Ryana Bourne, ekonomistę Cato Institute, zdenerwował odczyt publicysty Matta Ridleya, którego myślą przewodnią było to, że rynki demoralizują nas, rozwijają materializm, zachęcają do chciwości i egoizmu. Bourne przypomniał, że była to mantra lewicy za czasów Ronalda Reagana i Margaret Thatcher.

Amerykański filozof Michael Sandel także twierdzi, że wprowadzenie zasad wolnego rynku w zbyt wiele obszarów życia wypiera takie cnoty, jak altruizm, hojność i solidarność. Dziwne jest to, twierdzi Bourne, że twierdzenia te nie mają poparcia w doświadczeniu. Doświadczenie i logika wskazują odwrotnie. Po pierwsze istnieje silna korelacja między wolnością gospodarczą a dobrobytem, co pokazują eksperymenty Wschodnich i Zachodnich Niemiec, Północnej i Południowej Korei, Hong Kongu i Chin, gdzie gospodarki rynkowe radzą sobie lepiej niż centralne. Thatcher mówiła, że dobry Samarytanin miał nie tylko dobre intencje, ale i pieniądze. Bourne analizuje także badania za wolnym rynkiem i przeciw niemu i konkluduje, że nawet te usiłujące pokazać zły wpływ wolnego rynku nie są w stanie tego udowodnić.

Anna Wielopolska

1 KOMENTARZ

  1. Czy ta pani urwala sie z choinki? Moze niech ona popracuje w Biedronce na kasie to zmieni zdanie. Siedzi pewnie malowana lala w jakims biurze i pobiera kase z budzetu i sie wymadrza. Zloz kobiet wlasny biznes i podzialaj a zobaczymy jak ci na dobre wyjdzie gledzenie o wolnosci gospodarczej kiedy bedziesz miala dlugi, pracy po uszy i zero efektu. Teoretycy zza biurka zawsze pouczaja. Praktyka potem pokazuje ze nie potrafia nawet poporwadzic zwyklego kiosku z gazetami i prezerwatywami.

Comments are closed.