2 maja na Jasnej Górze spotkała się Rada Stała biskupów diecezjalnych. Przynajmniej jeden z tematów dyskusji zasługuje na odnotowanie…
Jak podaje tygodnik „Niedziela”, „(…) Rada Stała i biskupi diecezjalni zapoznali się z projektem dokumentu Episkopatu Polski na temat walki z ubóstwem i wykluczeniem społecznym. Jego publikacja przewidziana jest na 2010 rok. Abp Stanisław Gądecki, który zrelacjonował biskupom główne tezy tego dokumentu, powiedział KAI, że ubóstwo jest wyzwaniem nie tylko dla Polski, bowiem według najnowszych szacunków problem ten dotyka 78 mln Europejczyków a więc 16 proc. mieszkańców, bogatszego raczej, kontynentu. (…) Abp Gądecki zwrócił uwagę, że ubóstwem zagrożone są nie tylko osoby, które tracą pracę, ale także szereg innych grup społecznych: osoby słabego zdrowia (w szczególności niepełnosprawni), starsi, dzieci, osoby zamieszkujące peryferia, migranci, mniejszości etniczne, bezdomni, więźniowie, narkomani. >>Bezrobocie pociąga za sobą różne konsekwencje, nie tylko dla samych tych osób, ale i rodzin, i przenosi się ten stan ubóstwa z pokolenia na pokolenie<< – podkreślił wiceprzewodniczący KEP. Przypomniał też wskazania nauki społecznej Kościoła, która mówi, że wsparcie ze strony Kościoła dla wykluczonych jest wymogiem sprawiedliwości.”
Na zakończenie „Niedziela” informuje… „(…) Rok 2010 został ogłoszony przez Parlament Europejski rokiem walki z ubóstwem i wykluczeniem społecznym. W Polsce rolę krajowego koordynatora pełni Jarosław Duda, sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Unia Europejska przeznaczyła na projekty związane ze zwalczaniem ubóstwa 17 mln euro. Wraz z funduszami prywatnymi i społecznymi poszczególnych państw suma ta ma wynieść 26 mln euro.”
Martwi to, że polski Kościół staje się powoli ekspozyturą Unii Europejskiej na Polskę, chłonąc idiotyzmy jakie idą do nas z Brukseli, łącznie z „rokiem walki z ubóstwem i wykluczeniem społecznym”. Banda unijnych darmozjadów i złodziei będzie walczyć z biedą. Szkoda, że nasi hierarchowie nie widzą (tak sądzę, że nie widzą!), jak wiele środków marnotrawionych jest w ramach tzw. „pomocy unijnej dla ubogich”. Żal też, że nie dostrzegają oni prostej zależności pomiędzy złodziejską polityką uprawianą przez poszczególne kraje Unii, a stanem dobrobytu w tych krajach… Przecież najpierw trzeba ograbić jednych w formie wysokich podatków, by potem obdarować nielicznych, pasąc przy tym po drodze nigdy nienażartą biurokrację. Informacja, że „Unia Europejska przeznaczyła na projekty związane ze zwalczaniem ubóstwa 17 mln euro”, oznacza tylko jedno: jest 17 mln do rozkradzenia. Już tam różne „organizacje pozarządowe” i „stowarzyszenia” specjalizujące się w szkoleniach typu „jak nie zostać wykluczonym?” już będą wiedziały jak się tymi pieniędzmi „zaopiekować”. Nasi hierarchowie chyba tracą wiarę w prywatną dobroczynność. Tracą wiarę w ludzi, a wierzą już chyba tylko w „dobrą” Unię Europejską. O innych sprawach wolę nawet nie myśleć…
PSz
Biskupi i kler jest po prostu nie douczony ekonomicznie, gdyż kończy publiczne szkoły podstawowe i średmie, a w nich nie uczą prostych i jasnych praw ekonomi, lecz lewackie mrzonki w rodzaju: państwo da, urząd musi dać, się należy, protekcjonizmu i interwencjonizmu państwa poprzez wszystko i lepiej wiedzących polityków i urzędników. I tyle. W seminariach ekonomi w ogóle nie uczą, a jeżeli uczą to socjalistyczni wykładowcy. W Polsce jest potrzebny roczny kurs dla biskupów z ekonomii prowadzony przez księdza Sirico, przypomnienie szkoły salamanckiej i austriackich ekonomistów żydowskich. Tylko czy eminencje będą chcieli się uczyć i stosować do tych teorii i praktyk. Albo chociaż prof.Michała Wojciechowskiego, żeby wysłuchali chociaż raz na kwartał. To może do seminariów dopuszczą rzeczywistą naukę ekonomii. Księża i biskupi pochodzą, tak samo jak nauczyciele, prawnicy, lekarze, policjanci, wojskowi czy politycy z tego samego socjalistycznego polskiego społeczeństwa, które głosuje jak głosuje i efekty odczuwamy wszyscy. Socjalizm w mentalności jednostek i narodu dokonał przez komunzim lat 1944 – 1990 i eurosoacjalizm lat 1991 – 2009 spustoszeń trudnych do wyrównania, a co dopiero pisać do nadrobienia. Kto podejmie się edukacji biskupów i czy będą chcieli się edukować pod względem zdrowych praw ekonomii – dzikiego kapitalizmu, kapitalizmu dziewiętnastowiecznego, wilczego wolnego rynku. Kto im przypomni Biblię, jak jest Ona odczytywana z lewicowych perespektyw? Zapomnieliście, że teologia wyzwolenia nadal obowiązuje mimo jej potępienia, hasło „Chrystus i karabin” jest nadal przez większość w większości krajach nadal chętnie i powszechnie głoszone.
niestety feudalne i hierarchiczne struktury kościelne opanowały idee i duchy SOCJALDEMOKRATYCZNOLIBERALNE. Nie wiadomo jedynie czy bardziej Socjal czy Demo czy Liber. Potrzeba jest KONTRREWOLUCJI już nie tylko w kulturze, w polityce i w ekonomii, również w Kościele i w moralności.
Comments are closed.