W ramach Debaty Prokapa „Tak czy nie dla euro?” publikujemy kolejny artykuł…
Jak od dawna piszę, podstawowym warunkiem zdrowej gospodarki jest pieniądz w pełni wymienialny na złoto. Wszelkie inne rozwiązania dają politykom zbyt dużą szansę oszukiwania społeczeństwa i rabowania owoców jego pracy aby mogły zaistnieć w państwie prawidłowe procesy inwestowania i oszczędzania zarobionego kapitału. Nic tu nie zmieni przyjęcie euro gdyż jest to również waluta nie oparta na realnym standardzie odniesienia. Przejście na euro zlikwiduje ostatnią możliwość regulacji procesów ekonomicznych w Polsce pozostawiając całą strefę finansową w obcych rękach. Pamiętajmy jednak, że polityczni oszuści UE nie są niczym lepszym od oszustów rodzimych. W obu wypadkach pozwalamy osobom nieupoważnionym trzymać rękę w naszej kieszeni i bezkarnie kraść owoce naszej pracy.
Często czytam i słyszę, że nawet jeśli mam racje to obecnie Naszej Umęczonej Ojczyzny nie stać na to aby wprowadzić „ciężkiego” złotego posiadającego pełną wymienialność na złoto. Warto więc spojrzeć jak ta sprawa została rozwiązana w II Rzeczpospolitej, państwie które tylko co zakończyło ciężką wojnę z komunistyczną Rosją i musiało uporać się ze scaleniem systemów finansowych trzech państw rozbiorowych. Operacją zastąpienia silnie zinflowanej marki polskiej kierował premier Władysław Grabski (http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Wladyslaw_Grabski.jpg&filetimestamp=20080123145947 ).
Operacja ta rozpoczęta została w roku 1924 , w czasie światowej depresji lat 1920-1930 a więc w okresie wydałoby się mało sprzyjającym eksperymentom ekonomicznym. Grabski zadecydował wtedy o utworzeniu Banku Polskiego – prywatnego banku emisyjnego, którego akcje wykupiła ludność (Skarb państwa miał tylko symboliczny 1% akcji). Kapitał zakładowy BP wynosił 100 milionów złotych w złocie, co odpowiadało takiej samej liczbie franków szwajcarskich. Ów kapitał zakładowy stanowiło zatem wszystkiego 29 ton złota (obecnie III RP posiada podobno ponad 100 ton złota rezerw). Była to suma olbrzymia jak na warunki polskie w tym czasie i całkiem poważna jak na państwo europejskie. Złotówka Grabskiego była równoważna 0.1687 g złota i w momencie swego wprowadzenia była równoważna 1 frankowi szwajcarskiemu . Jeden dolar USA był wart wtedy 5.18 zl. Pamiętajmy bowiem, że był to dolar w pełni wymienialny na złoto w relacji jedna uncja trojańska złota (31.1 g złota) kosztowała $35.59 .
Tak więc jeśli chodzi o zapasy złota to w obecnym czasie powinniśmy bez trudu być w stanie zapewnić pełną wymienialność PLN. Wartość uncji złota wynosi obecnie około 3137 PLN co oznacza, że PLN jest równoważne około 0.01g. złota. Znacznie mniej niż za Grabskiego, ale moglibyśmy przyjąć to za standard odniesienia. Nie wiem ile obecnie mamy PLN-ów w obiegu, ale wydaje mi się, że 100 ton złota powinno pokryć bez trudu 40 % tej emisji co było regułą w okresie gdy wszystkie poważne kraje miale w pełni wymienialny na złoto pieniądz papierowy. Zresztą jak podają dane, Chrystus Narodów wytwarza (zapewne przy rafinacji miedzi) około 1 tony złota rocznie co powinno pokryć ewentualny wzrost liczby pieniądza w obiegu spowodowany wzrostem populacji czy innymi potrzebami.
Co by oznaczało posiadanie w pełni wymienialnego pieniądza w sytuacji, gdy inne kraje nie powróciły jeszcze do standardu złota? Po prostu waluta polska miałaby stałą wartość względem złota (uncja złota kosztowałaby ciągle tyle samo w PLN), ale relacje wymiany PLN na inne „słabe ” waluty oscylowałyby zgodnie z aktualną ceną sprzedaży złota przez banki centralne tych państw. W roku 1939 zapasy złota w BP wynosiły około 38 ton czyli wzrosły poważnie od chwili wprowadzenia przed 15 laty ciężkiej złotówki. W chwili wybuchu II Wojny Światowej Polska miała jedną z najstabilniejszych walut na świecie i żadnego zadłużenia (http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=345&id=5518&poz=2).
Pamiętajmy jednak także, że reformy Grabskiego nie ograniczyły się do wprowadzenia pieniądza opartego o złoto. Zreformował on też finanse publiczne wyprowadzając je na zdrowe tory. Nie ma jednak powodów, aby przypuszczać, że i inne elementy jego planu gospodarczego nie byłyby wprowadzalne w obecnej Polsce. Potrzeba tylko woli i odpowiedniego człowieka u steru. Z tym ostatnim jednak może być ciężko.
Andrzej Bobola
Autor prowadzi swój blog: http://bobolowisko.blogspot.com. Redakcja Prokapitalizm.pl dziękuje za udostępnienie artykułu.

2 KOMENTARZE

  1. złotówka jak na pieniądz fiducjarny jest całkiem solidną walutą. Gdy nawet funt ulega denominacji, a euro jest całkowicie usztywnione, to złotówka jest w obecnym kształcie rozwiązaniem lepszym niż waluta EBC.
    Pieniądz złoty także ma swoje problemy – problem np. wytwarzania nowych dóbr technologicznych i pokrycie tej produkcji pieniądzem złotym przy wzroście pieniędzy w obiegu o 0,5% (wzrost ilości złota na świecie to jakieś 1-2%). Ponadto, im dalej od euro, tym dłużej uchronimy się od sytuacji, w której zakup złota na powrót do narodowej waluty nie będzie w ogóle możliwy.

  2. Cześć
    Mam takie pytanko. Oglądałem sporo filmów na temat FED i jestem bardzo ciekaw czy istnieje sporo „Centralnych Prywatnych Banków” na świecie. Z tego co patrzyłem to przynajmniej NBP jest narodowy 😉 czyli jak się domyślam jego zysk idzie do budżetu.
    Z góry dzięki za info!

Comments are closed.