foto. pixabay.com

Tego, czego nie udało się dokonać ani wirusologom z USA, z Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji, a nawet z Chin, osiągnęli psychiatrzy z MSWiA!

Tęgie umysły profesorów i doktorów nauk medycznych z całego świata od ponad roku próbują wymyślić jakieś antidotum przeciwko koronawirusowi i…nic.

Co więcej, to ci najbardziej zaawansowani epidemiolodzy twierdzą, że jeszcze nie wiadomo tak do końca czym w istocie jest ten cały koronawirus, aż tu nagle nasz Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji proponuje rehabilitację wszystkim chorym, a także ozdrowieńcom w … szpitalu psychiatrycznym!

Oznacza to dwa „epokowe” odkrycia w jednym komunikacie MSWiA.

Otóż po pierwsze, to psychiatrzy z MSWiA już wiedzą, że COVID 19 ma naturę choroby psychicznej, a ponadto mają już lek, który wydobędzie każdego chorego i ozdrowieńca z tej strasznej przypadłości.

Pan Minister nawet już zaproponował ochotnikom na pacjentów szpitala psychiatrycznego wszelką pomoc wybitnych psychiatrów i psychologów z MSWiA! W razie potrzeby można nawet skorzystać z pobytu w szpitalu, gdzie ściany sal chorych są wykładane materacami, aby żaden pacjent nie próbował przebić głową muru niewiedzy o prawdziwej istocie koronawirusa.

Dodatkową atrakcją szpitala psychiatrycznego MSWiA są jeszcze takie izolatki, gdzie klamka jest tylko od zewnętrznej strony, a od wewnątrz, jak ktoś chciałby wyjść, to może sobie co najwyżej zadzwonić na dzwonku, bo w drzwi nie da się zapukać, gdyż też są obłożone miękką wykładziną.

Jeśli ktoś oglądał film „C.K. dezerterzy”, to doskonale wie o czym tutaj piszę.

Psychiatrów mamy współcześnie znacznie lepszych niż za czasów austriackich, ale nie mam przekonania, że są aż tak dobrzy, iż potrafią wyleczyć z powikłań koronawirusa. Jest jednak coś pocieszającego, bo Pan Minister dodał w następnym komunikacie, że w tym samym szpitalu psychiatrycznym będą dodatkowo specjaliści kardiolodzy.

Jest to bardzo istotna informacja, bo gdy którykolwiek chory na koronawirusa po rozmowie z psychiatrą dostanie zawału serca, to będzie miał kto go ratować!

Rajmund Pollak