu wyjaśnienia nieprawidłowości. Widocznie ma jakiś żelazny list. Z tłustej posady bankowej przeszedł na chudą posadę rządową. Kto z własnej woli by to zrobił? Chyba tylko taki, który ma nad sobą kogoś, kto nim rządzi… Innego wytłumaczenia sprawy nie widzę. Może Państwo coś zauważyli?

Minister stawia na auta elektryczne – „włączamy w to transformację naszej floty autobusowej” (???). Zwróćcie Państwo uwagę: „naszej” (???). Komuniści tak właśnie się wyrażają… Najlepiej jakby wszystko było „nasze” – czyli wspólne, czyli komunistyczne. Zdaniem wicepremiera Morawieckiego „plan elektromobilności kołem zamachowym gospodarki” (???). Znowu ten sam sposób myślenia – wydać 2,5 miliarda złotych z budżetu państwa, i to ma być kołem zamachowym gospodarki… No to wydać cały budżet! Koło zamachowe socjalistycznej gospodarki byłoby jeszcze lepsze.

Za 10 lat będziemy mieli 1 milion samochodów elektrycznych, obecnie w Europie jest 1 milion właśnie takich, a ponieważ urzędnicy ideologiczni są przeciw wolnemu rynkowi – sami wymyślają utopijne projekty oparte o wielką kasę. Bo kto komu przeszkadza, żeby sobie zafundował samochód elektryczny, a producentom produkować takie samochody, ale w układzie rynkowym – a nie biurokratycznym? Jak biurokracja się bierze za biznes – nigdy nic z tego nie wychodzi. Tylko marnotrawstwo pieniędzy.

Podpisano list intencyjny w sprawie powołania Centrum Elektromobilności oraz Funduszu Elektromobilności. Co to oznacza? Nowe koszty, nowe wydatki, nowe podatki…. Znowu państwo zajmuje kolejny odcinek naszego życia. No i tworzy nową biurokrację. 1000 autobusów do wymiany – będzie kotłowała się kasa, niektórzy zarobią wielkie pieniądze – na początek 2,5 miliarda złotych do podziału. I na siłę biurokratyczną pchają nierynkową utopię – jak to socjaliści. A jak wiadomo każda utopia kosztuje – niektóre nawet setki tysięcy zwłok.

Ciekawe ile docelowo będzie wynosił Fundusz Elektromobilności – bo na razie ma wynosić 2,5 miliarda złotych. Ale w miarę upływu czasu będzie z pewnością rósł, bo w socjalizmie rosną wydatki i biurokracja. Maleją wpływy sektora prywatnego. Rośnie nadzór biurokratyczny i dołowanie podatników. I ciągle nowe pomysły – w kierunku na socjalizm.

Socjalistyczne programy rządowe zawsze kończą się socjalistyczna klapą…

Waldemar Jan Rajca

Autor prowadzi swojego bloga Orwell 2006.

1 KOMENTARZ

  1. Socjalizm narodowy w rozkwicie? Trochę nie na temat z podwórek Piotrkowa Trybunalskiego shttp://piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl/artykul/oswiadczenia-majatkowe-dyrektorow-i-prezesow-z-piotrkowa,3766060,artgal,t,id,tm.htmlkiego:

Comments are closed.