„Odlot rozumu” w polskim Kościele? Czy Jarosław Kaczyński ze swoją świtą zostanie wpuszczony na mszę?

Abp Gądecki jest rażąco “na bakier” z elementarną logiką nie tylko w tej sprawie, bo niewiele wcześniej zaczął “głosić” zachętę do przyjmowania Komunii św. na rękę. Wyjściowym założeniem tej “pasterskiej” bredni jest to, że Komunikant może być skażony owym zbrodniczym wirusem

2

Według najnowszych zakazów, w 70-miejscowym autobusie może przebywać aż 35 osób, zaś w kościołach (nawet ogromnych, często setki razy większych od autobusu), dozwolone jest uczestnictwo zaledwie 5 wiernych! Jednocześnie abp S. Gądecki – w imieniu Episkopatu – bezzwłocznie zaakceptował ten bezrozumny zakaz, zalecając zastosowanie się do niego!

Te spostrzeżenia, opisane przeze mnie (na innym blogu), skomentował też – w pigułce – niezawodny internet (w osobie nieznanego mi, acz dowcipnego autora). A oto jak może wyglądać „realizacja” tych zakazów, wg owego internauty:

Jakaż argumentacja może stać za zakazem władzy i żałosną (“na wyprzódki”) jego akceptacją, przez abpa Gądeckiego? Ano taka, że w autobusach może być wielokrotnie większe zagęszczenie osób, aby mogły one dojechać do pracy, zaś III. Boskie Przykazanie można czasowo (a może i na stałe?) unieważnić, bo „przegrywa” ono (jako Boski nakaz zupełnie zbędny!) z dowożeniem do … pracy! [Choć te dwie potrzeby człowieka zupełnie nie kolidują ze sobą; zaś ekstremalny zakaz, w stosunku do świątyń, nie znajduje racjonalnego uzasadnienia, jeśli zestawić go z restrykcjami, w stosunku do zbiorowej komunikacji.]

Większość z nas pamięta (lub słyszała) słynną odpowiedź: „Non Possumus!”, daną ówczesnej totalitarnej władzy, przez nieodżałowanej pamięci Prymasa Tysiąclecia, kard. Wyszyńskiego. Wiadomo też – niestety – że nie sposób oczekiwać podobnej postawy od obecnego Episkopatu (w większości). Z całą jednak pewnością można stwierdzić, że Episkopat – a w jego imieniu abp Gądecki – “Stracił okazję, aby… milczeć!” – że zacytuję tu klasyka – aby zachować choćby pozory swojej służby Boskim przykazaniom i Kościołowi. To zupełne minimum minimorum “odwagi”, skoro już jest tak tchórzliwy; nawet w obliczu tak absurdalnego zakazu, przeciwko Kościołowi!

Tradycyjna mądrość bowiem poucza, że jeśli nie masz nic mądrego do powiedzenia, to lepiej zamilcz! Choć od pasterzy należy wymagać znacznie więcej odwagi; zwłaszcza w obronie naszej Wiary i Kościoła!

Abp Gądecki jest rażąco “na bakier” z elementarną logiką nie tylko w tej sprawie, bo niewiele wcześniej zaczął “głosić” zachętę do przyjmowania Komunii św. na rękę. Wyjściowym założeniem tej “pasterskiej” bredni jest to, że Komunikant może być skażony owym zbrodniczym wirusem. Jednak dzięki tej bredni, lansowanej przez abpa Gądeckiego, zagrożenie wzrasta dwukrotnie, gdyż dochodzi tu jeszcze dłoń (być może także skażona?) osoby przystępującej do Komunii św.! [Jawną – i kolejną – desakralizację Najświętszego Sakramentu tu już pomijam.]

Czyżby abp Gądecki (oraz jego otoczenie z Episkopatu) zupełnie już przestali używać… rozumu, którym ich obdarzył sam Bóg Wszechmogący?!

Złośliwie tu zasugeruję, że ów zakaz nie został – być może? – uzgodniony z JarKaczem, bo cóż on pocznie (biedaczek) w najbliższą niedzielę? Przecież jego świta (i ochrona) z pewnością przekracza limit 5 osób..?!

A może policja wejdzie – niejako – w rolę Jezusa Chrystusa i wypędzi “szeregowego posła” (wraz ze świtą) ze świątyni, aplikując im po 30 tys. zł? Podobnie jak sam Jezus wypędził z niej handlarzy, nie przebierając w środkach? W końcu ci współcześni także handlują – tym razem strachem!

Wreszcie – jak policja może sprawdzić, kto przekroczył limit? Każdy przecież może oświadczyć, że gdy przyszedł – nikogo w kościele nie było! [Czy wówczas trzeba będzie przerwać liturgię i zarządzić… losowanie?]

Więc zapewne niezbędny stanie się – już wkrótce – monitoring w świątyniach, i tak dalej i tak dalej; zgodnie z zaleceniami Nowego Porządku Świata..!

Na razie jednak – i w ten sposób – tworzy się “martwe” prawa, aby zarządzać strachem, jednocześnie niszcząc – niestety za przyzwoleniem Episkopatu – nasz Kościół!

Ciekawe skądinąd, jak będzie można wyrównać straty “na tacy”? Może „odkują się” już po “transformacji” Kościoła, więc w przyszłej… “Żywej Cerkwi”, która przejdzie na garnuszek państwa; czyli – tak czy owak – na nasz garnuszek, ale tym razem przymusowy?!

Bogdan Czajkowski

2 KOMENTARZE

  1. Piotrków Tryb.. 28.03.2020 rok i
    Prezes Rady Ministrów
    Mateusz Morawiecki
    kontakt@kprm.gov.pl

    Szanowny Panie Premierze!

    24 marca br. rząd wprowadził zarządzenie, które w znacznym stopniu ogranicza możliwość przemieszczania się i pozostawania poza domem wszystkich osób przebywających na terytorium Polski. Zgodnie z przyjętymi zasadami w środkach komunikacji może jednorazowo podróżować nie więcej pasażerów niż wynosi połowa miejsc siedzących, np. w autobusie, gdzie jest miejsc 70, może być 35 pasażerów. Z kolei w nabożeństwach religijnych może uczestniczyć tylko pięcioro wiernych, niezależnie od wielkości kościoła i liczby miejsc w tym kościele.

    Zbliża się Wielki Tydzień, a z nim Triduum Paschalne, najważniejsze dni dla katolików. Powyższe ograniczenia będą mocno utrudniać przeżycie tego czasu w sposób pełny, tj. poprzez uczestnictwo w obrzędach tych świętych dni. Co więcej, już 12 kwietnia, czyli w Niedzielę Wielkanocną ograniczenia mają przestać obowiązywać. Czy zatem konieczne jest zaprowadzanie tak zdecydowanego reżimu przez czas podany w rozporządzeniu?

    Panie Premierze!

    Nawet jeśli z punktu widzenia epidemiologii niezbędne jest, aby wprowadzone restrykcje trwały aż do Świąt Wielkiej Nocy, budzi niezrozumienie fakt, że akurat zgromadzenia o charakterze religijnym uznano za szczególnie podatne na transmisję choroby. Kościoły to najczęściej duże budynki, mogące pomieścić kilkaset, a czasem nawet kilka tysięcy osób. Jednak właśnie w tych budynkach może przebywać na nabożeństwie tylko 5 uczestników oraz dodatkowo jedna lub kilka osób sprawujących liturgię. Autobusy, tramwaje i wagony metra mają zwykle powierzchnię nie większą niż kilkanaście metrów kwadratowych, ale to na tej powierzchni zezwala się na przebywanie kilkudziesięciu osobom!

    Apeluję zatem o to, aby przynajmniej w Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę (tj. w dniach 9-11 kwietnia) dopuścić możliwość odprawiania nabożeństw o charakterze religijnym w obecności tylu uczestników, ile wynosi połowa miejsc siedzących w danym kościele lub kaplicy. W ten sposób można będzie uniknąć uzasadnionego wrażenia, że wierni Kościoła Katolickiego są poddani niezrozumiałej dyskryminacji. Umożliwi się także – przynajmniej części wiernych – udział w liturgii najważniejszych dni w roku bez szkody dla narodowej kwarantanny niezbędnej do pokonania koronawirusa.

    Z poważaniem,

    Piotr Bronisław Korzeniowski
    Piotrków Trybunalski
    piotr_korzeniowski@poczta.fm

  2. Szanowny Panie Piotrze Bronisławie Korzeniowski, z żalem informuję, że niczego nie zrozumiał Pan po przeczytaniu artykułu Bogdana Czajkowskiego.Pański skowyt do premiera jest dramatem, tak jak dramatem jest podłe i tchórzliwe stanowisko całego Episkopatu, który wyeliminował celowo w swojej hierarchii godność Prymasa Polski dla rozmywania wszelkiej odpowiedzialności tego zepsutego i gnijącego kościelnego gremium. Powiem cynicznie, apeluj sobie Pan do…… Na koniec zapytam, gdzie się podziało odważne pokolenie JP II, gdzie w katolickiej Polsce (podobno) podziali się wierni kościoła, siedzą grzecznie domach i trzęsą się ze strachu przed normalnym wirusem i wmówioną Im pandemią. Pytam czy mają gorejące serca, wiarę w Pana Boga i czy mają odwagę powiedzieć łajdakom „Non Possumus”.

Comments are closed.