Antypaństwowa, wyborcza „trzynastka” PiS

Taki tryb procedowania kontrowersyjnej ustawy to kolejny dowód, że jedynym uzasadnieniem dla „trzynastki” jest chęć zmobilizowania dużej grupy wyborców do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego jednorazową wypłatą dodatkowych pieniędzy

0
Czy Mateusz Morawiecki to perfidny cynik?
Mateusz Morawiecki (foto.: pis.org.pl)

26 marca 2019 roku Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy „o jednorazowym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów w 2019 r.”, czyli tzw. trzynastkę dla emerytów. Choć projekt został już skierowany do Sejmu, to jego konsultacje w ramach rządowego procesu… trwają jeszcze dwa dni. Klub Jagielloński wystąpił do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o wymagane regulaminem rządu dokumenty i uzasadnienie podjęcia takiej niestandardowej decyzji. Stowarzyszenie zwraca uwagę, że taki tryb procedowania kontrowersyjnej ustawy to kolejny dowód, że jedynym uzasadnieniem dla „trzynastki” jest chęć zmobilizowania dużej grupy wyborców do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego jednorazową wypłatą dodatkowych pieniędzy.

– Regulamin rządu mówi wprost, że przekazanie projektu pod obrady Rady Ministrów bez raportu z konsultacji stanowi brak formalny, który jest podstawą do odesłania projektu do wnioskodawcy, czyli Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Abstrahując od formalności, które w procesie legislacyjnym są często naginane, trudno o bardziej dobitny przykład lekceważenia opinii obywateli, organizacji obywatelskich czy przedsiębiorców, niż przyjęcie projektu przez rząd przed zakończeniem czasu na zajęcie przez nie stanowiska w ramach rządowego procesu legislacyjnego – ocenia Piotr Trudnowski, prezes stowarzyszenia.

Stowarzyszenie złożyło do Kancelarii Premiera wniosek o udzielenie informacji publicznej, czy Sekretarz Rady Ministrów Jacek Sasin podjął przewidziane Regulaminem działania w stosunku do zawierającego braki formalne projektu oraz o udostępnienie dokumentu, w którym premier Mateusz Morawiecki wyraża zgodę na to, by rząd pracował nad wybrakowanym projektem.

– Regulamin mówi jednoznacznie, że projekt mógł być procedowany wyłącznie albo po uzupełnieniu braków formalnych, co ze względu na niezakończone konsultacje jest niemożliwe, albo na osobistą zgodę premiera. Zawnioskowaliśmy o upublicznienie pisma, w którym premier udziela takiej zgody. Gdyby okazało się, że premier tej zgody nie wyraził – rząd miałby kłopot. Oznaczałoby to, że kluczową dla „piątki PiS” ustawę przyjęto z jawnym pogwałceniem regulaminu rządu. To, że przyjęto ją z lekceważeniem dla standardów procesu legislacyjnego i opinii obywateli wiemy już dziś – mówi Trudnowski.

Stowarzyszenie przypomina również, że taki tryb prac stoi w jawnej sprzeczności z programem Prawa i Sprawiedliwości.

– Program PiS mówi wprost o „poprawie formalnej jakości prawa stanowionego przez rząd”, „wyższym poziomie przejrzystości” procesu legislacyjnego, o tym że „tworzenie prawa nie może być ekspresowym, interwencyjnym reagowaniem na bieżące zdarzenia” oraz że partia Kaczyńskiego po dojściu do władzy podwyższy „jakość strategicznej oceny skutków regulacji”. Sposób procedowania tzw. trzynastki jest zaprzeczeniem wszystkich tych zasad. Ministerstwo napisało ustawę, w której uzasadnieniu i ocenie skutków regulacji przyznaje wprost i bez żadnej żenady, że powodem jej opracowani jest tylko wyłącznie zapowiedź z konwencji rządzącej partii politycznej. By zdążyć z wypłatą świadczeń przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, a więc w domyśle „kupić” mobilizację bazy swojego elektoratu, przyjęto rządowy projekt przed zakończeniem konsultacji. Zakrawa to na bezprecedensową farsę – przekonuje Trudnowski.

Stowarzyszenie zapowiada, że mimo przyjęcia projektu przez rząd zamierza złożyć swoje stanowisko w konsultacjach i przedstawi je opinii publicznej po upływie ogłoszonego terminu na przedstawianie opinii strony społecznej.

– Nie ukrywamy, że jako środowisko propaństwowe krytycznie oceniamy większość rozwiązań tzw. nowej piątki PiS. Ta ustawa to szczególny przykład zastępowania polityki publicznej mającej służyć rozwiązywaniu problemów polityką kampanijną, której jedynym celem jest efekt wyborczy. Problem w tym, że ta jednorazowa porcja kiełbasy wyborczej okazuje się wyjątkowo droga, bo będzie kosztowała nasze państwo blisko 11 miliardów złotych – mówi Rafał Gawlikowski z Klubu Jagiellońskiego.

– Stanowisko w konsultacjach i wniosek o informację publiczną to najprawdopodobniej nie będą nasze ostatnie działania w tej sprawie. Strach przed wykorzystaniem krytyki tego pomysłu w kampanii wyborczej sprawia, że nawet po partiach opozycyjnych trudno dziś spodziewać się rzetelnej oceny „trzynastki”. W tej sytuacji środowisko obywatelskie, jakim jest Klub Jagielloński, weźmie na siebie odpowiedzialność za pokazywanie jej antypaństwowego charakteru – zapowiada Gawlikowski.

Klub Jagielloński