Bez większego echa przeszła przez Polskę informacja o tym, iż Komitet Ministrów Rady Europy „przyjął rekomendację”, zawierającą „pierwszą uzgodnioną na szczeblu międzynarodowym definicję seksizmu i prawny mechanizm w celu walki z tym zjawiskiem”.
Informował o tym przed miesiącem portal polskieradio24.pl. Co zawiera owa deklaracja? Warto sprawę przypomnieć i przytoczyć kilka fragmentów:
Definicja seksizmu:
– „(…) każde działanie, gest, wizualna reprezentacja, wypowiedź ustna lub pisemna, praktyka lub postępowanie oparte na przekonaniu, że osoba lub grupa osób jest gorsza z powodu swojej płci, występujące w sferze publicznej lub prywatnej, online i offline”.
– „objawianie się historycznie nierównych relacji władzy między kobietami i mężczyznami, które prowadzi do dyskryminacji i uniemożliwia pełny rozwój kobiet w społeczeństwie”.
Co powoduje seksizm:
– „naruszenie wrodzonej godności lub praw osoby lub grupy osób”,
– „fizyczną, seksualną, psychologiczną i socjoekonomiczną krzywdę lub cierpienie osoby lub grupy osób”,
– „stworzenie zastraszającego, wrogiego, upokarzającego, poniżającego lub obraźliwego środowiska”,
– „stworzenie bariery dla autonomii i pełnego przestrzegania praw człowieka osoby lub grupy osób”
– „podtrzymywanie i wzmacnianie stereotypów na temat płci”.
Portal polskieradio24.pl informuje, że Komitet Ministrów Rady Europy „apeluje do władz państw członkowskich Rady Europy o zwiększanie świadomości społecznej na temat tego problemu i m.in. szybkie reagowanie na jego przejawy przez osoby publiczne, oraz wystrzeganie się przy tym języka, który mógłby utrwalać dotychczasowe stereotypowe myślenie na ten temat. W rekomendacji państwa członkowskie proszone są o monitorowanie wdrażania tych zaleceń i informowania Komisji Równości Płci Rady Europy o podjętych działaniach i osiągniętych rezultatach. Komitet Ministrów w przyjętym dokumencie wskazuje na związek między seksizmem a przemocą wobec kobiet i dziewcząt, tłumacząc, że codzienne przejawy seksizmu przyczyniają się do tworzenia >>atmosfery zastraszania, strachu, dyskryminacji, wykluczenia i niepewności, która ogranicza możliwości i wolność<<„.
Przypomnijmy, że Komitet Ministrów Rady Europy składa się z ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich. Czy ktoś słyszał, by PiS-owski minister Jacek Czaputowicz choć minimalnie zaprotestował przeciwko tej postępackiej deklaracji?
PS