„Nowa Normalność” odciska coraz większe piętno na ludzkiej psychice

Ludziom zaczynają puszczać nerwy, stają się coraz bardziej nieobliczalni, agresywni. Pytanie, czy skacząc sobie do gardeł nie robimy dokładnie tego, czego chcą ci, którzy chcieliby sprowadzić nas do roli posłusznego bydła?

1
Minister zdrowia Łukasz Szumowski (foto. gov.pl)

Minister Zdrowia w rządzie PiS, Łukasz Szumowski nie ustaje w planach wprowadzania nowych restrykcji, prowadzących do utrudniania ludziom życia. Nie wiadomo czy zdaje sobie sprawę, że swoimi rozporządzeniami przyczynia się do wypełniania się proroctwa Apokalipsy św. Jana.

„(…) i sprawi, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i ubodzy i wolni i niewolnicy będą mieli cechę na swojej prawej ręce albo na czołach swoich i żeby nikt nie mógł kupować ani sprzedawać tylko ten co ma cechę, albo imię bestii, albo liczbę jej imienia…”

(Ap. 13, 16-18. Przekład o. Jakub Wujek TJ)

4 sierpnia 2020 roku minister zdrowia, zapowiedział wprowadzenie regulacji, na mocy której sklepy będą miały prawo odmówić obsługi klientowi bez maseczki. „Chcemy wyposażyć w dodatkowe uprawnienia sklepy, by miały prawo nie obsługiwać osób bez maseczek. Będzie to wprowadzone jako norma prawna jeszcze w tym miesiącu” – powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” minister zdrowia, Łukasz Szumowski.

Już dziś na drzwiach prowadzących do sklepów wiszą ogłoszenia informujące o konieczności „zakrywania ust i nosa”. Ekspedientki, w obawie przed kontrolą sanepidu i policji, coraz restrykcyjnej podchodzą do klientów. Do instytucji, takich jak na przykład sądy czy urzędy, nie wejdzie się bez zmierzenia temperatury i założenia maseczki. Do przychodni lekarskiej, również prywatnej, nie zostanie się przyjętym bez maseczki i bez wypełnienia specjalnej COVID-owej ankiety. Jednocześnie z różnych miejsc kraju oraz świata dociera do nas coraz więcej informacji o sytuacjach konfliktowych jakie rodzą się między ludźmi. Coraz częściej dochodzi do rękoczynów. Kilka dni temu pasażerowie holenderskiego samolotu pobili człowieka, który podróżował bez maseczki. Są pewnie i sytuacje odwrotne… To są konflikty między ludźmi, którzy już dają się zaszczuwać, a co będzie, gdy konflikty te zaczną się przenosić na większe grupy ludzi, na regiony, wreszcie na państwa? Czy mamy dalej snuć tę wizję przyszłości?

Ludziom zaczynają puszczać nerwy, stają się coraz bardziej nieobliczalni, agresywni. Pytanie, czy skacząc sobie do gardeł nie robimy dokładnie tego, czego chcą ci, którzy chcieliby sprowadzić nas do roli posłusznego bydła? Ale z drugiej strony – co robić? Czy przy tym wszystkim nie stajemy się jednocześnie coraz bardziej bezsilni?

PSz

1 KOMENTARZ

  1. Władcy świata robią wrażenie wariatów wprowadzając „prawa” robiące ze zwykłych ludzi wariatów. Lecz to jest bardzo dobrze przemyślane działanie mające rozerwać emocjonalne i kulturowe więzy międzyludzkie i doprowadzić naród do skłóconego motłochu, bo takim się łatwo i dobrze zarządza, na zasadzie dzieł i rządź. Diabelski plan i jego realizacja. Co gorsza uczestniczą w tym osoby nie będące bezpośrednio rządzącymi, tacy jak lekarze, nauczyciele, zwykli pracownicy itp. Strach przed bólem, cierpieniem, zbójem i śmiercią kieruje większością ludzi, że ulegają temu pandemicznemu szantażowi. Przecież to jest paranoja, lecz jak bardzo użyteczna, do sterowania jednostkami, a w konsekwencji całym narodem. Teraz planują rejestrowanie wesel i narzucanie liczby ich uczestników. Absurd! Ba! W ramach rejestrowania wesela mają być zbierane dane wszelkie uczestników. Stąd już krok do pytania przez urząd podatkowy = skarbowy „byłeś na weselu u tych młodych to jakiej wartości dałeś prezent, a następnie pytanie do młodych ile warte były prezenty jakie dostaliście”. Będzie wiadomo ile podatku walnąć i zrobić z ludzi przestępców, jak się nie będą zgadzały, wartości podane przez gości i przez młodych małżonków. A co z liczną rodziną jak młodzi mają kilkoro rodzeństwa, a te po kilkoro dzieci, a rodzice młodych również mają kilkoro rodzeństwa i okazuje się, że liczba 150 weselników nie może być zachowana, bo stryja tego albo siostrę tamtą czy wujenkę lub dziadka i babcię nie można zaprosić. Toż to klasyczne skłócenie rodziny i zerwanie więzów krwi rodzinnej, bo tak polityką i urzędasom/biurwom się uwidziało! W Berlinie były protesty w związku z ograniczaniem wolności obywatelskich związanych z rzekomą epidemią nibyświrusa. A to jest prawdopodobnie początek z radosną pomysłowością polityków i dyktatorskich urzędników. Ale na końcu to obróci się przeciw nim. Czy nie zdają sobie z tego sprawy? A chyba nie, bo ich te paranoiczne prawo nie obowiązują i nie będą obowiązywać. Zawsze robi się wyjątki i furtki dla uprzywilejowanej kasty.

Comments are closed.