Robert Mazurek, który w nieudolny sposób starał się niedawno, na antenie RMF FM, skompromitować Kaję Godek z prawicowej Konfederacji, określony został przez jednego z liderów nowej koalicji, Grzegorza Brauna, mianem „funkcjonariusza frontu ideologicznego.
Braun w wypowiedzi na swoim kanale TV odniósł się do „wywiadu” jaki Mazurek przeprowadził kilka dni temu z działaczką ruchu pro-life. Kaja Godek – jak zauważył Braun – mimo ataku ze strony prowadzącego audycję, okazała się „przykładem przytomności, lojalności konfederackiej i dzielności w obliczu chamstwa, w obliczu – no jednak nieoczekiwanego – łajdactwa ze strony funkcjonariusza frontu ideologicznego”. I dalej mówi: „Używam słowa >>lojalność<<, bo funkcjonariusz Mazurek wystawiał pani Kai Godek kolejne piłeczki. Rzucał kolejne piłeczki obliczając to, intuicyjnie pewnie, na taki efekt, że ona mianowicie odetnie się, potępi albo też zniuansuje swój stosunek do kogoś z nas – członków Konfederacji. Była więc pani Kaja kuszona na okoliczność właśnie współdziałania z panem prezesem Korwinem, z panem prezesem posłem Liroyem”.
Braun nie oszczędził tzw. dziennikarzy niepokornych, którzy wzięli się za atakowanie Konfederacji, ugrupowania, które może odebrać PiS-owi część wyborców. „Ostatnie lata pokazują, jak łatwo doszlusowali do tego samego głównego ścieku, jak przyjęli styl Moniki „Stokrotki” Olejnik, ludzie wcześniej lansujący się jako dziennikarze niezależni, niepokorni, pełniący obowiązki prawicowych. To nie >>Gazeta Wyborcza<< nas teraz próbuje rozwalić. To nie telewizja WSI24 próbuje przeprowadzić egzekucję nas – konfederatów. To wy, szanowni, niegdyś, drodzy nieodżałowani, niezależni, niepokorni prawicowi dziennikarze. To wy to robicie” – stwierdził Braun.
Odnosząc się jeszcze do wywiadu Roberta Mazurka z Kają Godek Braun zasugerował, by obejrzeć go w całości, niczym instruktaż manipulacji. „Każdy, kto chce działać politycznie, ale też każdy, kto chce świadomie rezonować politycznie, kto nawet nie włączając się w aktywność partyjną, chce być tylko bardziej świadomym wyborcą, czy też wspierającym akcję polityczną, niech słucha, ponieważ właśnie słyszeliśmy tam, jak człowiek – na co dzień przecież cechujący się jakąś bystrością, jakimś, może szczątkowym, ale jednak wyczuciem formy, taktu – tutaj zamienia się w bezwzględnego funkcjonariusza, którego celem nie jest uzyskanie odpowiedzi na jakiekolwiek pytania. Celem jest zniszczenie rozmówcy, pojmowanego jako przeciwnik do zniszczenia. Tak działa otulina propagandowa POPiS-u” – stwierdził Braun.
W