„Włosi idą na mecz, jak na wojnę, a na wojnę, jak na mecz” powiedział kiedyś Winston Churchill, oceniając możliwości mobilizacyjno-zbrojeniowe mieszkańców Półwyspu Apenińskiego oraz ich bezbrzeżną miłość do sportu. Choć w życiu premiera Wielkiej Brytanii, niewątpliwie wielkiego znawcy wojennego rzemiosła, sport nigdy nie pełnił choćby drugoplanowej roli, to słowa te są nadzwyczaj trafne.
By obronić pierwszą tezę zawartą w wymienionym cytacie, wystarczy spojrzeć na współczesne rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy we Włoszech – Serie A Calcio. Stare powiedzenie mówi, że w niedzielę w życiu każdego Włocha ważne są tylko dwa wydarzenia – msza święta i mecz. Identyfikacja z lokalną drużyną jest integralną częścią rodzinnej tradycji, nienaruszalną świętością ocierającą się często o fanatyzm.
Jakże znamienne dla krajów południowej Europy są międzyklubowe waśnie. Najlepsze przykłady to Grecja (trzy najlepsze kluby to lokalni rywale: Panathinaikos Ateny, AEK Ateny i Olimpiakos Pireus), Turcja (dwie najlepsze drużyny to kluby odpowiednio z europejskiej i azjatyckiej części Istambułu: Galatasaray i Fenerbahce) oraz właśnie Włochy. Wystarczy zerknąć na piłkarską mapę Italii, by spostrzec, że do meczów derbowych (kluby z tego samego miasta bądź regionu, gdzie rywalizacja między kibicami, a nawet piłkarzami, jest szczególnie zacięta) dochodzi w samej ekstraklasie niezwykle często: są to mecze AC Milan z Interem Mediolan, US Palermo z Catanią Calcio (podczas derbów Sycylii w 2007 w wyniku zamieszek zginął policjant, dzień później zawieszono rozgrywki I, II i III ligi), Lazio Rzym z AS Romą czy Sampdorii Genua z FC Genoa.
By obronić drugą tezę ze stwierdzenia Churchilla warto sięgnąć po pewien przykład z historii XIX-wiecznej. Mianowicie, mało chlubnej dla Włochów, tradycji wojen włosko-etiopskich.
Na kartach historii XIX stulecia zapisało się wiele konfliktów o charakterze kolonialnym, między innymi na kontynencie afrykańskim. Pokaźna część tych wojen toczyła się w łonie Starego Kontynentu, formując prestiż i pozycję gospodarczą europejskich mocarstw. Niezwykle istotne znaczenie dla dalszego rozwoju wydarzeń miał francusko-włoski zatarg o Tunis. W 1881 roku Italia musiała uznać wyższość swego odwiecznego rywala, Francji, co skłoniło rzymską dyplomację do partycypacji w sojuszu Trójprzymierza. Ponadto, Włosi obrali nowy kierunek kolonialnej ekspansji – Etiopię.
Etiopia to osobliwy kraj na afrykańskim kontynencie. Obok Liberii to jedyne państwo Czarnego Lądu, które nie zostało skolonizowane w XIX stuleciu. Według legendy, cieszyło się niepodległością od 3000 lat! Uchodziła za krainę wspaniałych bogactw, pięknej przyrody i urodzajnej ziemi.
Włosi podsycali tendencje separatystyczne na rubieżach Cesarstwa Etiopskiego, w dzielnicy Szeua, sprzyjając ambicjom politycznym Menelika, skonfliktowanego z cesarzem, Janem IV. Jednak kluczowe okazało się ciche poparcie Anglii (mającej notabene układ z Etiopią), która obiecała nie przeszkadzać w penetracji wybrzeża Morza Czerwonego w zamian za pomoc Italii wojskom angielskim oblężonym w Chartumie. Ponadto Brytyjczykom zdecydowanie bardziej odpowiadała obecność w Etiopii niezdarnych Włochów, aniżeli zawsze groźnej Francji.
W 1887 r. stosunki włosko-etiopskie wyraźnie zaostrzyły się, co doprowadziło do pierwszych konfliktów zbrojnych. Już na samym początku włoska opieszałość oraz ignorancja przyprawiła problemy Europejczykom. Podczas bitwy w pobliżu Dogali naprzeciwko 15 tys. korpusu wojsk etiopskich stanęło zaledwie 500 żołnierzy! W efekcie 23 włoskich oficerów opuściło już na zawsze szeregi żywych.
Wkrótce zawarto kompromisowe porozumienie, ale gdy tylko zmarł cesarz Etiopii, Jan IV, a na tronie pojawił się przychylny europejskim najeźdźcom Menelik, Włosi zaproponowali renegocjację umowy, w wyniku czego w 1889 roku podpisano traktat w Uccialli.
Na jego mocy proklamowano wieczny pokój i przyjaźń między krajami. Ponadto Menelik przekazał Włochom szereg terytoriów. Jednak największe scysje wywołał zapis innego artykułu: „Jego wysokość Cesarz Etiopii może uciekać się do usług rządu Jego Wysokości Króla Włoch w zakresie wszystkich spraw, które posiada z innymi państwami i rządami.” We włoskiej wersji językowej traktatu (sporządzono także kopię w języku amharskim) słowo „może” zastąpiono sformułowaniem „zgadza się”, co oznaczało przekazanie części kompetencji polityki zagranicznej Etiopii w gestię Rzymu.
Sensacyjna okazała się porażka Włochów pod Aduą 1 marca 1896 roku. Armia włoska dysponowała nowoczesnym uzbrojeniem, miała miażdżącą przewagę szczególnie w artylerii. Z drugiej strony Etiopczycy posiadali zdecydowanie większe siły liczebne (niektóre źródła podają, że nawet ponad 100 tys. żołnierzy, zaś Włosi tylko 17,7 tys.). Jednak taką przepaść Italia była w stanie zneutralizować, gdyby tylko generał Baratieri dostał odpowiednie wsparcie jeszcze na początku bitwy – mógł zaatakować zdezorientowanych Etiopczyków po utracie ich wodza. Pomoc jednak nie nadeszła. Włoskie władze uznały, że również wojskom generała Albertone z pewnością żadna pomoc nie jest konieczna, tracąc w ten sposób ogromną szansę na wygranie bitwy na jednym z odcinków.
Po raz pierwszy w historii kraj afrykański potrafił się przeciwstawić europejskiemu najeźdźcy. W Europie zdołano już nawet obwołać Etiopię nowym mocarstwem. W wyniku tej wstydliwej porażki, Włosi musieli dwa lata później przystać na warunki traktatu w Addis Abebie, gdzie anulowano układ z Ucciali, a przede wszystkim uznano suwerenność Etiopii.
W efekcie, żadne z europejskich mocarstw kolonialnych nie zdołało uzyskać w Etiopii zdecydowanej przewagi. Wprawdzie w 1906 roku Francja, Włochy oraz Wielka Brytania podpisały traktat o wytyczeniu stref wpływów w tym kraju, ale nie został on uznany przez samych zainteresowanych, ponieważ nie wzięli oni udziału w rokowaniach.
Do etiopskiej spuścizny wrócił w swych imperialistycznych inklinacjach Benito Mussolini, prokurując ostatni wielki konflikt przed wybuchem II wojny światowej. „Duce” wspominał o podboju Etopii już w 1924 roku, jednak ospała Liga Narodów odkładała problem na kolejne sesje. Konflikt rozpoczął się w 1935 roku. W obronie Etiopii stanął początkowo Związek Radziecki oraz Wielka Brytania (dodatkowo zastosowano sankcje ekonomiczne, lecz nie osłabiły one gospodarki włoskiej), jednak Etiopczycy nie uzyskali żadnego realnego wsparcia i pozostali osamotnieni. Mimo miażdżącej przewagi, Włosi przez dłuższy czas nie byli w stanie sforsować etiopskiej obrony. Dopiero stosując gaz (okryło to ich hańbą w światowej opinii publicznej) potrafili zwyciężyć armię Etiopii.
Doszczętna kompromitacja Ligi Narodów w tej sprawie pozwoliła Hitlerowi zmilitaryzować Nadrenię w 1936 roku. Zepchnęło to konflikt w Etiopii na dalszy plan. W efekcie, 9 maja Włosi wydali dekret o aneksji Etiopii – cesarzem tego państwa został Wiktor Emanuel III, król Italii. Po zwycięstwie wojsk brytyjskich nad Włochami w 1941, władzę ponownie objął Haile Selassie I, obalony pięć lat wcześniej.
Adam Karpiński
Chyba chodzi o MILITARYZACJĘ Nadreni w 1936 a nie DEmilitaryzację? Coś mi się zdaje, że nalezy przesunąć początek II wojny światowej na 1936, bo to i Wlosi w Abisynii i Japończycy w Chinach(Mandżuria)i zajęcie Czech i Hiszpania z umoczonym ZSRR,Niemcami i Włochami…..?????
Tak, oczywiście chodzi o militaryzację, przepraszam za tą literówkę.
Ciekawa rzecz z tą drugą wojną światową – jak układały się sojusze różnych państw mających różne ideologie polityczne. Komunizm, narodowy socjalizm = hitleryzm = nazizm, faszyzm, monarchizm, demokracja, kapitalizm itd. są bez znaczenia dla państw wchodzących w sojusze albo wychodzące z nich; chodzi jedynie o wpływy, władzę, korzyści materialne czyli o INTERESY Państwa. Jeżeli trzeba to można każdy sojusz złamać byle dobro państwa było na wierzchu. Komuniści, a właściwie bolszewicy, a tak dokładnie stalinowcy w sojuszu z monarchią demokratyczną i republiką kapitalistyczną pokonali nazistów = hitlerowców = socjalistów nacjonalistycznych i faszystów oraz podzielili świat na strefy wpływów. Pytanie brzmi jak dzisiejszą sytuację światowej polityki oceniać i określić, przede wszystkim?
Comments are closed.