Aleksander Vučić
Prezydent Serbii - Aleksander Vučić (foto. Wikipedia.pl)

Już nie raz wyrażałem na tym blogu przekonanie, że wojna pomiędzy Wschodem a Zachodem jest nieunikniona. Że dla obu stron jest to „być albo nie być”. Właściwie należałoby tu mówić o wojnie Zachodu z resztą świata, gdyż nie tylko Rosja i Chiny mają dość zachodniej dominacji i wyzysku. Ale te dwa kraje są jedyną siłą, która jest w stanie tę dominację obalić, dlatego muszą zostać zniszczone. Wyraźnie widać, że dotychczasowe metody Zachodu przestały skutkować. Przestały skutkować sankcje, przestały skutkować naciski polityczne i gospodarcze, nie udają się kolorowe rewolucje, przewroty i wojny hybrydowe. Ta „reszta świata”, która do tej pory była bezsilna, podnosi głowę i stawia opór, bo czuje poparcie chińskiego smoka i rosyjskiego niedźwiedzia. Zachód praktycznie utracił już dominację gospodarczą i w błyskawicznym tempie traci też dominację finansową i monetarną, związaną z monopolem dolara. Dochodzi do tego upadek zachodniej kultury, edukacji, nauki, umysłowa, moralna a nawet fizyczna degeneracja społeczeństw. Jako ostatnia deska ratunku Zachodowi, a właściwie zachodniej oligarchii, pozostała tylko „normalna” wojna, która w dzisiejszej sytuacji musi przekształcić się w wojnę nuklearną.

Paul Craig Roberts zwrócił moją uwagę na wywiad prezydenta Serbii Aleksandra Vučića, którego udzielił stacji Hal Turner Radio Show. Nie trzeba znać angielskiego, aby przeczytać omówienie wywiadu – w lewym dolnym rogu jest przełącznik na inne języki, także polski. Nawet tych, którzy angielskiego nie znają, gorąco zachęcam do wysłuchania tego wywiadu i zwrócenie uwagi na napięcie, a wręcz przerażenie, jakie bije od mówiącego Vučića! Niestety widzi się wyraźnie także jego rezygnację wyrażoną słowami: „The Train Has Left the Station and No One Can Stop It” – pociąg już odjechał i nikt nie jest w stanie go zatrzymać. Vučić twierdzi, że za trzy albo cztery miesiące rozpocznie się wojna Europy z Rosją. Wywiad jest z 12.06.2024. Osobiście sądziłem, że dane nam będzie więcej czasu… Ale jako prezydent, jak do tej pory względnie suwerennego kraju, ma on z pewnością lepsze informacje ode mnie. Poza tym Serbia jest de facto sojusznikiem Rosji, ma też doskonałe relacje z Chinami, więc z pewnością ma on także informacje od rosyjskiego i chińskiego wywiadu. Nie musimy długo czekać na to, czy sprawdzi się jego przerażająca przepowiednia. Chcę w tym momencie przypomnieć także inną przepowiednię, o której pisałem we wrześniu 2023. Tucker Carlson był gotów założyć się o własny dom, że w 2024 roku dojdzie do bezpośredniego starcia USA i Rosji.

Czy będzie to faktycznie wojna Europy z Rosją? Bardzo wątpię! Kraje bałtyckie i nasz kraj wprost nie mogą doczekać się tej wojny, więc z pewnością nawet nie będą musiały być do niej specjalnie przymuszane. Prawdopodobnie dołączy się Rumunia, może Czechy. Węgry, Słowacja i pewnie też Bułgaria raczej nie. Reszta Europy będzie nas zapewniać o poparciu, poklepywać po plecach, dostarczać broń (za którą będziemy musieli zapłacić) i… spokojnie przyglądać się i czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Gdy z naszego kraju pozostanie (jak to powiedział Miedwiediew) lekko nadtopiony teren, to Europa odwróci się tyłkiem od USA i pogodzi się z Rosją. A my – jako kraj i naród – pozostaniemy jedynie krótką wzmianką w podręcznikach historii. Może ktoś, kiedyś napisze nową wersję „Dziejów głupoty w Polsce”.

Craig Roberts od dawna krytykuje Putina za to, że błyskawicznie nie zakończył wojny na Ukrainie i w ten sposób dał Zachodowi czas na eskalację konfliktu. Trudno powiedzieć, czy ma rację. Na początku wszystko wskazywało, że ta wojna szybko się zakończy. Rosyjskie wojska szybko zajęły duże tereny, ukraińskie wojska w przerażeniu cofały się lub masowo oddawały się do niewoli. Ukraiński rząd chciał w czasie rokowań w Turcji zaakceptować praktycznie wszystkie propozycje Rosji. Dopiero interwencja Borisa Johnsona, który praktycznie zabronił Ukrainie wszelkich rozmów pokojowych, zakończyła ten proces. Zachód wysłał na Ukrainę doradców (w cudzysłowie i bez), najemników i duże ilości broni. Oddziały ukraińskich nazistów zaczęły siać terror wśród cofających się jednostek i zmuszały je do walki. Niewielki rosyjski korpus ekspedycyjny po prostu nie był przygotowany na taki obrót sytuacji. Tylko dzięki wysokiemu profesjonalizmowi, rosyjskie wojska nie zostały wyparte z Ukrainy. Rosja po prostu potrzebowała teraz czasu, aby zebrać większe siły. W międzyczasie powoli zaczęło docierać do Rosjan, że toczą wojnę nie tylko z Ukrainą, ale z całym NATO. Że prędzej czy później dojdzie do ostatecznego starcia. Przeciągają więc ten konflikt, bo wiedzą, że Zachód nie jest w stanie dorównać ich przemysłowi zbrojeniowemu i w krótkim czasie wyprodukować potrzebne ilości broni. Oni sami w tym czasie coraz lepiej przygotowują się do ostatecznego starcia, które – jak wszystko wskazuje – jest nieuniknione. Vučić powiedział, że dzisiaj wszyscy mówią jedynie o wojnie, że słowo „pokój” jest słowem zakazanym. Trudno o lepszy komentarz do obecnej sytuacji. Ja osiem lat temu wyjaśniałem dlaczego pokój kosztuje już zbyt wiele.

Artykuł pochodzi z bloga Pecunia olet