W porze świąt ludzie biznesu są rutynowo poddawani ostrej krytyce za chciwość i za to, że zbyt mało robią dla społeczeństwa. Mówi się o nich, że są samolubni podczas gdy powinni się troszczyć o innych. Jednak moje doświadczenie duszpasterskie pokazało, że jest to nieprawda. Przez kilka lat prowadziłem seminaria dla przedsiębiorców (niektórzy spośród nich prowadzą największe firmy w Stanach Zjednoczonych), aby pomóc im pojednać wiarę z życiem biznesowym. To, czego się dowiedziałem o tych ludziach zadaje kłam stereotypowi.
Konsekwentnie odnoszący sukces biznesmeni nie są egoistycznymi konsumentami. W gruncie rzeczy całe ich życie jest poświęcone służbie innym. Ci, którym udaje się osiągać najlepsze wyniki są wyczuleni – czasem może nawet przewrażliwieni – na potrzeby i pragnienia innych. Właśnie takie podejście decyduje o tym, że odnoszą sukces. Jednak jest to również ich największą wadą w okresie, który wymaga poświęcenia czasu przede wszystkim rodzinie.
Co jak co, ale przedsiębiorcy bywają zbyt skoncentrowani na pomocy innym – poprzez nowe, ulepszone produkty oraz niższe ceny – oraz na ich obowiązkach względem akcjonariuszy i pracowników. Ta przedsiębiorcza pasja świetnie robi nam wszystkim: otrzymujemy coraz lepsze produkty, bezpieczniejsze miejsca pracy oraz zyski i zdrowszą gospodarkę. Ich osobiste porażki wynikają najczęściej z tego, że zbyt mało czasu poświęcają własnemu rozwojowi duchowemu i rodzinie.
Jedna z wielu zalet świąt Bożego Narodzenia z całym ich znaczeniem religijnym i kulturowym jest to, że przyciągają nas one do domu. Moja świąteczna rada dla przedsiębiorców brzmi: poddajcie się urokowi domu. Kiedy myślicie o postanowieniach na Nowy Rok, zastanówcie się nad fundamentalnymi priorytetami wiary i rodziny, które często ustępują miejsca sprawom świata zewnętrznego.
Jest to moralny, duchowy i w rzeczywistości psychologiczny obowiązek aby każdy angażował się w modlitwę i rozwijał swoje życie prywatne. Jest to obowiązek pierwszy przed wszystkimi innymi. Poza tym odpowiednie uporządkowanie i kolejność obowiązków całkowicie pomaga w karierze biznesowej. Czas spędzony na wewnętrznej kontemplacji oraz z rodziną jest podstawą efektywnego działania społecznego.
Prawdą jest, że konsumenci potrzebują usług, firma potrzebuje dobrego zarządu, a akcjonariusze domagają się efektywności. Jednak inne sprawy są nawet ważniejsze. Współmałżonkowie potrzebują uwagi dzieci, wymagają wsparcia, rady i dyscypliny. Rodziny potrzebują mężów i żon, którzy spędzają godziny i dni na relaksie, pielęgnując wewnętrzne szczęście i spójność. Pewien dżentelmen powiedział: „Wydaje mi się, że żaden z nas na łożu śmierci nie patrzy wstecz i mówi: >>Powinienem był spędzać więcej czasu w biurze<<„.
Rytuały rodzinne nie powinny ograniczać się do świąt. Jednak te intymne chwile przypominają nam, czego najbardziej potrzeba w całym roku. Musimy być realistami. Czas wolny nie może trwać wiecznie, bowiem każdy z nas ma jakieś powołanie zawodowe. Jednak modlitwa, rodzina i czas wolny muszą zajmować ważne miejsce w naszym życiu. Niech ten święty czas pozwoli nam spełniać swoją rolę męża, żony, ojca, matki, syna i córki.
Przedsiębiorcy powinni mieć pewność, że ich praca przynosi korzyści społeczne. Biznes nakarmił, odział, dał mi schronienie w o wiele większym stopniu niż wszystkie jadłodajnie i schroniska dla bezdomnych razem wzięte. Nikt w Stanach nie jest społecznie uświadomiony tak jak nasi odnoszący największe sukcesy przedsiębiorcy. Mimo to trzeba przypominać tej grupie, że żadna wizja społeczna nie zastąpi pielęgnowania indywidualnej duszy ludzkiej, czy miłości płynącej od najbliższych.
Ks. Robert A. Sirico
Tłum. Agnieszka Łaska
Tekst pochodzi z magazynu „Religion & Liberty”. Przedruk za Stroną Prokapitalistyczną…