Artur Górski, poseł Prawa i Sprawiedliwości, dla Prokapitalizm.pl na temat sytuacji w UPR…
Wyniki ostatniego Konwentu Unii Polityki Realnej budzą duże nadzieje, ale także pewien niepokój. Nadzieja jest związana z absolutorium, jakie uzyskał dotychczasowy prezes Bolesław Witczak, kiedyś członek Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego, a teraz dość sprawny menedżer polityczny. Niepokój, a nawet zawód jest związany z decyzją założyciela Unii – Janusza Korwin-Mikkego, członka honorowego Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego, który przegrał głosowanie na Konwencie, obraził się na dotychczasowych kolegów i zapowiedział wystąpienie ze swojej partii konserwatywno-liberalnej.
Wiemy, że JK-M jest sam w sobie firmą polityczną, choć czas jego świetności już minął. Wiemy także, że obecność JK-M w Unii Polityki Realnej zwiększała szanse na obecność partii w mediach. Ale czy zwiększała jej szanse polityczne? Do tej pory nie ma na to przekonywujących dowodów.
Można mieć tylko nadzieję, że wystąpienie z UPR Pana Janusza, którego prywatnie bardzo lubię i szanuję, a także wiele zawdzięczam z jego poglądów, nie pociągnie za sobą wystąpienia kolejnych działaczy Unii i odpływu młodzieży zafascynowanej tym niewątpliwie błyskotliwym i wręcz wizjonerskim felietonistą. Niewątpliwie przyszła zgodna współpraca dotychczasowych zwolenników JK-M i frakcji obecnego prezesa stwarza największe szanse na dalsze istnienie Unii, ale jej rozwój może nastąpić tylko wtedy, gdy partia odniesie choćby symboliczne sukcesy polityczne.
Witczak został pozytywnie zweryfikowany na Konwencie, co świadczy o tym, że uczestnicy obrad mieli realistyczne spojrzenie na obecny stan partii i jej przyszłość. Nie ma wątpliwości, że dużym sukcesem obecnego prezesa było zbudowanie sprawnego zespołu współpracowników, którzy potrafili zmobilizować struktury partii i zarejestrować listy wyborcze w wyborach do Parlamentu Europejskiego w całym kraju. To że wynik wyborczy nie odbiegał od tych uzyskiwanych w wielu poprzednich wyborach jest jedynie świadectwem, że na polskiej scenie politycznej nie ma miejsca na Unię Polityki Realnej jako na samodzielny byt polityczny, dopóki dwie wielkie partie dzielą się elektoratem prawicowym.
Można odnieść wrażenie, że na Konwencie wygrała wizja prezesa Witczaka współpracy prawicowej UPR z parlamentarną centro-prawicą, współdziałania wokół wspólnych celów, nad koncepcją dalszej alienacji, separacji i polityki „klubowej” Unii, którą reprezentował JK-M. Uczestniczyłem w niedawnym spotkaniu przedstawicieli władz Rady Głównej UPR, w tym prezesa Witczaka, z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Prezes Witczak dostrzega, że PiS jest jedyną partią w ostatnich latach, która obniżyła podatki. Prezes Kaczyński dostrzega ideowość i żywotność Unii. Obie partie mogą wypracować formułę bezpiecznej współpracy w sytuacji, gdy obecny rząd „liberalny” będzie podnosił podatki, co prawdopodobnie stanie się w przyszłym roku. Jeśli ta współpraca – wspólny sprzeciw wobec podnoszenia podatków – się powiedzie i Unia zaistnieje jako podmiot polityczny uczestniczący w bieżącej walce ideowo-politycznej, będzie miała szansę przyciągnąć część zawiedzionego elektoratu konserwatywno-liberalnego, który dziś popiera PO. Jeśli tak się stanie, w przyszłości UPR może stać się wiarygodnym partnerem PiS, swoistym języczkiem u wagi, który umożliwi rządzenie państwem. Prawo i Sprawiedliwość nie ma potencjału, by rządzić samodzielnie, jak w Niemczech takiego potencjału nie ma CDU-CSU. Tak jak liberałowie w Niemczech dają chadekom większość niezbędną do rządzenia, tak w Polsce taką większość, po demontażu PO, może dać PiS-owi Unia Polityki Realnej. Prezes Witczak dostrzega tę perspektywę i dlatego jego pozostanie na funkcji prezesa Unii budzi duże nadzieje. Taka współpraca UPR i PiS, raczej mniej niż bardziej oficjalna ze względu na dość różne elektoraty, może być korzysta dla obu partii, a także dla Polski, gdyż niewątpliwie przyczyni się do stępienia socjalnego ostrza w programie Prawa i Sprawiedliwości.
Artur Górski
Poseł na Sejm RP
UPR z narodowymi socjalistami?
Świat się kończy!
Panie Gorski !JKM jest swietny zawsze! natomiast Witczak to miernota I UPR juz teraz tez.Powodzenia w wchlanianiu miernot.
Ubawił mnie komentarz: „JKM jest świetny zawsze”. 🙂
Na Konwencie jeden z delegatów wygłosił jeszcze dalej posuniętą tezę, że „cokolwiek mówi Janusz Korwin Mikke – ma rację”. To doskonale obrazuje zagrożenie, na które kiedyś zwracałem uwagę, że w UPR wokół osoby Janusza Korwin-Mikkego wyrosła sekta jego ślepych wyznawców. Na szczęście ostatni Konwent pokazał, że Partia poradziła sobie z tym problemem. Delegaci nie udzielili absolutorium nikomu z „korwinistów” (poza Stanisławem Żółtkiem, ale jemu się należało), natomiast otrzymali absolutorium wszyscy członkowie władz sprzeciwiający się praktykom „sekciarskim”. Myślę, że to jest pierwsze od lat zwycięstwo naszej partii, które bardzo dobrze rokuje na przyszłość i daje nadzieję na uprawianie realnej polityki a nie politycznych happeningów w teatrze jednego aktora. Od dłuższego czasu obserwowałem, że przedstawiciele „sekty” zajmowali się wyłącznie wewnątrzpartyjnym pieniactwem i destrukcją, natomiast nie byli w stanie zrobić niczego konstruktywnego. Najlepszym przykładem jest stan okręgów i oddziałów w których ci ludzie działają. Np. Warszawa, w której podpisy musieli zbierać sympatycy z Lublina czy Białegostoku, bo lokalni działacze nie potrafili tego dokonać w dwumilionowym mieście… To tyle w kwestii „miernot”.
Pan poseł ma kłopoty z jasnym myśleniem. Nie od dziś.
(…)
przyszła zgodna współpraca dotychczasowych zwolenników JK-M i frakcji obecnego prezesa stwarza największe szanse na dalsze istnienie Unii
(…)
na polskiej scenie politycznej nie ma miejsca na Unię Polityki Realnej jako na samodzielny byt polityczny
(…)
Obie partie mogą wypracować formułę bezpiecznej współpracy
TO JAK TO JEST, Panie Pośliku, raz „nie ma miejsca” na UPR, drugi raz OBIE partie coś moga, czyli miejsce na UPR jest, trzeci raz współpraca frakcji w UPR stwarza NAJWIĘKSZE SZANSE na istnienie.
A tymczasem sama UPR istnieje na polskiej scenie politycznej 20 lat, czego nie można powiedzieć o PC, AWS i PiS czy innych gniotach, w których byli aktualni PiSowcy.
Kto słucha posła Górskiego ten sam sobie szkodzi. Facio szuka karty przetargowej u Jarka aby go umieścił wysoko na liście wyborczej. Panie Jarosławie „zbiorę panu elektorat konserwatywno-radiomaryjno-wolnorynkowy” za 5-te miejsce na liście”. Ot i cała subtelna taktyka.
To już koniec UPR. „Sejmowa centroprawica” (czytaj: PiS!!!???) skonsumuje UPR jako kolejną przystawkę, a niejadalne resztki utworzą jakąś UPR-prim (bis?), której nikt nie zauważy (vide Marek Jurek). Szkoda.
Póki co UPR nie jest jeszcze częścią PiS. Ale może wkrótce przyjmiemy do UPR co bystrzejszych członków PiS. Co się będą chłopaki błąkać.
Poseł Górski robi lansik własnej osoby i tyle. Wyraźnie na Konwnecie Prezes Witczak powiedział, że UPR ma rosnąć i rozwijac się a nie być przystawką PiS czy Libertasu. A właśnie kto pamięta: kto nawoływał do zbierania podpisów i głosowania na Libertas? Konwent ukarał zdrajców i nierobów – brawo!!!
Prawica Rzeczypospolitej bez pieniędzy uzyskała lepszy wynik od UPR i Libertasu.
Prawdziwa Konserwatywna partia.
Jak dla mnie to UPR oczywiście powinien iść w stronę współpracy, ale może niekoniecznie z PiSem. Widziałbym raczej współpracę z Jurkiem, Polską XXI…
Co to da? To da zdjęcie z UPR odium pajaców. Bo jeżeli pojawia się myśl UPR to od razu z twarzą Korwina. Tymczasem on nieuchronnie kojarzy się z cyrkową czapeczką z pomponami i dzwoneczkami. Trzeba przede wszystkim dążyć do zdjęcia tej czapeczki.
PiS nie ma dobrej prasy, a Kaczyńskiego nienawidzi pół Polski. Współpraca tak, ale nie z PiSem.
Czyli już wiadomo o co chodzi. PiS zrobił zamach na samodzielność UPR. W ekonomii to się nazywa wrogie przejęcie..
Comments are closed.