Rząd podniósł akcyzę na alkohol i wyroby tytoniowe. Prominentni przedstawiciele władz państwowych komentowali tę decyzję na sposób dwojaki: jedni sugerowali, że jest to narzędzie walki ze szkodliwymi nałogami, inni (tych było więcej) twierdzili, że dzięki temu zwiększą się dochody budżetu państwa. Niestety, takich skutków nie będzie. Ani jednych, ani drugich.
Pierwsi komentatorzy „grzeszyli” naiwnością, drudzy – lekceważeniem wiedzy ekonomicznej i doświadczenia historycznego. Nałogi społeczne (a taki charakter ma zarówno przywiązanie do palenia tytoniu jak i spożywania alkoholu) charakteryzują się dużą trwałością i z roku na rok zmniejszyć się ich nie da. Na to zresztą liczą de facto owi „drudzy”. Niestety, mogą się bardzo rozczarować. Teoria opracowana przez amerykańskiego uczonego Arthura Laffera, ilustrowana tzw. Krzywą Laffera, głosi, że podnoszenie podatków nie zawsze daje wzrost wpływów do budżetu państwa. Że w pewnych granicach daje skutek pozytywny, a w innych – nie. Niezależnie od różnych zastrzeżeń, wysuwanych przez krytyków tej teorii, doświadczenie historyczne wskazuje na zasadność takich hipotez. Pomijam tu twierdzenia „niedouków” twierdzących, że każda podwyżka, każdego podatku zawsze powoduje obniżenie wpływów, ale też tych „niedouków”, którzy twierdzą, każda podwyżka każdego podatku powoduje ich spadek.
Tu zajmę się skutkami podwyżek i obniżek akcyzy w Polsce: podwyżki akcyzy na alkohol np. w latach 1999-2001 spowodowały spadek wpływów budżetowych. Także zwiększenie akcyzy na wyroby tytoniowe spowodowało spadek wpływów do budżetu państwa. Wyjaśnienie okazało się dość łatwe: Polacy bynajmniej nie zrezygnowali z używek. Wzrósł natomiast obrót w tzw. szarej sferze. Wzrósł przemyt papierosów i wódki oraz produkcja bimbru. Obniżenie akcyzy w 2002 r. dało wzrost wpływów podatkowych i skurczenie się „szarej strefy”.
Czemu tego doświadczenia decydenci nie biorą pod uwagę?
Jerzy Kropiwnicki
Artykuł opublikowany na stronie Autora Tytuł pochodzi od redakcji PROKAPA