Foto. pixabay.com

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia: „Ograniczmy te święta do osób najbliższych i postarajmy się, jeśli to możliwe, spędzić je w gronie osób w pełni zaszczepionych, najlepiej z dawką przypominającą”

Szalony? Nie wiem, ale ludzie kupują taką narrację. Jak jest to możliwe? Prof. Mattias Desmet tłumaczy, jak do tego dochodzi. Wcześniej musi dojść do stanu, kiedy zostaną osłabione relacje międzyludzkie, a inne mogą zostać nawiązane tylko za zgodą władz państwowych. Drugim warunkiem jest pojawienie się niebezpiecznego „Innego”, którego może pokonać tylko silna władza. Opisuje to bardzo dobrze wspominana przez profesora niemiecka filozofka Hannah Arendt, która stworzyła jedną z najbardziej znanych teorii totalitaryzmu.

Ten „Inny” pojawił się w 2019 i trafił na przygotowane wcześniej podłoże. Profesor mówi o kilku warunkach, które muszą być spełnione. Profesor o tym nie wspomina, ale ujawniają się one według mnie w całej pełni w socjalizmie, który rozpatruje pojedynczego człowieka jako zwykły element i cząstkę organizmu społecznego (por. Centesimus annus 13). Socjaliści pojmują rzeczywistość ludzką i społeczną w sposób mechanistyczny. Dzisiaj w taki sposób zarządzają kryzysem covidowym, który sami stworzyli, nie widząc, że dryfują z coraz większą szybkością w kierunku państwa totalitarnego.

Dlaczego kupujemy taką narrację? Warto sięgnąć do Gustava Le Bon, autora „Psychologii tłumu”, do którego odwołuje się prof. Desmet: „Napoleon mówił, że jest tylko jedna dobra figura retoryczna: powtarzanie. Dzięki powtarzaniu wypowiadane poglądy przenikają do duszy tłumu, a w końcu, czy są rozumiane, czy nie, zostają uznane za prawdę nie podlegającą dyskusji”.

Minister Niedzielski w rozmowie z T. Terlikowskim na antenie radia RMF FM mówił przed świętami, że ministranci, którzy liczą parafian, mogą także skutecznie przy wejściu sprawdzać paszporty covidowe. Bardzo niebezpieczne słowa.

Przywołajmy raz jeszcze francuskiego psychologa: „Znana jest powiastka o pewnym teatrze ludowym, w którym po skończonym przedstawieniu trzeba było pilnować artystę grającego rolę zdrajcy, ażeby go uchronić przed gniewem widzów oburzonych na jego rzekome zbrodnie. To określa łatwość, z jaką tłum poddaje się sugestii i charakteryzuje dosadnie jego stan umysłowy. Urojenie działa na tłum z nie mniejszą siłą niż rzeczywistość. Tłum ma wyraźną skłonność do mieszania tych sprzecznych rzeczy”.

Wytyczona została ścieżka, która prowadzi w kierunku okrutnych i nieludzkich czasów. Co możemy zrobić? Prof. Desmet mówi na zakończenie, że nigdy nie możemy uciekać się do przemocy. Musimy być odważni i zabierać głos. Chodzi nie tylko o to, by samemu uratować się i przeżyć. Musimy pomóc także tym, którzy taką narrację kupują i ją tworzą, ponieważ sami są jej ofiarami.

O. Jacek Gniadek

Źródło: Facebook Autora