Po tragedii narodowej w Smoleńsku w dniu 10 kwietnia 2010 roku, oficerowie Rzeczypospolitej wymordowani przez sowiecką Rosję w Katyniu w 1940 roku stali się ponownie żywym wzorem patriotyzmu również dla świata XXI wieku . Przedstawiciele współczesnych elit Polski oddali swoje życie, gdy lecieli oddać hołd bohaterom, którym odmówiono kiedyś nawet prawa do godnego pogrzebu.
Gdy witano na Okęciu w Warszawie trumnę z ciałem Prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego, to honory wojskowe które mu oddano, były symbolem najwyższego szacunku zarówno dla głowy państwa jak i dla białego orła z koroną, dla flagi biało-czerwonej, dla Polski, a zatem również dla oficerów Wojska Polskiego i elit inteligencji poległych niegdyś w Katyniu, Ostaszkowie, Charkowie, Miednoje, na Syberii i innych miejscach kaźni w ZSRR. Potem na naszym lotnisku witano z należytymi honorami każdą bez wyjątku ofiarę katastrofy, nie pomijając żadnego nazwiska ani imienia, to też było bardzo ważne, bo w Polsce istnieje wielowiekowa tradycja, że wszyscy są równi wobec Pana Boga i pamiętamy o naszych zmarłych imiennie, a nie anonimowo .
Warszawa stała się miejscem pielgrzymek setek tysięcy, a nawet chyba kilku milionów Polaków, którzy oddając cześć zmarłemu prezydentowi i jego małżonce pamiętali również o ofiarach Katynia z 1940 roku.
Socjologowie zastanawiali się w telewizji nad fenomenem kolejek do pałacu prezydenckiego, a przecież to wszystko nie miało nic wspólnego z socjologią, lecz po prostu LUDZIE ZNOWU POCZULI DUCHA POLSKOŚCI!
Do Warszawy przyjeżdżało tak wielu rodaków z całej Polski, bo tutaj odbywała się ogromna patriotyczna eksplozja tożsamości narodowej.
Polacy przyjeżdżali, aby zademonstrować, że mają już dość obrażania Prezydenta Rzeczypospolitej przez niektóre media.
Rodacy ze wszystkich zakątków Naszej Ojczyzny zbierali się w Warszawie, aby pokazać, że nie zgadzają się z atakami na Prezesa NBP Sławomira Skrzypka za to, że bronił złotówki przed wszechwładzą „euro”! Stolica stała się centrum pokojowego protestu przeciwko nagonce prowadzonej w ostatnich miesiącach na IPN i personalnie na Janusza Kurtykę i powtarzano wielokrotnie, że przecież to IPN najbardziej wnikliwie walczył o prawdę o Katyniu! Przy zapalonych zniczach wspominano obstrukcje, jakie czyniono Zbigniewowi Wassermannowi aby uniemożliwić jego powołanie do jednej z komisji śledczych. Na Krakowskim Przedmieściu przypominano w nocnych Polaków rozmowach o niesprawiedliwych i niewybrednych atakach na Annę Walentynowicz za jej publiczne wypowiedzi na temat „okrągłego stołu”. Mówiono także na temat bezczelności niektórych dziennikarzy, którzy pisali z kpiną na temat „ciemnogrodu”, określając tak praktykujących katolików, a przecież Rodzina Katyńska, to w znakomitej większości gorliwi katolicy, a ksiądz Zdzisław Peszkowski otaczał różańcem każdą wykopaną czaszkę z dziurą po kuli z tyłu głowy.
Harcerze postawili krzyż przed pałacem Prezydenta RP , pokazując całemu światu, że żaden obcy trybunał ani w Strasburgu ani gdzie indziej nie będzie Polakom dyktował czy nam wolno wieszać krzyże w szkołach , w szpitalach i wszędzie tam, gdzie uznamy za stosowne !
Biały krzyż w stolicy, z fotografiami 96 ofiar katastrofy w Smoleńsku po obu jego stronach, przypomniał Europie, że Polakom poległym za Ojczyznę stawiano często białe brzozowe krzyże w czasach pożogi wojennej i walk partyzanckich, a gdy śpiewano pieśni o białym krzyżu, to każdy Polak wiedział, że…” pod nim śpi”… bohater walki o niepodległość !
Uroczystości w Warszawie w sobotę 17 .04.2010r były jedną wielką Mszą za Ojczyznę, która przejdzie do historii na równi ze słowami Papieża Polaka….. „Niech Duch Twój Zstąpi i Odnowi Oblicze Ziemi, Tej Ziemi” .
Gdy odczytywano listę 96 ofiar, to każde nazwisko brzmiało jak salwa armatnia na cześć każdej z tych tragicznie zmarłych osób, a każda twarz z fotografii jakby zmartwychwstała na krótką chwilę !
W niedzielę dnia 18 kwietnia 2010 roku na jeden dzień, przeniesiono stolicę Polski z Warszawy do Krakowa.
Stołeczne, królewskie miasto Kraków stało się znów sercem Polski .
Tutaj pokazano Europie, że dla nas najważniejszy jest biały orzeł w koronie, a barwy nasze są biało-czerwone, a nie niebieskie z okręgiem gwiazdek. Tak jak w Warszawie rozbrzmiewały dumnie słowa Bóg, Honor, Ojczyzna i przypomniano wszystkim niedowiarkom, że pieśń „Boże coś Polskę przez tak liczne wieki ”… jest przez nas traktowana na równi z naszym hymnem ! Pożegnaliśmy Prezydenta Rzeczypospolitej i jego małżonkę po Bożemu. Wróciliśmy do naszych korzeni i dowiedliśmy, że Polska oparta jest na co najmniej czterech podstawowych filarach patriotyzmu:
1.Historia i tradycje narodowe ,
2. Kościół Rzymskokatolicki współpracujący ekumenicznie z innymi kościołami i wyznaniami ,
3 . Wojsko Polskie
4. Umiłowanie wolności jednostki i niepodległości Państwa Polskiego.
Ten niezwykle uroczysty pogrzeb, te trumny na lawetach armatnich, te modlitwy, ta kompania honorowa Wojska Polskiego, ten trakt królewski, ten rozbrzmiewający Dzwon Zygmunta, ten las biało-czerwonych flag i emblematów z białym orłem w koronie, to wszystko przypomniało nam, że Jeszcze Polska nie zginęła !!!
To, co wydarzyło się pod Wawelem w dniu 18 kwietnia 2010 roku obaliło w puch wulkaniczny unijne demagogie konsumpcjonizmu i obowiązkowego laicyzmu. Polacy dowiedli w każdym miejscu globu, że swoją wartość znają i szanują .
Niestety władze Unii Europejskiej, poza słownymi deklaracjami, nie wykazały prawdziwej solidarności z Polską . Mit o jedności UE rozpierzchnął się w przestworzach niczym wątła chmura. Brak w Krakowie prezydenta UE i ministra spraw zagranicznych UE w dniu 18.04.2010roku nie można tłumaczyć chmurą wulkaniczną, bo z Brukseli do Krakowa można dojechać również pociągiem. Skoro Pan Przewodniczący Buzek mógł dotrzeć, to również mogła dotrzeć pani minister Unii Europejskiej , bo nie było trzęsienia ziemi i autostrady z Brukseli do Berlina nikt nie zamknął, natomiast prezydent Niemiec zdołał przylecieć do Krakowa.
Największą rysę na twarzy UE wykonał Sylwio Berlusconi, który obiecał przywieźć ze sobą legata papieskiego i odwołaniem swojego przyjazdu uziemił w Watykanie również jednego z kardynałów, mimo że pociągów na trasie Rzym – Kraków kursowały już nieraz i premier Włoch też mógł przyjechać koleją lub samochodem. Premier Francji kompletnie nas zignorował, bo z Paryża do Krakowa można było przylecieć helikopterem, albo samochodem.
Dodam jeszcze coś na temat Austrii, bo z Wiednia do Krakowa jedzie się samochodem od 4 do 5 godzin bez przekraczania przepisów drogowych. W tunelu pod kanałem La Manche nie było żadnego pyłu wulkanicznego, a zatem książę Walii mógł spokojnie zdążyć na uroczystości do Krakowa . Czyli najwyżsi przedstawiciele tzw. starej Unii z wyjątkiem Niemiec, obrali sobie chmurę wulkaniczną tylko jako wygodny pretekst do rezygnacji z osobistego wyrażenia szacunku nie tylko parze prezydenckiej, ale w jej osobach całej Rzeczypospolitej, która jest przecież członkiem Unii Europejskiej !
Przez ostatnie pięć lat media prywatne i publiczne piały z zachwytu ile to rzekomo zawdzięczamy UE, a teraz okazało się na co możemy liczyć ze strony najwyższych dygnitarzy unijnych w chwilach dramatycznych dla Polski i wyszło, że możemy liczyć na mniej niż we wrześniu 1939 roku.
A co się stało z najwyższymi przywódcami NATO ??? Przecież w Smoleńsku zginęli sojusznicy i najwyżsi dowódcy wszystkich formacji sił zbrojnych Wojska Polskiego, którzy narażali życie dla NATO w Iraku lub w Afganistanie, natomiast czołowi dowódcy NATO nie chcieli narazić nawet utraty dnia odpoczynku w sobotę 17 kwietnia aby przybyć do Warszawy, która żegnała wszystkie 96 ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku.Potem aktualni naczelni dowódcy NATO bali się narazić budżet NATO na zakup paliwa do wojskowego helikoptera, którym mogli (gdyby zechcieli) przylecieć do Krakowa na pogrzeb Zwierzchnika Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej, Lecha Kaczyńskiego.
Nie martwi mnie nieobecność Prezydenta USA mimo, że górnolotnie oświadczył, iż czuje się Polakiem, bo dopóki USA nie zlikwiduje wiz dla obywateli Rzeczypospolitej, dopóty deklaracje Białego Domu pozostaną zwykłą kurtuazją .
Natomiast bardzo złowieszczo zabrzmiało zdanie prezydenta Miedwiediewa wypowiedziane na lotnisku w Balicach już po pogrzebie: ….”Stanowisko Rosji w sprawie Katynia nie uległo zmianie”….., bo zdanie to oznacza, że ta nowa tragedia polskich elit w Smoleńsku w dniu 10.04.2010 r niczego nie nauczyła najwyższych władz Rosji . Zatem po oficjalnym stanowisku Miedwiediewa z 18.04.2010r. w sprawie Katynia, doprawdy nie ma najmniejszych powodów do twierdzeń o jakiejkolwiek „przełomowej” zmianie postawy władz Rosji względem Polski !
Przestańmy liczyć na UE czy na NATO i nie bądźmy naiwni wobec Rosji ( stanowczo zbyt wcześnie ogłoszono przyjazne nastawienie do nas premiera i prezydenta Rosji), bo jak sami sobie nie pomożemy, to nikt nam nie pomoże !!!
Najważniejszy w tym wszystkim jest przecież fakt, że w tych dniach żałoby narodowej, zarówno w Warszawie jak i w Krakowie oraz w każdym innym miejscu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polska znowu stała się Polską !!!
Niech żyje Polska !
Rajmund Pollak
Polecam obejrzeć zdjęcia znajdujące się pod poniższym linkiem. Przynajmniej pierwszych kilka.
http://wiadomosci.onet.pl/151789,21,0,pokaz.html
Ciekawy art jest na 'konserwatyzm.pl’ autorstwa Tomasza j. Kostyły o naszym politycznym myśleniu pt. „Uliczny patriotyzm”.
Szanowny Kolego Pawle! Nieboszczka mogła się wyspowiadać i obiecać poprawę przed niebezpiecznym lotem do Smoleńska razem
z Tym Wielkim wrogiem Rosji!
Szanowny Panie Piotrze w chwili spadania samolotu księża będący na jego pokładzie mogli dać rozgrzeszenie wszystkim, nawet tym co tego nie chcieli. Rodzina chciała mieć kościelny pogrzeb to miała, a jednocześnie pani Jarugowa-Nowacka miała klepsydrę na urnie bez krzyża i „Ś.P.”! Takie ludzkie podejści – Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Więcej na ten temat mógłby udzielić informacji każdy jeden trochę lepiej rozgarnięty klecha.
Comments are closed.