Urodzony w 29.07.1943 roku w Warszawie zmarł w Bielsku-Białej w dniu 21 sierpnia 2016 roku po ciężkiej chorobie niezłomny Związkowiec NSZZ „Solidarność” Andrzej Kralczyński syn żołnierza Armii Krajowej, Powstańca Warszawskiego. Andrzej Kralczyński stał się ikoną NSZZ „Solidarność” Fabryki Samochodów Małolitrażowych.
Niezapomniane zostanie jego porywające wystąpienie z dnia 3 maja 1981 roku na placu przed Kościołem Serca Pana Jezusa w Bielsku-Białej. W stanie wojennym stał się jednym z czołowych działaczy podziemnych struktur Trzeciego Szeregu „Solidarności Podbeskidzia”. To Andrzej przyczynił się wraz z Jankiem Frączkiem do sprowadzenia z Francji tajnej radiostacji, a potem to właśnie Kralczyński redagował audycje podziemnego Radia „Solidarność Podbeskidzia”.
Gdy aresztowano pierwszego Przywódcę Trzeciego Szeregu Jerzego Binkowskiego, a także Antoniego Włocha oraz szereg innych związkowców FSM, to wtedy Kralczyński wraz Jankiem Frączkiem, Zbigniewem Satławą, Jurkiem Borowskim, Janem Ryszawym i szeregiem innych związkowców FSM kontynuowali walkę na Podbeskidziu podziemnych struktur NSZZ „Solidarność” przeciw reżimowi Jaruzelskiego i Kiszczaka. Andrzej jak wielu jego kolegów zapłacił za to wysoką cenę, bo był internowany, a potem więziony między innymi w więzieniu mokotowskim w Warszawie.
Warto abyśmy wszyscy zdawali sobie sprawę z tego jak te komunistyczne represje niszczyły zdrowie szlachetnych patriotów. Nie ma już wśród żywych ani Janka Frączka, ani Antka Włocha, ani Zygmunta Falińskiego i przecież tak niedawno, bo w zeszłym roku miał miejsce pogrzeb Jana Gajewskiego! Andrzej Kralczyński jest kolejnym bohaterem podziemnych struktur „Solidarności Podbeskidzia”, który umarł zbyt wcześnie!
Po stanie wojennym Kralczyński kontynuował działalność związkową i wszedł w skład zarówno władz regionalnych Solidarności Podbeskidzia jak i Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Pamiętam, że gdy likwidowano nam województwo bielskie, to Andrzej był wśród tych działaczy, którzy nie pozwolili na to aby włączyć struktury „Solidarności Podbeskidzia” do Śląska. Gdy zgraja nieudolnych dygnitarzy oddała FSM na początku lat dziewięćdziesiątych pod włoską okupację, to Andrzej wspierał Komisję Zakładową NSZZ”Solidarność” FAP swoim autorytetem i nieraz mądrą radą. Bardzo bolał, gdy lokalni postkomunistyczni kolaboranci dyktatorów z Turynu wyrzucali na bruk dawnych pracowników FSM.
Niestety wiele zdrowia zrujnowali mu już w okresie III RP karierowicze, którzy w okresie stanu wojennego niewiele dla Polski zrobili, ale od 1992roku pod wodzą jednego z byłych współpracowników WSI zorganizowali kampanię oszczerstw wobec Andrzeja Kralczyńskiego. Ciekawe, że nie znalazł się żaden pracownik FSM-u, który zwątpiłby w szlachetność Andrzeja, a wszyscy działacze NSZZ”Solidarność” zarówno FSM jak i FAP stanęli murem po stronie Kralczyńskiego, natomiast szereg dygnitarzy poprawności politycznej próbowało po prostu odsunąć Andrzeja na boczny tor, bo im zależało, aby ktoś inny został senatorem.
Andrzej był moim wielkim przyjacielem. Pracowaliśmy przez pewien czas w jednym biurze razem ze śp. Zygmuntem Falińskim. Andrzej był zawsze koleżeński, otwarty szczery. Nigdy niczego nie obwijał w bawełnę, a zawsze pomagał i nie trzeba go było o to prosić.
Do końca życia nie zapomnę jak po tragicznej śmierci w Tatrach mojego 23 letniego syna Andrzej mnie odwiedził i powiedział: „Rajmund ty nie możesz się zamartwiać, bo Przemek jest już w lepszym świecie, a ty musisz żyć dalej, bo masz jeszcze wiele zadań do wykonania!”
Tylko ja wiem, ile wtedy te słowa dodały mi otuchy.
Dzisiaj chciałbym podziękować Andrzejowi za to wszystko co zrobił dla wszystkich pracowników FSM, dla Podbeskidzia i dla całej Polski. Ja nie przyjmuję do wiadomości, że Kralczyński odszedł w jakikolwiek niebyt, bo Andrzej pozostanie na zawsze w moim sercu, w mej pamięci i jestem przekonany, że w pamięci wielu pracowników FSM, wielu mieszkańców Podbeskidzia i nie tylko.
Papież Franciszek naucza, że każdy człowiek powinien tu na Ziemi pozostawić po sobie jakiś ślad. Andrzej Kralczyński pozostawił tych śladów bardzo wiele, a jego życie będzie stanowić dla następnych pokoleń źródło inspiracji do dzielności, szlachetności i niezłomności. Andrzej Kralczyński za działalność niepodległościową został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Cześć Jego Pamięci
Rajmund Pollak
Moje kondolencje dla Rodziny zmarłego Andrzeja.
Comments are closed.