Nie da się ukryć, że media społecznościowe niejako szturmem wbiły się do naszych żyć. Chcąc nie chcąc, musimy z nich korzystać, by kontaktować się z bliskimi, przeglądać lokalne ogłoszenia czy zrzeszać się z osobami o podobnych zainteresowaniach. W social mediach można też znaleźć całą masę informacji. Czy oddają one jednak rzeczywistość taką, jaka jest? Nie do końca, co pokazały nam ostatnie lata i przełomowe wydarzenia.
Kanały informacji w internecie są wręcz niezliczone
Trudno teraz wyobrazić sobie sytuację sprzed 20 lat, gdzie głównym źródłem informacji było radio, lokalna gazeta oraz sąsiedzkie plotki. Aktualnie praktycznie każdy z nas posiada smartfona, gdzie za pomocą Internetu, znaleźć można nie tylko najświeższe wiadomości z okolicy, ale również na bieżąco śledzić ważne wydarzenia na świecie.
Kanały informacyjne w sieci stanowią kilka różnych grup – mogą to być omawiane social media, takie jak Instagram, grupy społeczności, na przykład na Facebooku, portale informacyjne największych telewizji czy kanały wideo i streamingowe, w serwisach takich jak YouTube.
Ta ogromna baza wiedzy tworzy oczywiście wiele możliwości i pozwala na ciągłe śledzenie interesujących nas wydarzeń, jednak jest też ciemna strona medalu. Zagrożeniem, wynikającym z szerokiego dostępu do wiadomości oraz swoboda wypowiedzi w Internecie sprawia, że staje się on doskonałym narzędziem do manipulacji, zastraszania czy tworzenia nagonki na określone osoby, grupy społeczne, narodowości.
Wydarzenia ostatnich lat pokazały, do czego zdolni są internauci
Pamiętasz jeszcze początki pandemii? Być może właśnie uruchomiłeś wtedy gry na automatach w kasynie Mr Bet, ulubiony serial czy rozpoczynałeś zmianę w pracy, gdy przeczytałeś informację o pierwszym zarażonym. Początek 2020 roku w Polsce rozpoczął prawdziwy szał informacyjny, dotyczący tej choroby. Wszystkie portale informacyjne, grupy na Facebooku, radio i telewizja przesiąknięte były informacjami tylko i wyłącznie o tej groźnej odmianie grypy.
Niestety Internauci nie zdali wtedy egzaminu z dojrzałości i odsiewania fake newsów na szóstkę z plusem. Setki nieprawdziwych informacji krążyło w sieci, zdobywając dziesiątki tysięcy reakcji i udostępnień, co napędzało jeszcze większy strach, a także niepotrzebną panikę. Za przykład można tutaj podać chociażby zdjęcie wypełnionych trumnami ciężarówek wojskowych, które podobno miały krążyć po ulicach jednego z włoskich miast. Jak łatwo się domyślić – zdjęcie pochodziło z zupełnie innego wydarzenia, kilka lat wstecz.
Podobnie ma się sprawa z aktualnie panującymi wydarzeniami u naszych wschodnich sąsiadów. Trwające tam działania wojenne szeroko komentowane są w sieci, a coraz to nowe, udostępniane materiały na bieżąco sprawdzane są przez ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa, odnośnie ewentualnego rozpowszechniania fake newsów. Oczywiście jest to walka z wiatrakami, a krążących ciągle fałszywych postów i materiałów audiowizualnych znaleźć można tysiące. Co ciekawe, nawet najbardziej absurdalne posty żywiołowo komentowane są przez wielu Internautów, tym samym dając do zrozumienia, że wierzą oni w napisane tam słowa!
Social media idealnym narzędziem w walce na wielu polach
Łatwość publikacji postów, zdjęć czy wideo w różnych kanałach social media sprawia, że jest to idealne narzędzie do napędzania strachu i tworzenia nagonki – na różne grupy społeczne, w różnych celach. Niejednokrotnie odpowiedzialne za sferę bezpieczeństwa Polaków w sieci urzędy publikowały infografiki, mówiące o tym, jak chronić się przed fake newsami, jednak to zdecydowanie za mało.
Pamiętaj, że jeśli chcesz, by twoi bliscy nie padli ofiarą nieprawdziwych informacji, poinformuj ich o tym, jak odróżniać te fake newsy od wiadomości, które mają przełożenie na rzeczywistość. Pokaż im zaufane portale, grupy czy konkretne osoby, od których najlepiej czerpać wiedzę odnośnie tego, co dzieje się w Polsce i na świecie.