Niemiecki kupiec z XVI w. był bogatszy od Johna D. Rockfellera. W chwili śmierci w 1525 r. jego majątek był wart 2 proc. PKB Europy. I prawie nikt o nim nie słyszał – pisze Greg Steinmetz w książce „Największy bogacz wszech czasów. Jakub Fugger i jego epoka”.

Skąd autor wie, że niemiecki kupiec był najbogatszy w historii? Autor przyznaje się do inspiracji artykułem „The New York Times” z 2007 r. Wpływowy dziennik, szacując wartość majątku Rockefellera, a następnie porównując do PKB gospodarki, w której działał, ogłosił wówczas, że najbogatszym człowiekiem w historii jest John D. Rockefeller.

Majątek Johna D. Rockefellera, gdy umierał, był wart 1,03 proc. PKB Europy. W chwili śmierci w 1525 r. Jakub Fugger miał majątek wart 2 proc. PKB Europy. Tak więc kupiec Fugger był człowiekiem relatywnie o 100 proc. bogatszym od legendarnego Rockefellera.

Jak to możliwe, że mało kto o nim słyszał? Steinmetz przyznaje, że miał olbrzymi problem ze znalezieniem materiałów do książki. Ostatecznie napisanie publikacji zajęło mu siedem lat i gdyby wiedział o tym wcześniej to nigdy nie zacząłby jej pisać. Tym cenniejsze jest jednak to, co udało mu się ustalić.

A z tych ustaleń wynika, że Jakub Fugger urodził się 6 marca 1459 r. w Augsburgu jako najmłodszy z siedmiu synów dosyć zamożnego kupca, który majątek zbił handlując tekstyliami. Gdyby Fugger zajmował się tylko handlem tak jak pozostali członkowie jego rodziny zapewne zmarłby jako dobrze sytuowany człowiek, ale nie człowiek bajecznie bogaty. Na drogę ku zamożności pchnęło go zdarzenie z dzieciństwa.

W Augsburgu pojawił się wówczas sam cesarz Fryderyk III (Augsburg był wówczas tzw. wolnym miastem, czyli miał dużą autonomię w Świętym Cesarstwie Rzymskim). Fryderyk miał spotkanie, na którym chciał się odpowiednio prezentować. Nie dysponował jednak wystarczającą ilością pieniędzy, by zapłacić za odpowiednie ubranie. Kupcy odmówili udzielenia kredytu obawiając się, że nigdy go nie spłacić – Fryderyk III miał zwyczaj wydawać więcej, niż miał.

Urlich Fugger, jeden ze starszych braci Jakuba, zdecydował się pożyczyć cesarzowi wysokiej klasy materiał na ubranie. Zdawał sobie sprawę z tego, że cesarz prawdopodobnie nigdy nie odda pieniędzy, ale miał on coś, co Fuggerom mogło się przydać. Otóż miał prawo nadawania herbów. I w zamian za swoją hojność Fuggerowie herb dostali. Stali się Fuggerami herbu Trzy Lilie (jak ten herb wygląda można zobaczyć na przykład na rynku Starego Miasta w Warszawie, na tzw. kamienicy Fukierowskiej, która należała do jednej z gałęzi rodu bogacza).

Owo zdarzenie dało Fuggerowi dużo do myślenia. Był on zwykłym, prostym kupcem. A jednak potężny cesarz płaszczył się przed jego rodziną ponieważ miała pieniądze. I właśnie odpowiednio ułożone stosunki z ludźmi mającymi władzę stały się fundamentem potęgi Fuggera. W 1485 r. pożyczył pierwsze pieniądze pochodzącemu z dynastii Habsburgów, podobnie jak cesarz Fryderyk III (którego był kuzynem), arcyksięciu Zygmuntowi.

Na terytorium podlegającym Zygmuntowi leżała wioska Schwaz, gdzie odkryto największe na świecie złoża srebra w Europie. Wydawałoby się, że to całkowicie rozwiąże wszelkie problemy finansowe arcyksięcia. Nic bardziej mylnego. Choć w Schwaz wydobywano wówczas 80 proc. srebra w Europie Zygmunt ciągle wydawał więcej, niż miał w kasie. Fugger zaproponował mu pożyczkę. Zdawał sobie sprawę, że złoża srebra są doskonałym zabezpieczeniem kredytu. I dostał zwrot swojej pożyczki w srebrze, które sprzedał za 50 proc. wyższą cenę w Wenecji.

Pierwsza pożyczka nie była duża, ale kiedy później Zygmunt potrzebował więcej to zwrócił się właśnie do Fuggera. Kupiec zgodził się, ale zdając sobie sprawę z ryzyka zażądał pełnej kontroli nad finansami księcia. Ten, nie mając wyjścia – nikt inny nie chciał mu pożyczyć pieniędzy – zaaprobował umowę.

Żeby nie zdradzać tej szalenie ciekawej historii, dość powiedzieć, że nie będzie przesadą jeśli uznamy, że Fugger ze swoimi pieniędzmi stał w cieniu podbicia Wiednia przez cesarza Maksymiliana i przyczynił się do rozszerzenia sfery wpływów Habsburgów na Europę Wschodnią, co w rezultacie doprowadziło (w długim okresie) do powstania Austro-Węgier.

Po przeczytaniu książki Steinmetza rękę Fuggera dostrzeżemy także w wielu innych aspektach dzisiejszego życia. I tak na przykład autor poświęca cały rozdział „Lichwa” opisaniu, jak lobbing Fuggera doprowadził do zmiany stosunku Kościoła Katolickiego do pożyczania pieniędzy.

W większości książek, które recenzuję muszę się sporo naszukać by znaleźć interesujące fragmenty, o których warto wspomnieć. W „Największym bogaczu wszech czasów” ciekawych wątków jest tak wiele, że miałem problem, który wybrać.

To naprawdę dobrze napisana publikacja, po której widać, nakład poświęconego czasu i pracy. Mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu – od osób zainteresowanych ekonomią, przez pasjonatów historii, po tych, którzy zwyczajnie szukają czegoś interesującego do przeczytania.

Aleksander Piński

http://prokapitalizm.pl/wp-content/uploads/2015/07/Otwarta-licencja.png