Szczerze powiedziawszy, na tyle, na ile obserwuję w ostatnich tygodniach scenę polityczną w III RP, nie jako działacz, ale jako wyborca, sądziłem, że Konfederacji już nie ma. Grzegorz Braun zakłada własną partię „Korona”, Robert Winnicki występuje w PolsatNews jako Ruch Narodowy, Jakubiak i Liroy idą w swoją stronę, Korwin pisze swoje…
Okazuje się jednak, że byłem w błędzie. Konfederacja istnieje. Przypomniał mi o tym portal DoRzeczy.pl, który pisze oto: „We wpisach zamieszczonych na Twitterze Kaja Godek zarzuciła Konfederacji >>wypychanie<< prolife. W jej ocenie, miejsce na liście, które jej zaproponowano nie daje realnej możliwości wejścia do Sejmu i obrony tam sprawy prolife. Jak stwierdziła, jej kandydatura ma tylko przyciągnąć do Konfederacji elektorat walczący o prawo do życia nienarodzonych. >>[…] i widać tylko o to chodzi. Do tego pojawiają się głosy, że mam w kampanii milczeć<< – napisała w jednym z tweetów.”.
I dalej: „Na jej wpisy zareagował jeden z liderów Konfederacji poseł Robert Winnicki. >>Kaja Godek dostała ofertę otwierania listy w największym i najbardziej konserwatywnym okręgu spośród tych, które obejmował jej start do europarlamentu (Płock, Radom, Siedlce, zaoferowaliśmy 1. w Siedlcach) i w zw. z tym, że tej oferty nie akceptuje – robi niesmaczną awanturę…<< – napisał prezes Ruchu Narodowego. W kolejnym wpisie Winnicki dodał: >>Niezależnie od decyzji pani Kaji, której mimo dziwnego zachowania wciąż proponujemy start z pierwszego miejsca naszej listy z dużego, prawicowego okręgu siedleckiego, Konfederacja będzie jednoznacznie walczyć z ideologią LGBT i opowiadać się ProLife tak jak zawsze to robiliśmy<< – zapewnił”.
Jednym słowem: SUPER!!! To dobrze, że życie w Konfederacji toczy się pełną parą, żeby nie powiedzieć – pełną gębą… W końcu wybory już 13 października! Cieszę się, że tym razem będę miał na kogo zagłosować…
S