„Rządcy świata tych ciemności” nie rzucają gróźb na wiatr: skoro demonstracyjnie obwieścili, że „nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy”, to nie spoczną, póki nie doprowadzą do tego stanu rzeczy. A jako że mają oni do dyspozycji kontrolę nad globalną podażą pieniądza, biolaboratoria, broń nuklearną i wszelkie inne środki masowego zniszczenia, zdecydowanie są oni w stanie osiągnąć na tym polu swoje zamierzenia.
Niemniej należy zwrócić uwagę na fakt, iż powyższe obwieszczenie składa się z dwóch zasadniczo odmiennych członów. Ściślej rzecz ujmując, dokonując kontrolowanej implozji globalnej gospodarki można pozbawić swoich ofiar wszystkiego w wymiarze materialnym, ale nie można ich w ten sposób automatycznie „uszczęśliwić”. Tu właśnie dokonuje się kluczowy test: jeśli po wymuszonej utracie wszelkiej wolności i własności dobrowolnie wyzbędzie się również swojej godności i będzie się „szczęśliwym” szczęściem niewolnika błagającego swoich „panów” o „pokój i bezpieczeństwo”, wówczas „zwierzchności i władze” odniosą wobec takiej osoby ostateczny triumf i posiądą ją na własność w najgłębszym i nieodwołalnym sensie.
Jeśli jednak po wymuszonej utracie wszelkiej zewnętrznej wolności i własności pozostanie się szczęśliwym szczęściem człowieka mimo to w pełni wolnego i niezłomnie broniącego swojej godności, wówczas „zwierzchności i władze” okażą się wobec takiej osoby ostatecznymi i zupełnie bezradnymi przegrańcami.
O ile zatem to, czy w nieodległej już perspektywie będzie się cokolwiek mieć, zależy od indywidualnych osób w stopniu stosunkowo niewielkim, to, jakim szczęściem odpowie się na ów stan rzeczy, zależy od nich w stopniu zasadniczym i pełnym. Warto w świetle powyższego przemyśleć zawczasu swoje priorytety, żeby uniknąć sytuacji, w której najbardziej bezcenny konkret sprzeda się w chwili słabości za pełen zestaw pozorów – równie nieświadomie, co nieodwołalnie.
Jakub Bożydar-Wiśniewski