Kryzys w Wenezueli przyspiesza. W sklepach coraz trudniej kupić podstawowe artykuły, wyłączany jest prąd, brakuje wody. Beznadziejna sytuacja potęgowana jest przez sam rząd, który podburza obywateli, by rabowali to, co do nich nie należy.

Amerykańska fabryka Kimberly-Clark, znajdująca się w miejscowości Maracay, 100 km na zachód od Caracas podjęła decyzję o wstrzymaniu produkcji z powodu coraz większych problemów gospodarczych kraju. Fabryka produkowała środki higieniczne, m.in. papier toaletowy i pieluchy. Postępująca bieda, wzrost przestępczości, szalejąca inflacja doprowadziły do tego, że fabryka nie jest już w stanie dłużej funkcjonować w Wenezueli.

Jednak to, co dla amerykańskich przedsiębiorców jest naturalną koniecznością, dla rządu Wenezueli jest nie do pomyślenia. Minister pracy Oswaldo Vera uznał plany Amerykanów za nielegalne i wezwał pracowników do okupowania zakładu. Zapowiedział, że podobne interwencje będzie podejmował zawsze wtedy, gdy przedsiębiorcy będą chcieli wycofać się z Wenezueli z powodu kryzysu.

Portal forsal.pl cytuje prezydenta Nicolasa Madure, który oświadczył, że „zamknięta fabryka to fabryka okupowana przez klasę robotniczą”. Minister Vera dodaje, że Wenezuela jest otwarta na biznes, jednak taki, który chce towarzyszyć rządowi. W przeciwnym razie fabryki przejmowane będą przez „rewolucyjny rząd”.

Dramat Wenezueli opanowanej przez socjalistyczny „rewolucyjny rząd” trwa…

W

4 KOMENTARZE

  1. Niech szybko wydalą z kraju elektryków i obalą wszystkie mury bo przypadkiem ktoś może SAM zrobić jeden skok i będzie pozamiatany ten cały socjalizm.

  2. Czy przyszło komuś do głowy, że w tym przypadku możemy mieć do czynienia z medialną propagandą podobną do Polski? Nie jest wykluczone, że amerykańskie firmy celowo działają na szkodę rządu Wenezueli, bo ten nie chce tańczyć, jak mu zagrają! Kto jak kto, ale my wiemy najlepiej, jak media potrafią odwrócić kota ogonem, bo przerabiamy to ostatnio non stop. Poza tym, z której każdy śmieje sie, że jeżdżą stare auta, a naprawdę jest nałożone embargo…ale o tym się nie mówi.

Comments are closed.