Spotkanie w Londynie w dniu 2 kwietnia 2009 r. zbankrutowanych elit zachodu z Chinami zakończyło się fiaskiem.
Zachodni politycy i bankierzy nadal postanowili zatajać przed narodami skutki swej nieodpowiedzialności i skłonności do hazardu. Niewypłacalność banków amerykańskich i europejskich w związku z gigantycznymi stratami na derywatach spowodowała, że nadal pozostają w szoku i paraliżującym strachu przed opinią publiczną. Tym niemniej dzięki ich wątłemu stanowi psychicznemu od czasu do czasu popełniają gafy, które potwierdzają nasze dotychczasowe oceny.
Nie kto inny, jak przewodniczący Komisji Europejskiej J. Barroso ujawnił, że ktoś nadużył czyjegoś zaufania, że ktoś operował tajnymi funduszami, że ktoś robił to na granicy prawa w stylu podziemia gospodarczego. Te tezy padły w stosunku do instytucji zaufania publicznego jakimi są banki i współtworzony przez nie system finansowy. Chwila szczerości Barroso oczywiście nie trwała długo. Nie poznaliśmy żadnych konkretów, zostaliśmy uznani za niegodnych poznania rzeczywistych przyczyn załamania światowego systemu bankowego i postępującej gigantycznej depresji. I to mimo, że to pochodzące z naszych i kolejnych pokoleń kieszeni bilionowe środki są przeznaczane na beznadziejne próby ratowania bankrutów. Postanowiliśmy pomóc elitom zachodu i dzięki akcji na www.ruch.org.pl pytamy się o rzeczywisty stan światowych finansów.
Nie ujawniając źródła kryzysu nie jesteśmy w ogóle zaskoczeni, że zamiast konkretów jak go przezwyciężyć otrzymujemy papkę medialną. Trzeba przyznać, że w oszukiwaniu opinii publicznej za pomocą mediów elity zachodu są po prostu świetne. Ale im bardziej entuzjastyczne były wczorajsze opinie o wynikach szczytu G20, tym bardziej budziły one nasze zainteresowanie. Wystarczyło tylko rzucić okiem na nie, aby te nadymane przez media balony pękły niczym spekulacyjne bańki finansowe w latach 2006-2008.
Usłyszeliśmy kolejne zapewnienia o przeciwstawianiu się protekcjonizmowi. To przed kamerami. W kuluarach Francja i Niemcy forsują ograniczenia w dostępie zagranicznych pracowników do ich rynków.
Usłyszeliśmy o konieczności zaprowadzenia jakiegoś porządku w światowym systemie finansowym. Nadal nie wiemy kto doprowadził go do ruiny. Nie wiemy dlaczego system ten mają uzdrawiać ci którzy go zrujnowali. Nie wiemy dlaczego do Międzynarodowego Funduszu Walutowego ma być pompowany 1 bln dolarów z przeznaczeniem m.in. na pomoc wschodzącym gospodarkom. Nie wiemy, co nam grozi, że gromadzi się takie środki (tu przesadzamy, właściwie to akurat wiemy, bo znamy właścicieli banków w Polsce).
Usłyszeliśmy oburzenie co do działania rajów podatkowych. Nie wiemy dlaczego grozi się suwerennym krajom. Co one tak złego zrobiły, że mają być izolowane i poddawane sankcjom. Nie wiemy dlaczego zamierza się wprowadzić hitlerowskie i leninowskie zasady odpowiedzialności zbiorowej. Nie wiemy dlaczego planuje się karać ich obywateli, a nie tych którzy prowadzili w tych krajach swoje spekulacyjne interesy.
Tyle na temat pustego wrzasku medialnego. Równie interesujące jest milczenie mediów, co do zasadniczej osi światowego kryzysu.
Kolapsowi gospodarek USA i Unii Europejskiej towarzyszy wzrastająca potęga gospodarcza Chin. Jej symbolem jest to, że obecnie los USA zależy od legalnych decyzji finansowych Chińczyków. Amerykanie są bowiem winni Chińczykom ponad 1 bln dolarów. To Chińczycy, dzięki pracowitości i oszczędności kredytowali konsumpcjonizm USA i awantury Amerykanów na całym globie. Załamanie świata zachodu wręcz wypycha Chiny do roli światowego lidera. Nie wykluczamy przy tym, że Chińczycy mieli znaczący, jeżeli nie decydujący udział w pokonaniu zachodu w spekulacji za pomocą zgodnego z prawem wykorzystania tego wszystkiego, co amerykańscy i europejscy bankierzy i politycy stworzyli dla prowadzenia finansowego hazardu.
W tej sytuacji milczenie mediów co do stanowiska Chin w czasie G20 wprost dowodzi fiaska szczytu. Nie poznaliśmy jaka jest oficjalna reakcja zachodu na chińską propozycję zwiększenie znaczenia Chin w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i wprowadzenia juana do koszyka, który tworzy SDR. Nie poznaliśmy stanowiska Chin, co do żądań zachodu ograniczenia suwerenności Hong Kongu i Makau – finansowych okien na świat Państwa Środka. Nie znamy stanowiska USA, co do konwersji amerykańskiego długu wobec Chin na majątek w Stanach Zjednoczonych.
Wobec szczekania ratlerków w środkach masowego przekazu, Chińczycy zachowują budzące uznanie powściągliwość i dystans. Dzięki temu ufamy w zapewnienia chińskiego premiera Wen Jiabao, że Chiny poszukują pokojowego rozwiązania kryzysu.
Tomasz Urbaś
Źródło: http://urbas.blog.onet.pl
Taaa! Zabrakło pytania o Urzędy: Nadzoru Finansowego, Nadzoru Bankowego, o Ministerstwa: Finansów, Skarbu, Gospodarki i PrzekształceńW Własnościowych. Może, ba ja jestem pewien, że są niepotrzebne.
Comments are closed.