Celem polityki historycznej jest wykorzystywanie wydarzeń przeszłości, względnie manipulowanie nimi, pozwalające na osiągnięcie zamierzonych celów politycznych, ekonomicznych czy gospodarczych. Polityka historyczna może oddziaływać w dwu kierunkach – wewnętrznym i zewnętrznym z równą skutecznością. I choć wynalazek geschichstpolitik przypisywany jest Niemcom, to jak wiadomo mistrzostwo świata w tej dziedzinie osiągnęli Starsi Bracia w Wierze. Odwołując się do tragedii holokaustu, który dotknął również obywateli polskich mojżeszowego wyznania, potrafią uzasadnić wszystkie swoje roszczenia.
Polskie państwo wbrew pozorom również prowadzi politykę historyczną. Wprawdzie nie upomina się o zwrot lub odszkodowania za mienie zagrabione przez brunatnych czy czerwonych socjalistów, nie wspominając już o mieniu organizacji polskiej mniejszości narodowej, skonfiskowanych wciąż obowiązującym w Niemczech dekretem z 25 lutego 1940 r., sprzecznym nawet z prawem III Rzeszy, ale co tam. Za cenę spolegliwości i kolejnych ustępstw nasi władcy zapraszani są na europejskie salony i otrzymują nagrody. Premier Tusk, z wykształcenia nomen omen historyk, „poprawia” polsko – rosyjskie stosunki legitymizując swą obecnością zrównywanie ofiar Katynia z radzieckimi ofiarami nazistów. Stosunki z Ukrainą poprawiane są za cenę milczącej akceptacji gloryfikacji „dokonań” UPA. Przeglądając polską wersję serwisu Deutsche Welle zaskakuje skala sprzeciwu samych Niemców wobec metod i działalności Eriki Steinbach. Biała flaga w tej sprawie, wisząca smętnie po stronie polskiej, kusi ku propozycji, aby wyrazić całkowitą zgodę na budowę Centrum pod warunkiem, że realizacja zostanie powierzona PO.
Zresztą nie ma się czemu dziwić, bo władze polskie bardziej zajęte są jej kierunkiem wewnętrznym. Wprawdzie rząd oficjalnie się nie angażuje, ale od czego „niezawisłe” sądy? Te zaś najwyraźniej zyskały wiedzę i mądrość absolutną, więc wyrokują we wszystkich sprawach. Kto był agentem, kto nie był; czy strzelanie do robotników to zbrodnia, czy nie; kto jest autorem „prawd niepodważalnych”, kto zaś jedynie „szkaluje” i „manipuluje” posługując się przy tym ,mową nienawiści”. Rzecz jasna stosownie do wytycznych „Salonu” całkowicie przy tym ignorując wyniki badań „gnoi z IPN”, którego nadciągającą pacyfikację wielu powitało z ulgą.
W kontekście polityki historycznej uprawianej w polskich sądach nie można pominąć spraw zwrotu majątków. Panujący w księgach wieczystych bałagan bynajmniej nie jest wyłącznie spuścizną poprzedniego ustroju. Również obecnie dzieją się tam istne cuda. Trudno się zresztą dziwić, skoro zwracające „niemieckie” majątki sądy zapominają o wciąż obowiązującym dekrecie z 1946 r. Oraz ustawie z 1961 r. Otóż w myśl owych zapisów majątki osób rezygnujących z polskiego obywatelstwa przechodziły na własność skarbu państwa, czego jednak w księgach wieczystych nie odnotowywano, bo i po co? Warto tutaj dodać, że rezygnujący z polskiego obywatelstwa Niemcy, po wyjeździe do RFN otrzymywali świadczenia wyrównawcze, o czym jednak sądy wydają się nie wiedzieć.
Zastanawia mnie nie od dziś, jak to możliwe, że jednocześnie z nobilitacją „komuny” możliwa jest gloryfikacja opozycji, której największym dokonaniem było przecież właśnie „obalenie”. Z drugiej strony nie można obarczać całkowitą odpowiedzialnością władzy sądowniczej. Przecież polscy historycy też odgrywają w tym procesie istotną rolę a pogarda, z jaką onegdaj Bronisław Geremek i wielu innych odmówiło poddania się ustawowej lustracji jest bardzo wymowna.
Jedynym ratunkiem w tej sytuacji wydaje się obsadzenie urzędów sędziowskich historykami nie zatrudnionymi na uczelniach. Inaczej polską politykę historyczną na poważnie uprawiać będzie jedynie Jan Pietrzak, który swego czasu na kampanię reklamującą Polskę w Niemczech hasłem Pojedź do Polski – Twój samochód już tam jest odpowiedział trafnie Pojedź do Niemiec – zobaczysz meble i obrazy Twoich dziadków.
Michał Nawrocki

7 COMMENTS

  1. Największym fałszerstwem jest brak prawdziwej lustracji i fakt , że w zasadzie komuna nomenklaturowa trwa nadal w większości elit władzy mimo zmian pokoleniowych !
    Lustracji nie przeprowadzono na wyższych uczelniach i po dziś dzień profesorzy ekonomii politycznej socjalizmu mogą odgrywać rolę „autorytetów” w dziedzinie ekonomii już wolnego rynku, dawni agenci SB lub WSI oraz byli funkcjonariusze ZOMO bywają gdzieniegdzie „autorytetami” w dziedzinie obronności albo szefami firm ochraniarskich i detektywistycznych „broniących już kapitalistycznego mienia” .
    Lustracji nie przeprowadzono ani w sądach ani w prokuraturach ani w sprywatyzowanych spółkach skarbu państwa !!!
    Największym kłamstwem historycznym jest cała mistyfikacja okrągłego stołu z 1989 roku , bo wtedy właśnie ta rzekomo „konstruktywna opozycja” zapewniła komunistom przepoczwarzenie się w „kapitalistów wolnorynkowych ” !!!
    Ręce precz od IPN, bo to jest w Polsce jedyna instytucja , która demaskuje kłamstwa koniunkturalistów i zdrajców Narodu Polskiego !
    Rajmund Pollak

  2. Mam jedno małe zastrzeżenie (ale może po prostu się czepiam lub nie doczytałem historii…):
    „Odwołując się do tragedii holokaustu, który dotknął również obywateli polskich mojżeszowego wyznania, potrafią uzasadnić wszystkie swoje roszczenia.”
    Często spotykam się ze stwierdzeniami: „A co, gdyby do Twojego kolegi przyszedł „Hitler”, bo jest świadkiem Jehowy i chciał go za to zabić?” (już kontekst nieważny…)
    Wydaje mi się, że potrzebne jest tu małe sprostowanie, gdyż Adolf Hitler konkwistadorem nie był, a walczył jedynie o „czystość RASOWĄ”. Religia mu „wisiała”, bo zabijanie na taką skalę jakichkolwiek! ludzi (w obliczu śmierci każdy jest przecież równy) jest już wystarczającym dowodem, który potwierdza tezy o „drugim antychryście”; jest sprzeczne z zasadami każdej religii (tu mogę się mylić; nie znam obyczai muzułmanów).
    Jeśli zaś autor miał na myśli tych >ortodoksyjnych< polskich żydów, to wydaje mi się, że zbędnie się czepiam.
    Pozdrawiam!

  3. Panie Janie! Dotknął Pan niezwykle ciekawej kwestii – czy Izraelitów (że się odwołam do terminologii biblijnej) definiuje przynależność etniczna, czy religijna? Jak wiadomo dzielą się oni na Askenazyjczyków i Sefardyjczyków, co zdaje się też jest dość znacznym uproszczeniem. Warto zwrócić uwagę na fakt, że sami zainteresowani podkreślają, iż to właśnie religia pozwoliła im na zachowanie przez lata diaspory tego, co się określa mianem tożsamości narodowej. Paradoksalnie w „wolnej Polsce” temat wydaje się być całkowicie pomijany.
    Pisząc o „obywatelach polskich mojżeszowego wyznania” użyłem literackiej przenośni, której celem było zarazem podkreślenie ich przynależności państwowej i wynikających z tego implikacji polityki historycznej, której poświęcony był tekst.
    Pozdrawiam
    Michał Nawrocki

  4. My z nad Moskwy, Renu i Jordanu, wieczny swój interes w Polsce mamy. Goj Polaczków więc we świecie ciągle zniesławiamy, bo obozy choć niemieckie im wmawiamy i holokaust z rusofobią dowalamy. Putin-Sztajnbach, Gross z Michnikiem no i Urban dawno cymes, gojów szmacą, by oddali nam ciemniacy, polskie Ziemie Odzyskane, kamienice i bóżnice. Donek dobry krzyżak. Fryckom, Ruskim oraz naszym cymes wciąż dogadza. Elektrownie atomowe już wprowadza, geotermię polską też blokuje. Toruń szmalu na odwierty Pozbawiony, Rydzyk antysemitą zrobiony i Polaczki na kolanach od Jukoila i Gazpromu, ruską ropę z gazem zawsze będą kupowali. Kasy Putinowi cymes gut napychamy, nasze jewro-banki zasilamy i kampanię lewo-liberałom dobrze opłacamy. Tusek w kucki z Merkel gada, w jaki sposób polskie Ziemie Odzyskane Niemcom oddać. I gaz rurą od Putina, PO niemiecku i Sowiecku jewropejsko znów wypada aby z Polski zrobić dziada. Koszer gut cały ten interes będzie. Nasza Polska w każdym względzie. My judaszy-TW-SB w polskim rządzie koszer POdpieramy, Sztajnbach w mediach cymes, gut i charaszo nakręcamy zbrodnie UPA i NKWD przemilczamy a Akowców i NSZowców ośmieszamy. Dziadka Wehrmacht wybielamy bo Tuskowi zapomnimy gdy na Mośka go zrobimy. Chamy z PSLu PO naszemu też śpiewają. Chłopi z biedy dawno więc zdychają i na zachód dzieci gnają. PO Geremku, Mazowieckim i Michniku jak sanhedryn polski Rząd i Sejm nam cymes stoi, grubą kreską faryzejsko więc kiwamy, przestraszonych ciemnych goi. Nasi POlski ludek wciąż medialnie ogłupiają i te goje niciewo nie kumają. PiSuarom, LPRom faszystowsko-oszołomską łatkę przyszywamy. Ich rządzeniem ciemnych gojów zastraszymy a lewicę, liberałów POpieramy. Z WSI przez 24h na TVNie, Polsacie i Super Stacji cymesowo i wybiórczo, gramy. Więc POparcie gojów mamy!!!

  5. Panie Michale! Z tego co mi wiadomo, pan Szlomo Sand jest typowym lewakiem. Można go porównać do naukowca, który udowadnia, że polski naród to nie potomkowie Mieszka I. Jego książki to element walki politycznej, bo wbrew pozorom, żydokomuna w samym Izraelu ma się dobrze i walczy z nacjonalistami skupionymi wokół generałów zwycięskich wojen.

  6. Panie Kamilu – to nie tylko jego twierdzenia (podobnie rzecz postrzegają niektórzy językoznawcy i kulturoznawcy). W POlsce się o tym milczy, dlatego za ciekawostkę uznałem sam fakt pojawienia się takiego tekstu.
    Pozdrawiam

Comments are closed.