Koronawirus – czy przyspieszy marzenie niektórych polityków o likwidacji gotówki?

I jak tu człowiek ma nie snuć teorii, że w całym tym koronawirusowym zamieszaniu, ktoś intensywnie knuje, jakby tu pozałatwiać kilka spraw, których w normalnych warunkach nie udałoby się szybko przepchnąć

0
Nie poddawajmy się władzy reżimu hipochondryków
Foto. pixabay.com

Przy okazji szalejącego wszem i wobec koronawirusa, na każdym kroku niemalże stykam się z różnymi sytuacjami, które – jak nic – pasują do wielu teorii spiskowych. I wcale się nie zdziwię, jak już wkrótce obudzimy się w Nowym Wspaniałym Świecie, pod rządami jakiegoś New World Order. W niektórych krajach udało się – na przykład – pozamykać kościoły (w Polsce na razie się to jeszcze w 100-procentach nie powiodło, jednak sami hierarchowie robią wiele, by zniechęcić ludzi do chodzenia na msze święte – skądinąd wiem, że największa frekwencja, przynajmniej w tych kościołach, w których celebrowana jest Msza św. trydencka, była właśnie na tych przedsoborowych liturgiach)… Może gdzieś na świecie, a może w Europie, poprzesuwają się granice państw, może powstaną nowe państwa. Czyż kryzys w Hiszpanii to nie jest świetna okazja dla niepodległości Katalonii, która i tak już ponoć, z uwagi na koronawirusa, odcięła się od reszty kraju… Itp.

Ale są jeszcze inne sprawy…

Kilka dni temu robiąc zakupy w jednym z marketów zauważyłem, że kasjerka pracuje w rękawiczkach. W porządku, takie procedury, rzecz zrozumiała… Gdy płaciłem, owa kasjerka stwierdziła, pokazując na swoje pożółkłe już rękawiczki, że „na szczęście ludzie coraz więcej płacą kartami”, więc mniej jest gotówki w obiegu. Tego samego dnia, wieczorem, zobaczyłem w telewizorze ministra finansów rządu III RP, zachęcającego do płacenia w sklepach tylko kartami. To też mnie nie zdziwiło, bo pan minister, nawet niezależnie od epidemii, jest zwolennikiem przejścia wyłącznie na płatności elektroniczne i opowiada się za zlikwidowaniem obrotu gotówkowego jako przestarzałego, zbyt kosztownego dla państwa itp.

Teraz mamy kryzys koronawirusowy, a za chwilę pewnie i gospodarczy, i poglądy pana ministra dostają jakby nowego paliwa w nowej rzeczywistości… I kto wie, czy władze, korzystając z paniki wywołanej koronawirusem czegoś „fajnego” nam nie szykują. I oto co się dzieje? W niedzielę rano otrzymałem od jednego z kontrolowanych przez państwo banków SMS o następującej treści: „W trosce o nasze wspólne bezpieczeństwo ogranicz wizyty w placówkach banku. Skorzystaj z bankowości elektronicznej (…) i aplikacji PaoPay. Unikaj gotówki”.

I jak tu człowiek ma nie snuć teorii, że w całym tym koronawirusowym zamieszaniu, ktoś intensywnie knuje, jakby tu pozałatwiać kilka spraw, których w normalnych warunkach nie udałoby się szybko przepchnąć, a które – w dłuższej perspektywie czasowej – okażą się dla nas, dla zwykłych ludzi, niekoniecznie dobre. A już na pewno ucierpi na nich nasza indywidualna wolność. I to w bardzo szerokim zakresie..

S