George Weigel, biograf Jana Pawła II twierdzi, że Barack Obama podczas wystąpienia na katolickim uniwersytecie Notre Dame wmieszał się w wewnętrzne sprawy Kościoła i po swojemu chciał zdefiniować „prawdziwego katolika”. Według niego prezydent USA chce zantagonizować katolickich intelektualistów w USA z biskupami tego kraju.
Obama uczestniczył 17 maja w uroczystości rozdania dyplomów na Notre Dame i odebrał doktorat „honoris causa” w dziedzinie prawa.
Jak podaje, za KAI, na swoich internetowych stronach tygodnik „Niedziela”, Weigel z ubolewaniem stwierdził, że Obama „wmieszał się w trwającą dyskusję o granicach katolickiej tożsamości i zastosowalności doktryny do sfery publicznej”. Jego zdaniem, prezydent chciał w ten sposób wszcząć „wojnę kulturową między katolikami, wojnę, która trwałaby dekady”.
Podkreślił, że prezydent chce podzielić amerykańskich katolików na tych, którzy wsparli wcześniej jego kandydaturę i którzy pracują obecnie w jego administracji oraz tych stojących przy biskupach. Ci pierwsi popierają m.in. aborcję, drudzy zaś pozostają wierni nauce Kościoła.
Jak dalej podaje „Niedziela cytując Weigela… „(…) Obama chce zdefiniować, co to znaczy być katolikiem XXI w. Stawia się także ponad amerykańskim episkopatem, który zalecił wiernym, by nie popierali proaborcyjnych polityków…” Weigel pyta wreszcie: „Do jakiego Kościoła należy Notre Dame?”.
Wcześniej – czytamy na stronach „Niedzieli” – amerykańscy biskupi skrytykowali wystąpienie Baracka Obamy na uniwersytecie Notre Dame w stanie Indiana, a decyzję uniwersytetu o nadaniu prezydentowi honorowego tytułu oraz poparcie Obamy dla aborcji potępił m.in. metropolita Denver abp Charles Chaput. Stwierdził on m.in., że chrześcijanie powinni modlić się w intencji Obamy o mądrość i działanie dla dobra wspólnego. „Mamy zarazem obowiązek sprzeciwienia się mu, gdy myli się w tak podstawowych kwestiach jak aborcja i badania na embrionalnych komórkach macierzystych” – podkreślił arcybiskup. Postawę ks. Johna Jenkinsa CSC, rektora Notre Dame, metropolita Denver określił jako „prostytuowanie katolickiej tożsamości”. Z przykrością stwierdził, że ks. Jenkins zignorował protesty ponad 70 biskupów i setek tysięcy amerykańskich katolików. Jego zdaniem, honorowy tytuł z prawa w ogóle się Obamie nie należał. Prezydent jest przecież człowiekiem odpowiedzialnym „za podtrzymanie jednej z najgorszych w historii naszego narodu decyzji Sądu Najwyższego” – powiedział abp Chaput przypominając werdykt z 1973 r. uznający aborcję za niesprzeczną z konstytucją USA.
PSz/KAI za www.niedziela.pl
Post Scriptum:
Podczas nadawania prezydentowi Obamie honorowego tytułu na uniwersytecie Notre Dame, odbywał sie protest grupki amerykańskich katolików, z księdzem Normanem Weslinem na czele. 80-letni duchowny musiał okazać się „bardzo niebezpieczny”, skoro policja skuła go kajdankami i wyniosła niczym groźnego bandytę. Poniżej przedstawiamy film z tego wydarzenia…
Dobrze byłoby, aby było tłumaczenie na polski. Episkopat amerykański jednym głosem powinien potępić tego czerwonego Mulata na stanowisku prezydenta St.Zjed.A.P., a nie pojedynczy biskupi. Podobna jedność przydałaby się w Europie i szczególnie w Polsce. Jak słyszę pewnych biskupów mocno nagłaśnianych to grzeszę myślą. Inni biskupi są nie słyszani, jakby byli w mniejszości. Potrzeba nam zdecydowanegi i jednoznacznego autorytetu jak Arcybiskupa Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Polski. Podział jaki diabeł swymi sługami robi w Kościele musi się skończyć i potrzebne jest konsekwentne i energiczne działanie biskupów wszystkich diecezji na świecie z Papieżem na czele.
Comments are closed.