Przeczytałem właśnie, że uczniowie II LO w Tarnowie (od p. prof. Roberta Zielinskiego), będą reprezentować Polskę „międzynarodowych konkursach z zakresu zarządzania firmą (pp. Kamil Bardo i Grzegorz Zegar) oraz bankiem (pp. Filip Ropicki i Patryk Walkowicz). Cytuję tekst p. Agnieszki Dudy: „Rozgrywki prowadzone są przez Internet w języku angielskim, w oparciu o komputerową symulację procesów gospodarczych. Zarządzając firmą należy uzyskać lepsze wyniki od konkurencji. Aby osiągnąć cel, trzeba podejmować trafne decyzje, analizując raporty dotyczące np. koniunktury gospodarczej, kursu walut, preferencji klientów, bezrobocia… Gra toczy się w warunkach zmieniającej się sytuacji ekonomicznej (wzrost gospodarczy, recesja)”.
Piszę to po to, by rozwiać Ich złudzenia. Udział w tej grze może Im zaszkodzić!
To znaczy: ja bardzo się cieszę, że wygrali w tej konkurencji. Udowodnili, że górują intelektualnie nad setkami innych, młodych ludzi. Opanowali reguły tej skomplikowanej gry – i okazali się lepsi. Gratuluję!
Jednak znacznie bardziej bym się cieszył, gdyby wygrali w turnieju w szachy, w brydża, w GO, w warcaby, w pokera czy w kierki!
Dlaczego?
Dlatego, że też udowodniliby tam, że opanowali reguły gry – i są sprawniejsi umysłowo od innych. Natomiast nie nabraliby błędnych, szkodliwych nawyków!
Obawiam się bowiem, że zwycięzcy (co trochę w mniejszym stopniu dotyczy „bankierów”) nabrali przekonania, że dowiedzieli się czegoś o prawdziwej gospodarce. Nic bardziej błędnego.
Życie składa się z nieskończonej ilości cech, które musimy brać pod uwagę. O kontraktach decyduje sytuacja polityczna, uśmiech (lub nieprzyjemny zapach!) kontrahenta, to, że dyrektor sypia z sekretarką, która znów zna sekretarkę firmy konkurencyjnej…
W modelu komputerowym liczba cech jest skończona. Uczniowie II LO w Tarnowie wygrali w grę, która ma tyle samo wspólnego z prawdziwym życiem gospodarczym, co gra w brydża. Tyle, że przy brydżu nie nabraliby ani błędnych nawyków, ani przekonania, że już coś wiedzą o życiu gospodarczym!
A to, obawiam się, im grozi.
Jest to gospodarka w stylu lansowanym przez PO: wziąć pożyczkę, wynająć sklep przy głównej ulicy, wynająć firmę marketingową, która podpowie, co ludzie chcą kupować, firmę PR, która namówi klientów, do kupowania w moich sklepach i… po paru miesiącach szokująca plajta.
Bo na rynek wszedł obdarty, niepiśmienny jegomość, który – rozmawiając z tysiącem ludzi dostrzegł, że klienci potrzebują czegoś, czego nie dostrzegły firmy „marketingowe” – bo po prostu o to nie pytały. Przed Henrykiem Fordem nikt przecież nie pytał ludzi, czy potrzebują samochodu – bo samochodów nie było!
Ford żadnych „badań marketingowych” nie robił. I dlatego wygrał.
Dodam, że jeśli nawet firmy marketingowe dadzą poprawną odpowiedź, nawet jeśli ludzie nie będą kłamać (ja np. w odpowiedziach na ankiety ZAWSZE kłamię: po co ONI mają o mnie coś wiedzieć?) – ale chodzi o tych, którzy szczerze mówią, że chcą zwiedzić Paryż (a potem jadą do Budapesztu) – to dadzą taką sama odpowiedź moim konkurentom. I mój zysk spada do średniej.
Prawdziwy kapitalizm opisał śp. Henryk Goldszmit (ps.”Janusz Korczak”) w książeczce: „Bankructwo małego Dżeka” – o uczniu, który zakłada sklepik zaopatrujący kolegów w ołówki i wycinanki. Prawdziwy kapitalizm – the grass root capitalism – powstaje właśnie tak.
Trzeba przyznać, że Wspólnota Europejska robi co może, by niepiśmienny obdartus nie mógł założyć własnej firmy – i konkurować ze Zwycięzcami Konkursów; po to jest ta przerażająca robota papierkowa. Jednak Zwycięzcy Konkursów wygrywają w programach układanych przez tych samych ludzi, którzy doprowadzili właśnie do gigantycznego krachu finansowego. I wg tych samych reguł.
Uczą Was, Kochani, zgubnych nawyków i teoryj.
Dlatego radzę: natychmiast po maturze (albo i wcześniej!!) zakładajcie własne firmy. Zróbcie COŚ! Gdy Wasi koledzy będą kończyć studia i rozglądać się za pożyczką na inwestycje w Inkubatorze Młodej Przedsiębiorczości – Wy już będziecie milionerami!
Janusz Korwin-Mikke
Źródło: www.temi.pl